Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki — 67.2005

DOI Heft:
Nr. 3-4
DOI Artikel:
Faryna-Paszkiewicz, Hanna: Janina Wiercińska (1922-2003)
DOI Seite / Zitierlink:
https://doi.org/10.11588/diglit.49519#0408

DWork-Logo
Überblick
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
398

In Memoriam


Z Jackiem Sempolińskiem

cechującą Ją pasję i edukację, jaką daje obcowanie z
książką od dziecka, wyniesione z domu i rodzinnych
tradycji. Wspominała, że w dzieciństwie wiele cho-
rowała i lektura była wtedy jedyną pociechą. Co
ważne, tamten kontakt z piękną książką był na pew-
no początkiem Jej wielkiej miłości do książki jako
dzieła sztuki, szczególnie do książki dziecięcej. Z
biegiem lat Profesor Wiercińska stała się specjalist-
ką w zakresie ilustrowanej książki dla dzieci, a z Jej
kolekcją rzadkich egzemplarzy liczyli się inni pol-
scy zbieracze. Prócz własnych prac z zakresu histo-
rii ilustracji, bywała często proszona o konsultacje,
recenzje i opinie o innych pracach poświęconych
temu zagadnieniu. Swoją imponującą kolekcję po-
kazywała dwukrotnie na wystawach w Stowarzysze-
niu Historyków Sztuki. Z czasem, gdy zbiory urosły i
z trudem mieściły się w niewielkim mieszkaniu, Ja-
nina Wiercińska podjęła trudną, lecz przemyślaną i
na pewno słuszną decyzję, by przekazać swe skarby
specjalistycznej komórce we wrocławskim Ossoli-
neum. Zostawiła sobie tylko te, których sentyment
nie pozwolił oddać nikomu. Decyzję o darze tłuma-
czyła tym, iż bała się rozproszenia misternie zebra-
nej cennej kolekcji; chciała także, by w całości
wzbogaciła zasoby, które specjalizują się w tego
typu szczególnych wydawnictwach i by była to
jej suwerenna decyzja. Pozostałe w domu książki z
tej kolekcji przekazałam po śmierci Pani Profesor do
zbiorów specjalnych Biblioteki Publicznej przy
ul. Koszykowej w Warszawie.
Janina Wiercińska była znawczynią książki ilu-
strowanej, grafiki książkowej. Tę pasję, począwszy
od pracy magisterskiej o rysowniku Elwiro Andriol-
lim, pielęgnowała od początków pracy zawodowej.
Temat podjęty jako magisterium (Michał Elwiro An-
driolli jako ilustrator Mickiewicza) zaowocował
z czasem dwiema dojrzałymi publikacjami: Andriolli.
Świadek swoich czasów. Listy i wspomnienia (War-

szawa 1976) i napisaną z dużym talentem literackim
książką popularno-naukową Andriolli. Opowieść bio-
graficzna (1981). Janina Wiercińska, jak większość
badaczy, „wchodząc" w jakiś temat na pewien czas
niemal utożsamiała się ze swym bohaterem, wnikała
w jego życie i twórczość tak blisko, jak pozwalały
na to uchwycone materiały. Do pracy magisterskiej
doszły więc badania, kwerendy, odnalezione listy,
efekty wizyt pod kolejnymi adresami Andriollego,
detektywistycznie rozpracowane ślady jego życia,
aż po grobowiec na cmentarzu w Nałęczowie, gdzie
artysta spoczął na zawsze. Był czas, że znałam tę
ostatnią książkę prawie na pamięć, bowiem razem z
Janiną Wiercińską czytałyśmy kolejne korekty. Temat
książki habilitacyjnej był też ogniwem w ciągu Jej
wcześniejszych zainteresowań. Sztuka i książka
(1986) jest jedynąjak dotąd tak szeroko potraktowa-
nąpracąo grafice książkowej, o nowoczesnej historii
druku, ilustracji i szaty graficznej. Zainteresowania
Pani Profesor krążyły zawsze wokół zbliżonych do
powyższych tematów. Często z haseł pisanych
do słowników, schematycznych encyklopedycznych
biogramów rodził się obszerny artykuł. Tak było
w przypadku Antoniego Kamieńskiego, którego Ja-
nina Wiercińska odkryła dla badaczy, Antoniego Za-
leskiego, o którym ponad 70-stronicowy tekst
zamieścił „Biuletyn Historii Sztuki", a także Artura
Markowicza, pod którego urokiem zawsze pozosta-
wała. Do Markowicza, jako artysty i członka swojej
rodziny, miała słabość szczególną: na ścianach Jej
mieszkania wisiało kilka znakomitych obrazów jego
ręki, miała też paręjego rysunków. W 1995 r. wypo-
życzyła swoje obrazy na monograficzną wystawę
artysty w galerii Żydowskiego Instytutu Historycz-
nego i wśród innych prac tego wybitnego malarza te
z Jej zbiorów zalśniły jeszcze mocniejszym bla-
skiem. Obrazy i rysunki Markowicza z Jej niewiel-
kiej, ale bardzo wysmakowanej kolekcji, zgodnie
z ostatnią wolą Janiny Wiercińskiej znalazły się
w muzeum na krakowskim Kazimierzu.
Mimo iż Jej osobista, zamknięta już bibliografia
wyraźnie wskazuje na krąg zainteresowań badaw-
czych, wiem, że Jej rozliczne pasje czy hobby były
szerokie i niczym nie ograniczone. Była bystrym
obserwatorem świata, jaki ją otaczał; miała tę cieka-
wość, która nie pozwala łatwo starzeć się czy zaskle-
piać w wąskim świecie spraw czysto zawodowych.
Miała dobry kontakt z młodzieżą, okazywała życzli-
wość, która nie zawsze towarzyszy naukowcom wo-
bec młodszych pracowników nauki: chętnie dzieliła
się swoją wiedzą, była rzeczowym, wnikliwym kry-
tykiem. Wydaje mi się, ze wręcz lubiła oceniać czyjś
wysiłek, oddane Jej do opinii prace. Zawsze chętnie
podróżowała, a potem dzieliła się wrażeniami.
Szczególnie bliska jej była kultura brytyjska; do
Anglii jeździła wielokrotnie. Dobrze znała literaturę
 
Annotationen