780
Tomasz Grygiel
stuttgarckiego czynił to wcześniej23. Ku formom
mogącym wskazywać na trawestacje pierwiastków
wywodzących się z Panteonu, ale poddanym zmia-
nom i daleko idącej autorskiej redakcji, sięgnął on,
jak się wydaje, w projekcie do głośnego konkursu
na tzw. Stadthalle w Hannowerze (1910), zrealizo-
waną w latach 1911-191424. Zwłaszcza przekrój bu-
dowli z kopułą o kasetonowym podniebieniu i niżej
z rzędami kolumn, uświadamia nam podobieństwa
z zamysłem Ballenstedta. Można przypuszczać, że
właśnie ten rodzaj już dwudziestowiecznej architek-
tury i w wydaniu Bonatza był w polu widzenia przy
formowaniu wizji bydgoskiej świątyni.
Należy w pełni zgodzić się z opinią autorki, że
najciekawszym budynkiem oświatowym spośród
wzniesionych w Bydgoszczy w latach trzydziestych
jest szkoła powszechna im. Marii Skłodowskiej-
Curie w dzielnicy Jachcice przy ul. Żeglarskiej. Za-
projektowana prawdopodobnie przez Bogdana
Raczkowskiego i Kazimierza Orlicza, oddana do
użytku w 1935 r., zyskała entuzjastyczny aplauz
miejscowej prasy, określającej ją, zapewne ze
względu na standard i udogodnienia, „pałacem"25.
Jej niezwykle malownicza acz kubiczna bryła, prze-
pruta różnorodnymi otworami, wyposażona w człon
narożny przypominający wieżę, daleko wykraczała
poza przeciętność w skali ogólnopolskiej. Niestety
walorów tych zupełnie nie ukazuje zamieszczona fo-
tografia obiektu w trakcie budowy. Omówiona
w książce niemiecka Albrecht Durer Schule przy
ul. Chodkiewicza (właściwie kompleks budynków
tej szkoły), realizowana usilnym staraniem mniej-
szości niemieckiej w mieście, według projektu Al-
berta Krugera z Gdańska w latach 1935-1938, nie
została zinterpretowana pod względem stylowym,
choć polityczny ówczesny kontekst przedsięwzięcia
został zauważony. A przecież łatwo rozpoznać ce-
chy architektury doby totalitarnej III Rzeszy i wska-
zać je jak w przypadku szkół, tj. wysokie dachy
i monotonię często wydłużonych purystycznych blo-
ków, niewnoszących raczej ambicji formułowania
innych środków wyrazu. Wiele daje tu do myślenia
zobaczenie wspomnianego zespołu budowli Kruge-
ra np. na tle projektów konkursowych w Niemczech
w monotematycznym przeglądzie Zimmermanna26.
Postrzeganie przez autorkę kompleksu w katego-
23 Por. Architektura i Budownictwo 1, 1927, nr 2, s. 50, il.;
nr 8-9, s. 251, 270, il.; Frank WERNER, „Paul Bonatz
1877-1956. Architekt ohne Avantgarde?", [w:] Paul Bo-
natz 1877-1956 (Stuttgarter Beitrage. H. 13), Stuttgart
1977, s. 13; Peter DUBBERS, „Werkverzeichnis Paul
Bonatz. Arbeiten aus den Jahren 1899 bis 1956", [w:]
Ibid., s. 51, 55.
24 WERNER, op. cit., s. 13.
25 WYSOCKA, Architektura..., s. 158-159, za autorką
riach „osiągnięcia architektonicznego" mniejszości
niemieckiej w Bydgoszczy27, nie budzi akceptacji
(mimo jego funkcjonalności) z racji ograniczeń ja-
kie ferowała gatunkowi budownictwa szkolnego
doktryna ideologiczna nieaprobująca dlań większej
kreatywności twórczej.
Dużą zaletą książki jest umieszczenie w niej
Słownika biograficznego architektów i budowni-
czych działających w Bydgoszczy w latach 20. i 30.
