Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Editor]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Editor]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Editor]
Biuletyn Historii Sztuki — 67.2005

DOI issue:
Nr. 3-4
DOI article:
Widacka, Hanna: Jeszcze słowo o warszawskim sztycharzu Marstallerze
DOI Page / Citation link:
https://doi.org/10.11588/diglit.49519#0269

DWork-Logo
Overview
Facsimile
0.5
1 cm
facsimile
Scroll
OCR fulltext
259

HANNA WIDACKA
Warszawa, Zakład Starych Druków Biblioteki Narodowej

Jeszcze sło wo o warsza wskim sztycharzu
Mars tallerze

Pamięci dr Zuzanny Prószyńskiej -
wielkiej admiratorki króla Stanisława Augusta
i mojej nieodżałowanej Koleżanki - poświęcam

Gottliebowi Jacobowi Marstallerowi, bodaj najzdolniejszemu profesjonalnemu
grafikowi, zatrudnionemu stale na dworze Stanisława Augusta przez okres 20 lat
(1765-1785), poświęcono w ostatnim czasie kilka opracowań1. I jakkolwiek nie
zdołano w nich zrekonstruować wciąż tajemniczej biografii artysty, znanej wyrywkowo
i układającej się jedynie we fragmentaryczny obraz, to jednak zwrócono baczniejszą uwa-
gę na dziedzinę najlepiej odpowiadającą Marstallerowi - na ilustrację książkową. Bo rze-
czywiście, ona to szczególnie zaistniała w rozlicznych - luksusowych i eleganckich -
drukach, najlepiej niewielkiego formatu, ukazujących się w Warszawie stanisławowskiej
u czołowych wydawców, jak np. Michała Grólla „J. K. Mci Bibliopoli y Kommissarza
Nadwornego", czy w drukarni „J. K. Mci Scholarum Piarum". Książka wczesnego i dojrza-
łego rokoka, także na gruncie warszawskim, cechowała się bowiem odejściem od baroko-
wego formatu folio lub co najmniej quarto; od 1760 r. stołeczni introligatorzy zaczęli
stosować format małego i dużego octavo, który w dziesięć lat później praktycznie opanował
wszystkie działy piśmiennictwa, stając się zjawiskiem powszechnym i typowym.
Mały, zgrabny i poręczny format spowodował, że książka przestała być przedmiotem
ciężkim, niezgrabnym i mało użytecznym, a głównie reprezentacyjnym. Odtąd - częściej
niż kiedykolwiek - zapełniała półki prywatnych bibliotek, towarzyszyła nawet swemu użyt-
kownikowi w formie miniaturowej biblioteczki podróżnej, zaczęła królować w salonie -
toteż musiała utrzymać nie tylko ciekawą treść, ale stać się powabną dla oka i wygodną dla
ręki. Na nowe tory przestawiała się także - choć znacznie wolniej i z niejakim trudem -
rodzima ilustracja książkowa. Działo się tak dlatego, że ówcześni nakładcy i drukarze byli

1 A. BERNATOWICZ, Marstaller G. J., [w:] Słownik artystów polskich i obcych w Polsce działających (zmarłych
przed 1966 r.). Malarze, rzeźbiarze, graficy, t. 5, Warszawa 1993, s. 383- 384 (tamże szczegółowa literatura); H. WI-
DACKA, Warszawscy ilustratorzy książkowi czasów Stanisława Augusta, [ w:] Z badań nad dawną książką. Studia
ofiarowane Profesor Alodii Kaweckiej - Gryczowej w 85- lecie urodzin, t. 2, Warszawa 1993, s. 578-583 ;H. WIDAC-
KA, Marstaller. Nadworny sztycharz Stanisława Augusta, Warszawa 1996; id., Znane i nieznane sztychy G. J. Marstal-
lera, nadwornego rytownika Stanisława Augusta, [w:] „Rocznik Biblioteki Narodowej", t. XXXIII-XXXIV, Warszawa
2001, s. 228-255.
 
Annotationen