90
JACEK ŻUKOWSKI
działo się już nic więcej. Wieczorem ratusz urządził na rynku radosne fajerwerki: jeden
drewniany stos przytwierdzony był łańcuchem do wieży ratusza, zaś na dołe, na ziemi
zapalono drugi zwał drewna. Jednocześnie zatknięto na wysokie tyczki kilka starych be-
czek ze smołą i je również przypalono, podobnie jak [?], w którego wnętrzu
znajdowały się rakiety [...]. Widowisku towarzyszyła płynąca od bram muzyka z trąb
i puzonów [...]. Wszystko to trwało do jedenastej wieczorem.
JACEK ŻUKOWSKI
działo się już nic więcej. Wieczorem ratusz urządził na rynku radosne fajerwerki: jeden
drewniany stos przytwierdzony był łańcuchem do wieży ratusza, zaś na dołe, na ziemi
zapalono drugi zwał drewna. Jednocześnie zatknięto na wysokie tyczki kilka starych be-
czek ze smołą i je również przypalono, podobnie jak [?], w którego wnętrzu
znajdowały się rakiety [...]. Widowisku towarzyszyła płynąca od bram muzyka z trąb
i puzonów [...]. Wszystko to trwało do jedenastej wieczorem.