Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki — 68.2006

DOI Artikel:
In memoriam
DOI Artikel:
Lameński, Lechosław: Andrzej Ryszkiewicz: (1922-2005)
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.49518#0137

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
131

Andrzej Ryszkiewicz
(1922-2005)

Gdy wiosną 1971 r. kończyłem III rok stu-
diów historii sztuki w Katolickim Uniwer-
sytecie Lubelskim, z niepokojem zastana-
wiałem się u kogo mógłbym pisać magisterium.
Niestety wybór nie był zbyt duży*. Albo należało się
zdecydować na nie pociągającą mnie starożytność,
równie odległe i tajemnicze średniowiecze lub być
może wybrać coś ze sztuki nowożytnej, tak przecież
ciekawej i różnorodnej na Lubelszczyźnie, gdyby
nie osoba profesora, na tyle nieprzewidywalnego, że
baliśmy się go niemal wszyscy.
Niespodziewanie, na początku nowego roku aka-
demickiego okazało się, że powstała w Sekcji Histo-
rii Sztuki KUL (obecnie Instytut Historii Sztuki)
nowa, tak oczekiwana katedra - Katedra Historii
Sztuki Nowoczesnej oraz że będziemy także mieli
seminarium ze sztuki nowoczesnej, prowadzone
przez znanych i wybitnych historyków sztuki: doc.
dr hab. Andrzeja Ryszkiewicza i dr Jacka Woźnia-
kowskiego (związanego z KUL-em już od połowy
lat pięćdziesiątych), dojeżdżających z Warszawy i
Krakowa. Kuratorem Katedry został Andrzej Rysz-
kiewicz, który ze względów formalnych miał także
firmować seminarium. Z programu studiów wynika-
ło również, że Pan Profesor poprowadzi wykład kur-
sowy poświęcony polskiemu życiu artystycznemu w
XIX w. Z niecierpliwością czekaliśmy na pierwszy
przyjazd obu panów. Pojawili się równocześnie.
Obaj wysocy, szczupli, o bardzo sugestywnych,
mocno sklepionych głowach, wyrazistych rysach
twarzy, starannie ubrani, choć z pewnym wyczuwal-
nym luzem, o nieco demonicznym spojrzeniu wręcz
paraliżującym rozmówcę (Woźniakowski) i o du-
żych oczach spoglądających nie mniej przenikliwie
na mówiącego zza błyszczących szkieł okularów w
grubych i ciemnych oprawkach (Ryszkiewicz). Sie-
dzieliśmy w sali czekając na wykład. Punktualnie o
godzinie dziesiątej otworzyły się drzwi i wszedł Pan


Profesor. Już od progu zaczął nam zadawać pytania,
aby sprawdzić jaka jest nasza wiedza ogólna. Bar-
dzo szybko okazało się, że właściwie nie wiemy pra-
wie nic. Na dodatek wyszły nasze ogromne braki ze
wstępu do historii sztuki, w tym nieznajomość naj-
ważniejszych bibliografii i słowników. Nie zrażony
takim stanem rzeczy Profesor zrezygnował z wygło-
szenia wcześniej przygotowanego wykładu i po-
święcił półtorej godziny na przekazanie nam
podstawowych danych niezbędnych dla prawidło-
wego funkcjonowania historyka sztuki zajmującego
się sztuką nowoczesną. Z wypiekami na twarzy no-
towałem każde Jego słowo. Powstałe w ten sposób
swoiste ABC młodego badacza, przechowuję do
dnia dzisiejszego. I chociaż strony papieru kancela-
ryjnego na których je zapisałem pożółkły i uległy
częściowej destrukcji, a atrament nieco wyblakł, cią-
gle jeszcze z nich korzystam, przekazując - w miarę
potrzeby - niezbędne informacje kolejnym pokole-
niom studentów.
Także następne wykłady Pana Profesora fascy-
nowały nas niezwykłą precyzją głoszonych tez i lo-
giką myślenia. W tym co opowiadał z ogromną pasją

* Niniejszym dziękuję Panu prof. dr hab. Stanisławowi
Mossakowskiemu za wyrażenie zgody na wykorzystanie
podstawowych danych biograficznych i pewnych sformu-

łowań zawartych w Jego mowie wygłoszonej na pogrze-
bie prof. Andrzeja Ryszkiewicza w dniu 21 września
2005 r.
 
Annotationen