XX wieku. Uwzględnia on środowisko miejscowe,
ale w uzasadnionych przypadkach też postacie spo-
za niego, o ile związane były z ważnymi zamówie-
niami powstającymi z myślą o mieście. Słownik,
prócz grupy zawodowej podanej w tytule, uwzględ-
nia także przedsiębiorców (absolwentów średnich
szkół budowlanych). Przyjęta tu konwencja leksy-
kograficzna nie przewidziała w odniesieniu do
architektów podania choćby w jednym zdaniu, dia-
gnozy ich stylowo-artystycznego oblicza. W kilku
przypadkach postaci o znaczącym dorobku dla Byd-
goszczy, jak Bronisław Jankowski czy Bolesław
Polakiewicz, nie udało się określić dróg fachowej
edukacji w sensie miejsca studiów itp., a byłoby to
interesujące ze względu na bardzo wysoki poziom
dokonań tych twórców. Pamiętajmy jednak, że
wbrew pozorom, dochodzenie do ustaleń w powyż-
szym zakresie nie jest łatwe a w przyszłości niejed-
na zagadka zostanie może jeszcze rozwiązana.
Generalnie rzecz biorąc Słownik dostarcza wiel-
kiej ilości faktów ważnych, często nieznanych, któ-
rych zgromadzenie przez autorkę budzi wdzięczność
za wykazanie dorobku architektów od dawna już za-
sługujących na obecność w ogólnopolskiej świado-
mości, myślę tu o np. Janie Kossowskim, Bogdanie
Raczkowkim czy Kazimierzu Orliczu.
Przedstawionych postaci jest wiele, skłania to
zatem do związanych z tematem koleżeńskich uwag
lub pewnych uzupełnień. O profesorze Stanisławie
Filipkowskim z Warszawy lepiej pisać jako o człon-
ku Towarzystwa Urbanistów Polskich (TUP, zało-
żone 1923) niż o członku „Stowarzyszenia ...".
W wyczerpującym biogramie Jana Kossowskiego,
autorka dysponując informacją, że „uczył się
w Odessie, prawdopodobnie w jednej z prywatnych
szkół o profilu budowlanym lub plastycznym"28,
dobrze gdyby ustalenie swe uściśliła, podając do-
cytuję tu „Poświęcenie szkoły-pałacu na Jachcicach",
Kurier Bydgoski, 1935, nr 268, s. 5.
26 Por. Walter ZIMMERMANN, Architektur Wettbewer-
be. H. 2. Schulen, Stuttgart 1939, ss. 64. O aspekcie wy-
glądu szkół tego nurtu Piotr KRAKOWSKI, Sztuka
Trzeciej Rzeszy, Kraków 2002, s. 57-58.
27 WYSOCKA, Architektura..., s. 160.
28 Ibid., s. 205.
Tomasz Grygiel
stuttgarckiego czynił to wcześniej23. Ku formom
mogącym wskazywać na trawestacje pierwiastków
wywodzących się z Panteonu, ale poddanym zmia-
nom i daleko idącej autorskiej redakcji, sięgnął on,
jak się wydaje, w projekcie do głośnego konkursu
na tzw. Stadthalle w Hannowerze (1910), zrealizo-
waną w latach 1911-191424. Zwłaszcza przekrój bu-
dowli z kopułą o kasetonowym podniebieniu i niżej
z rzędami kolumn, uświadamia nam podobieństwa
z zamysłem Ballenstedta. Można przypuszczać, że
właśnie ten rodzaj już dwudziestowiecznej architek-
tury i w wydaniu Bonatza był w polu widzenia przy
formowaniu wizji bydgoskiej świątyni.
Należy w pełni zgodzić się z opinią autorki, że
najciekawszym budynkiem oświatowym spośród
wzniesionych w Bydgoszczy w latach trzydziestych
jest szkoła powszechna im. Marii Skłodowskiej-
Curie w dzielnicy Jachcice przy ul. Żeglarskiej. Za-
projektowana prawdopodobnie przez Bogdana
Raczkowskiego i Kazimierza Orlicza, oddana do
użytku w 1935 r., zyskała entuzjastyczny aplauz
miejscowej prasy, określającej ją, zapewne ze
względu na standard i udogodnienia, „pałacem"25.
Jej niezwykle malownicza acz kubiczna bryła, prze-
pruta różnorodnymi otworami, wyposażona w człon
narożny przypominający wieżę, daleko wykraczała
poza przeciętność w skali ogólnopolskiej. Niestety
walorów tych zupełnie nie ukazuje zamieszczona fo-
tografia obiektu w trakcie budowy. Omówiona
w książce niemiecka Albrecht Durer Schule przy
ul. Chodkiewicza (właściwie kompleks budynków
tej szkoły), realizowana usilnym staraniem mniej-
szości niemieckiej w mieście, według projektu Al-
berta Krugera z Gdańska w latach 1935-1938, nie
została zinterpretowana pod względem stylowym,
choć polityczny ówczesny kontekst przedsięwzięcia
został zauważony. A przecież łatwo rozpoznać ce-
chy architektury doby totalitarnej III Rzeszy i wska-
zać je jak w przypadku szkół, tj. wysokie dachy
i monotonię często wydłużonych purystycznych blo-
ków, niewnoszących raczej ambicji formułowania
innych środków wyrazu. Wiele daje tu do myślenia
zobaczenie wspomnianego zespołu budowli Kruge-
ra np. na tle projektów konkursowych w Niemczech
w monotematycznym przeglądzie Zimmermanna26.
