Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki — 73.2011

DOI Heft:
Nr. 1-2
DOI Artikel:
Kwiatkowski, Marek: [Rezension von: Jolanta Polanowska, Stanisław Kostka Potocki (1755-1821)]
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.34475#0241

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
RECENZJE

235

mogłoby służyć w przypadkach, gdy choć jedną ze
stron - „autora rysunku" czy „koncepcji" możemy
okreśłić na podstawie zapisu archiwalnego lub ry-
sunku. W przeciwnym razie nadal będziemy pozo-
stawać w sferze przypuszczeń. A jeżeli to są tylko
nasze domysły, sprawy nieudowodnione, mogłyby
być mocniej podkreślane jako hipoteza. W odniesie-
niu do spuścizny lysunkowej, zawartej w Tełacń
możemy bowiem nadal zastanawiać
się nad ich atrybucjami, bo temat jest w gruncie rze-
czy trudny. Może nasze oględziny rysunków gołym
okiem powinny być uzupełnione przez bardziej udo-
skonalone przyrządy optyczne? Chyba tak będzie
w przyszłości. A na razie rodzą się wątpliwości.
Czy Zawadzki, Aigner, Brenna lub nieznany ry-
sownik wykreślali rzeczywiście sprecyzowane pomy-
sły Potockiego, bo może on tylko zamawiał projekt
na określony temat, który był samodzielnym dziełem
jednego z wymienionych architektów? Wyrażenie
intencji nie oznacza realizacji. Może wspaniale wy-
konane rysunki, przypisane Zawadzkiemu czy Aigne-
rowi, były wyłącznym ich osiągnięciem? W tym
kierunku, przypuszczam, podążą dalsze badania.
Jeżeli Potockiemu przypisane są projekty pała-
ców o fasadach ozdobionych pilastrami lub półko-
lumnami wielkiego porządku (nr kat. 7 i 8), a także
plebanii w Kurowie (nr kat. 9), wykreślone znako-
micie, to czy w ogóle słusznym jest postrzeganie
Potockiego jako amatora, a nie architekta po stu-
diach i nauce, może bardziej wszechstronnej niż nie-
jednego twórcy zawodowego? Może zatem ów
pogląd, że był amatorem, co w dzisiejszym rozumie-
niu jest deprecjonujące, jest niesłuszny? A może
wyżej wymienione rysunki wykreślone zostały nie
ręką Potockiego, tylko Zawadzkiego?
Nasuwa się także między innymi pytanie, czy
projekty budynków drewnianych przeznaczonych
do Olesina (nry kat. 45.3.1-2; 45.5.2-3) należy łą-
czyć z Aignerem i koncepcją Potockiego, bo mógł
je wykreślić inny architekt, a plan obmyślić na przy-
kład jego małżonka Aleksandra Potocka?
Niżej podpisany, nie znajdując również odpo-
wiedzi na szereg pytań, pozwala sobie wyrazić opi-
nie nieco inne niż zawarte w książce:
1. Rysunek willi określony jako należący do Natoli-
na (nr kat. 63.1.1.) odnosi się do fasady pałacyku
w Olesinie.

2. Projekt Świątyni Opatrzności (nr kat. 61.2/4) nie
może być łączony z placem Zamkowym, lecz z pla-
cem Trzech Krzyży.
3. Projekty dekoracji wnętrz „pałacu przy Arsenale"
(nr kat. 55.227-233) nie są ręki Kamsetzera.
W katalogu uwzględniającym bibliografię do-
strzegam zbyt skromne akcentowanie własnych
osiągnięć Autorki, na przykład w zakresie datowa-
nia i określenia miejsca. Wprawdzie przy omawia-
niu poszczególnych pozycji katalogu wykazuje
błędy innych autorów, ale w niektórych przypadkach
odnosi się wrażenie jakby starała się nie „atakować"
imiennie innych badaczy. Jednakże w nauce „nie ma
sentymentów" i być ich nie powinno. Za przykład
może służyć odrzucenie atrybucji, bez wskazania
sprawcy pomyłki, który projekty willi w Olesinie
przypisywał „niezawodnie" willi Lubomirskiej
w Mokotowie (nr kat. 45.2. 2/3). W związku z tym
sprostowaniem doznaję osobistej satysfakcji, gdyż
doszedłem w swych badaniach do podobnych wnio-
sków, łącząc wymienione projekty z Olesinem (/?/h-
/e/y;? TTAńnA' ózPr/d', 2009, nr 1-2), tuż przed
wydaniem recenzowanej książki.
Wyrażone powyżej pewne zastrzeżenia nie
umniejszajązasług Autorki w krytycznym podsumo-
waniu i ustosunkowaniu się do dotychczasowych
badań wraz ze znaczącym wkładem w pogłębienie
tematu. Wyróżniającym osiągnięciem pracy jest
zwrócenie uwagi na centralną willę w Raju pod
Brzeżanami, nieocenioną dotąd należycie i wiązaną
nieprzekonywająco z innymi twórcami. Wyrażam
w tym miejscu uznanie dla Autorki, gdyż połączenie
tego obiektu z Potockim jest znaczącym „odkry-
ciem". Willa w Raju staje się przykładem rodzimej
adaptacji palladiańskiej willi Rotonda w Vicenzy.
W przyszłości obiekt ten nie będzie mógł być pomi-
jany w historii architektury polskiej.
Wątpliwości w sferze wykonawstwa rysunków,
jak i udziału zleceniodawcy w ukształtowaniu archi-
tektury, będą nadal prowokować badaczy do zainte-
resowania się sztuką Potockiego. Wszystkich
zagadek omawiana praca nie wyświetla i nie jest to,
przypuszczam jej celem. Autorka porządkuje do-
tychczasowe spostrzeżenia i wprowadzając własne
otwiera drogę do kolejnych dociekań. Taki jest po-
rządek naukowych poszukiwań - przebyte etapy in-
spiruj ą kontynuacj ę.
 
Annotationen