Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki — 73.2011

DOI Heft:
Nr. 3-4
DOI Artikel:
In Memoriam
DOI Artikel:
Miziołek, Jerzy: Wspomnienie o Marii Skubiszewskiej, Luciano Bellosim i Miklósu Boskovitsu
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.34475#0584

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
574

IN MEMORIAM

z wieków A7L-ATT w zóioracń Zu777ku A^ró/ew^łzego
?7<2 RLwe/77 (2008). „W Rzymie w październiku 1994
otrzymałam od niej polecenie: 'ty mi napiszesz kata-
log przekazanych Wawelowi obrazów włoskich'.
Żadnych wątpliwości, dodała, porozumiem się w tej
sprawie z krakowskim Oddziałem Fundacji Lancko-
rońskich. Wkrótce potem wysłała na ten temat list
do jego prezesa, profesora Jerzego Wyrozumskiego.
Muszę dodać, że od początku prace nad malarstwem
włoskim mogłam prowadzić dzięki opiece naukowej
pani profesor Lanckorońskiej i otrzymywanym dzię-
ki niej stypendiom na studia w Italii. Po raz pierwszy
zostałam przez nią przyjęta w Polskim Instytucie
Historycznym w Rzymie w r. 1959 dzięki poleceniu
śp. profesora Lecha Kalinowskiego".
Z perspektywy minionych lat i po kolejnych lek-
turach publikacji dr Skubiszewskiej dochodzę do
przekonania, że chociaż wypracowała ona własny,
indywidualny styl pisania o malarstwie, który jest
klarowny i finezyjny, a jednocześnie niezwykle
zwięzły i precyzyjny, to odnaleźć w nim można śla-
dy myślenia i zwięzłego pisania Lanckorońskiej
i Kalinowskiego. Jednakże współautorka GÓ7*uzów
z ko/ekc/7 Laackoroń^ArcA z wieków A7L-VL7 w zóio-
racń Za/nka Kró/ew^kiega aa Rhwe/a, pomimo
ogromnej dyscypliny pisania, opublikowała więcej
niż jej obydwoje mistrzów. Być może był to wpływ
jeszcze jednej osobowości - prof. Jana Białostockie-
go, znanego z licznych publikacji - z którym Skubi-
szewskiej przyszło współpracować w Muzeum
Narodowym w Warszawie. Niewątpliwie znaczną
rolę odegrały również rozmowy z mężem - Piotrem
Skubiszewskim - odbywane w domowym zaciszu,
w czasie sympozjów, zwiedzania wielu muzeów
i galerii malarstwa.
Przywołajmy fragmenty kilku analiz Pani Marii
(ośmielam się nazywać ją w ten sposób, albowiem
nasze niegdysiejsze rozmowy o sztuce Italii były nie
tylko naukowe, ale i serdeczne) zawartych w katalo-
gu kolekcji Lanckorońskich. Oto iście mistrzowski
opis malowidła, jakie zdobiło niegdyś florenckie ozy-
yon<? z 2. połowy XV w.: „Obraz niewątpliwie zdobił
Rontową ścianę skrzyni weselnej, jednej z tych, które
od połowy w. XV zwykły Rmdować rodziny pana
młodego. Tematy ich dekoracji miały przypominać
historie godnych naśladowania bohaterów. W naszym
przypadku jest to zwycięstwo Rzymian nad Gallami,
na co wskazują powiewające chorągwie z literami
przeciwstawione sztandarowi upadającemu ze
złamanym drzewcem z symbolem Gallów-kogutem
(il. 1)". Do tego precyzyjnego opisu dochodzi zna-
komita analiza stylu, źródeł literackich i wzorów for-
malnych dla ukazania nagich Galów, takich jak słyn-
na rycina Antonia Pollaiuola z ok. 1470 r. ukazująca
pełną ekspresji bitwę. Jeśli nawet przedstawiona bi-
twa nie jest jedną z batalii Juliusza Cezara, a raczej


2. MAAz z Madonna z Dzieciątkiem,
7-za <7<?yce, ^oicwa W w.,
Zu777ekX7*ó/ewyk7 77a RLweń;
- w opinii piszącego te słowa - Bitwą pod Telamo-
nem w 225 r. przed Chr., to opis i analiza formalna
Skubiszewskiej mogą służyć za znakomity wzór dla
wszystkich obecnych i przyszłych badaczy malar-
stwa włoskiego renesansu.
Te cechy jej pisania o sztuce dostrzec można
jeszcze łatwiej w hasłach poświęconych prawdzi-
wym arcydziełom ze zbiorów Lanckorońskich, ta-
kim jak malowidło Jacopo del Sellaio z historią
Orfeusza czy tablica Mistrza z Pratovecchio ukazu-
jąca Ań2<7o77/7€ z Dz?'ec7<2&7'e777 (il. 2). „Ten piękny
obraz - pisze Skubiszewska - zawiera w sobie całe
mistrzostwo, które malarze drugiej generacji Quat-
trocenta florenckiego osiągnęli w oddawaniu zara-
zem przestrzeni, światła i waloru materii. Madonna
o szlachetnej urodzie i mlecznej karnacji jest po-
krewna postaciom kobiecym Domenica Veneziana.
Podobnie też, jak w dziełach tego mistrza, gra światła
rozjaśnia przedstawienie szczególnym blaskiem,
a wrażliwy rysunek formuje motywy z precyzją i od-
powiednio do wyznaczonej im w kompozycji roli".
Po tej znakomitej charakterystyce wyobrażenia Ma-
donny i umieszczeniu obrazu w kontekście sztuki flo-
renckiej, następuje opis innych walorów malowidła
i mistrzostwa artysty w ukazaniu Dzieciątka: „Za-
uważmy, jak plamy marmuru nadają perspektywicznie
 
Annotationen