RECENZJE — WYSTAWY
II. 3. Juan Sdnchez Cotdn, Martwa natura z kardem i pasternakami. Museo de Bellas Artes,
Granada.
tów. Wykrystalizowanie się 300 lat -wcześniej
owego „współczesnego" stosunku do sztuki, autor
wiąże z szybko zmieniającą się sytuacją polityczną
i społeczną, przemianami w nauce i filozofii w koń-
cu XVI w. Był to trend powszechny, międzyna-
rodowy, występujący we wszystkich najważniej-
szych centrach artystycznych kontynentu. Wy-
miana kulturalna pomiędzy artystami i intelektu-
alistami wpłynęła na natychmiastowe przenikanie
nowych idei do różnych krajów, a Hiszpania, ze
swoją wciąż wielką potęgą w Europie, miała w tym
niebagatelny udział. Najwcześniej wspomniane prze-
miany uwidoczniły się w literaturze i nauce, od-
chodzącej od obowiązującego systemu artystoteleso-
wskiego, co m.in. widoczne jest w pismach fi-
zyka toledańskiego Juana Huerta de San Juan,
(wydawanych kilka razy w 1575 i 1600 r.) tłuma-
czonych na wiele języków. W Examen de ingenios
para las ciencigs Iluerta proponował zamiast
studiowania uniwersalnych kategorii, poznanie em-
piryczne ogólnych praw rządzących człowiekiem
poprzez badanie jednostek6. To nowe podejście do
rzeczywistości w malarstwie miało się wyrazić
zwrotem ku naturalizmowi i mimesis. William
B. Jordan uważa, że bez dążenia artystów do ciąg-
łego sprawdzania swoicli umiejętności w naśla-
dowaniu rzeczywistego wyglądu poszczególnych
przedmiotów, martwa natura nie mogłaby się tak
bujnie rozwinąć. Według autora malowanie kom-
zycji tego rodzaju było popisem biegłości tech-
nicznej i inwencji (ingenio) twórcy, oraz sposobem
swobodnego wyrażania osobistego stosunku do dzie-
ła sztuki i nieskrępowanego eksperymentowania.
Zastanawiając się nad malarstwem martwych
natur, autor wiele miejsca poświęcił traktatowi
Francisco Pacheco Arte de la Pintura (1649).
Wprawdzie Pacheco zajmował zdecydowanie kon-
serwatywne stanowisko wobec hierarchii gatunków
malarskich, a martwą naturę umieszczał na jej
najniższym szczeblu, jednak nie przeszkadzało mu
to próbować swoich umiejętności i w tej dziedzi-
nie, o czym pisał następująco:
305
II. 3. Juan Sdnchez Cotdn, Martwa natura z kardem i pasternakami. Museo de Bellas Artes,
Granada.
tów. Wykrystalizowanie się 300 lat -wcześniej
owego „współczesnego" stosunku do sztuki, autor
wiąże z szybko zmieniającą się sytuacją polityczną
i społeczną, przemianami w nauce i filozofii w koń-
cu XVI w. Był to trend powszechny, międzyna-
rodowy, występujący we wszystkich najważniej-
szych centrach artystycznych kontynentu. Wy-
miana kulturalna pomiędzy artystami i intelektu-
alistami wpłynęła na natychmiastowe przenikanie
nowych idei do różnych krajów, a Hiszpania, ze
swoją wciąż wielką potęgą w Europie, miała w tym
niebagatelny udział. Najwcześniej wspomniane prze-
miany uwidoczniły się w literaturze i nauce, od-
chodzącej od obowiązującego systemu artystoteleso-
wskiego, co m.in. widoczne jest w pismach fi-
zyka toledańskiego Juana Huerta de San Juan,
(wydawanych kilka razy w 1575 i 1600 r.) tłuma-
czonych na wiele języków. W Examen de ingenios
para las ciencigs Iluerta proponował zamiast
studiowania uniwersalnych kategorii, poznanie em-
piryczne ogólnych praw rządzących człowiekiem
poprzez badanie jednostek6. To nowe podejście do
rzeczywistości w malarstwie miało się wyrazić
zwrotem ku naturalizmowi i mimesis. William
B. Jordan uważa, że bez dążenia artystów do ciąg-
łego sprawdzania swoicli umiejętności w naśla-
dowaniu rzeczywistego wyglądu poszczególnych
przedmiotów, martwa natura nie mogłaby się tak
bujnie rozwinąć. Według autora malowanie kom-
zycji tego rodzaju było popisem biegłości tech-
nicznej i inwencji (ingenio) twórcy, oraz sposobem
swobodnego wyrażania osobistego stosunku do dzie-
ła sztuki i nieskrępowanego eksperymentowania.
Zastanawiając się nad malarstwem martwych
natur, autor wiele miejsca poświęcił traktatowi
Francisco Pacheco Arte de la Pintura (1649).
Wprawdzie Pacheco zajmował zdecydowanie kon-
serwatywne stanowisko wobec hierarchii gatunków
malarskich, a martwą naturę umieszczał na jej
najniższym szczeblu, jednak nie przeszkadzało mu
to próbować swoich umiejętności i w tej dziedzi-
nie, o czym pisał następująco:
305