Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki
— 59.1997
Zitieren dieser Seite
Bitte zitieren Sie diese Seite, indem Sie folgende Adresse (URL)/folgende DOI benutzen:
https://doi.org/10.11588/diglit.48916#0282
DOI Heft:
Nr. 3-4
DOI Artikel:Ziemba, Antoni: Uwagi do artykułu Lecha Kalinowskiego: "Co naprawdę przedstawia watykański obraz Caravaggia? Kamień namaszczenia"
DOI Seite / Zitierlink:https://doi.org/10.11588/diglit.48916#0282
RECENZJE 1 POLEMIKI
moment złożenia Ciała na kamieniu namaszczenia, to zrywałby
z zastanym przez artystę zapleczem ikonograficznym. Nowożytna
ikonografia nie zna niemal tematu Namaszczenia zwłok Chrystu-
sa. Byłby to więc wprawdzie przypadek niebywale interesujący -
jako aluzyjne przywołanie dawnej ikonografii (jak choćby minia-
tury w owym, przez Lecha Kalinowskiego - trochę nieoczekiwanie
- przytoczonym, Psałterzu Ingeborgi z 1. połowy XII wieku).
A jednak ikonografia potrydencka, jeśli już chciała powoływać się
na pierwociny nieskażonego Kościoła Apostolskiego, to sięgała
do sztuki wczesnochrześcijańskiej bądź bizantyńskiej.
Rozważania powyższe, choć polemiczne w stosunku do arty-
kułu Lecha Kalinowskiego, w niczym nie umniejszają mojego po-
dziwu dla wnikliwości Autora w badaniu, zgłębianiu i precyzowa-
niu obrazowych ujęć materii biblijnej. Wspólnie zaś dajemy świa-
dectwo wielkości Caravaggia, którego dzieło inspiruje naszą
o nim rozmowę. Żyje więc ono nadal w tym, do czego zostało
stworzone - w rozpatrywaniu przekazu Ewangelii, w dyskusji na
jego temat, perswazji (persuasio') dysputy.
260
moment złożenia Ciała na kamieniu namaszczenia, to zrywałby
z zastanym przez artystę zapleczem ikonograficznym. Nowożytna
ikonografia nie zna niemal tematu Namaszczenia zwłok Chrystu-
sa. Byłby to więc wprawdzie przypadek niebywale interesujący -
jako aluzyjne przywołanie dawnej ikonografii (jak choćby minia-
tury w owym, przez Lecha Kalinowskiego - trochę nieoczekiwanie
- przytoczonym, Psałterzu Ingeborgi z 1. połowy XII wieku).
A jednak ikonografia potrydencka, jeśli już chciała powoływać się
na pierwociny nieskażonego Kościoła Apostolskiego, to sięgała
do sztuki wczesnochrześcijańskiej bądź bizantyńskiej.
Rozważania powyższe, choć polemiczne w stosunku do arty-
kułu Lecha Kalinowskiego, w niczym nie umniejszają mojego po-
dziwu dla wnikliwości Autora w badaniu, zgłębianiu i precyzowa-
niu obrazowych ujęć materii biblijnej. Wspólnie zaś dajemy świa-
dectwo wielkości Caravaggia, którego dzieło inspiruje naszą
o nim rozmowę. Żyje więc ono nadal w tym, do czego zostało
stworzone - w rozpatrywaniu przekazu Ewangelii, w dyskusji na
jego temat, perswazji (persuasio') dysputy.
260