Postrzeganie przez autorkę kompleksu w katego-
23 Por. Architektura i Budownictwo 1, 1927, nr 2, s. 50, il.;
nr 8-9, s. 251, 270, il.; Frank WERNER, „Paul Bonatz
1877-1956. Architekt ohne Avantgarde?", [w:] Paul Bo-
natz 1877-1956 (Stuttgarter Beitrage. H. 13), Stuttgart
1977, s. 13; Peter DUBBERS, „Werkverzeichnis Paul
Bonatz. Arbeiten aus den Jahren 1899 bis 1956", [w:]
Ibid., s. 51, 55.
24 WERNER, op. cit., s. 13.
25 WYSOCKA, Architektura..., s. 158-159, za autorką
riach „osiągnięcia architektonicznego" mniejszości
niemieckiej w Bydgoszczy27, nie budzi akceptacji
(mimo jego funkcjonalności) z racji ograniczeń ja-
kie ferowała gatunkowi budownictwa szkolnego
doktryna ideologiczna nieaprobująca dlań większej
kreatywności twórczej.
Dużą zaletą książki jest umieszczenie w niej
Słownika biograficznego architektów i budowni-
czych działających w Bydgoszczy w latach 20. i 30.
XX wieku. Uwzględnia on środowisko miejscowe,
ale w uzasadnionych przypadkach też postacie spo-
za niego, o ile związane były z ważnymi zamówie-
niami powstającymi z myślą o mieście. Słownik,
prócz grupy zawodowej podanej w tytule, uwzględ-
nia także przedsiębiorców (absolwentów średnich
szkół budowlanych). Przyjęta tu konwencja leksy-
kograficzna nie przewidziała w odniesieniu do
architektów podania choćby w jednym zdaniu, dia-
gnozy ich stylowo-artystycznego oblicza. W kilku
przypadkach postaci o znaczącym dorobku dla Byd-
goszczy, jak Bronisław Jankowski czy Bolesław
Polakiewicz, nie udało się określić dróg fachowej
edukacji w sensie miejsca studiów itp., a byłoby to
interesujące ze względu na bardzo wysoki poziom
dokonań tych twórców. Pamiętajmy jednak, że
wbrew pozorom, dochodzenie do ustaleń w powyż-
szym zakresie nie jest łatwe a w przyszłości niejed-
na zagadka zostanie może jeszcze rozwiązana.
Generalnie rzecz biorąc Słownik dostarcza wiel-
kiej ilości faktów ważnych, często nieznanych, któ-
rych zgromadzenie przez autorkę budzi wdzięczność
za wykazanie dorobku architektów od dawna już za-
sługujących na obecność w ogólnopolskiej świado-
mości, myślę tu o np. Janie Kossowskim, Bogdanie
Raczkowkim czy Kazimierzu Orliczu.
Przedstawionych postaci jest wiele, skłania to
zatem do związanych z tematem koleżeńskich uwag
lub pewnych uzupełnień. O profesorze Stanisławie
Filipkowskim z Warszawy lepiej pisać jako o człon-
ku Towarzystwa Urbanistów Polskich (TUP, zało-
żone 1923) niż o członku „Stowarzyszenia ...".
W wyczerpującym biogramie Jana Kossowskiego,
autorka dysponując informacją, że „uczył się
w Odessie, prawdopodobnie w jednej z prywatnych
szkół o profilu budowlanym lub plastycznym"28,
dobrze gdyby ustalenie swe uściśliła, podając do-
cytuję tu „Poświęcenie szkoły-pałacu na Jachcicach",
Kurier Bydgoski, 1935, nr 268, s. 5.
26 Por. Walter ZIMMERMANN, Architektur Wettbewer-
be. H. 2. Schulen, Stuttgart 1939, ss. 64. O aspekcie wy-
glądu szkół tego nurtu Piotr KRAKOWSKI, Sztuka
Trzeciej Rzeszy, Kraków 2002, s. 57-58.
27 WYSOCKA, Architektura..., s. 160.
28 Ibid., s. 205.