Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki — 68.2006

DOI Artikel:
Ostrowski, Jan K.: Inwentaryzacja zabytków sztuki sakralnej na kresach wschodnich - uwagi kombatanta
DOI Seite / Zitierlink:
https://doi.org/10.11588/diglit.49518#0280

DWork-Logo
Überblick
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
270

Listy do Redakcji

prawdziwy wulkan pomysłów, przy których nasz projekt prezentował się jak prowincjonalny Kop-
ciuszek. Jakież było moje zdziwienie, kiedy po kilku latach, na pytanie o ich los, Jacek Purchla
odpowiedział mi, że żaden oprócz naszego nie miał dalszego ciągu. Nie mogę powiedzieć, żebym
tego żałował. Przecież właśnie dzięki kolejnemu przykładowi polskiego chciejstwa mogliśmy
stać się ulubionym (bo właściwie jedynym) dzieckiem MCK.
Druga uwaga dotyczy szerszego problemu warunków naszej pracy w pierwszych latach. Otóż
na pytanie, w jaki sposób i za jakie pieniądze powstały tomy 1-3 Materiałów, musiałbym odpo-
wiedzieć, że właściwie nie wiem. Jedynym wytłumaczeniem jest fascynacja nowym wyzwaniem
i entuzjazm pierwszych lat epoki, która dziś coraz częściej jest bezpodstawnie spotwarzana i zo-
hydzana.
Pewną stabilizację finansową przyniosło dopiero zdobycie grantu Komitetu Badań Nauko-
wych na kontynuację badań w latach 1996-1998. Kolejne granty uzyskaliśmy w latach 1999-
2001, 2002-2003 (program inwentaryzacji sztuki sakralnej Lwowa w XIX i XX w.) i 2002-2005.
Aktualnie realizowany jest grant obejmujący lata 2005-2008.1 w tym przypadku muszę nad wyraz
pozytywnie ocenić tę nową (w stosunku do stanu sprzed r. 1990) formułę finansowania badań
naukowych. Pomijając długotrwałość procedur i pewną sztywność rozliczeń, w mojej - przyznaję
- subiektywnej opinii ma ona niezaprzeczalny walor polegający na tym, że projekty dobrze przy-
gotowane merytorycznie i realistyczne z punktu widzenia finansowego z reguły otrzymują po-
trzebne środki. Rygory czasowo-fmansowe wymuszają przy tym terminową realizację zadań, co
wcale nie jest oczywiste przy tradycyjnym zatrudnieniu etatowym. Nie mogę powstrzymać się od
wysunięcia przypuszczenia, że wiele ważnych dla naszej dziedziny, a ciągnących się przez dzie-
sięciolecia projektów, można by sprawnie zakończyć przechodząc na system grantowy.
Oprócz wspomnianego zasadniczego źródła środków umożliwiających naszą pracę należy też
pamiętać o dotacjach Fundacji Lanckorońskich, pozwalających na wypełnianie różnych luk,
z powodów czasowych i formalnych powstających w systemie finansowania przez KBN. Ponadto
przez kilka lat koszty wydawnicze były w znacznym stopniu pokrywane przez Fundację na Rzecz
Nauki Polskiej.
Prof. Kowalczyk sporo i bardzo napisał pochlebnie na temat zespołu współtworzącego Mate-
riały, a także o atmosferze współpracy zespołowej, jako ważnej przesłance sukcesu. Rzeczywi-
ście, patrząc z perspektywy kilkunastu lat, muszę stwierdzić, że miałem ogromne szczęście,
trafiając na młode pokolenie osób związanych z Instytutem Historii Sztuki UJ, łączących zdolno-
ści z zapałem do pracy i gotowością do przejścia do porządku dziennego nad trudnościami i nie-
wygodami. Cieszę się, że dla większości z nich praca nad Materiałami była ważnym krokiem we
własnej karierze naukowej. Obok wielokrotnie wymienianych przez Recenzenta współautorów
muszę tu jednak podnieść zasługi kilku osób spoza tego grona, bez których pełnego profesjona-
lizmu i zaangażowania nasza praca nie mogłaby posuwać się tak sprawnie. Mam na myśli przede
wszystkim mgr Marię Reklewską, najlepszą redaktorkę, z jaką miałem okazję współpracować
i p. Stanisława Michtę, który nie tylko jest znakomitym fotografikiem, ale i fanatykiem swej pra-
cy. „Wygładzony” (od kilku lat także komputerowo) charakter reprodukowanych fotografii nie
daje pojęcia o skali trudności warunków, w których wiele z nich powstaje. P. Michta, ustawiony ze
swą „Mamiyą” w najbardziej karkołomnej z możliwych pozycji, nieustannie domagający się od
całej grupy, zamienionej na czas fotografowania w ekipę techniczną, a to korekty oświetlenia, a to
dostarczenia nowego eksponatu, stanowi prawdziwą ikonę naszej pracy terenowej. Zawrotne tem-
po pracy w „interiorze” sprawia, że do najtrudniejszych zadań należy sporządzanie rzutów bu-
dowli, w normalnych warunkach wymagające długotrwałych pomiarów. I oto inż. arch. Joanna
Betlej oraz Tomasz Pasteczka, co ciekawe - nie architekt, ale historyk sztuki - potrafili przełamać
te trudności i wypracować metodę szybkiego i poprawnego wykonywania rzutów. Nieocenione
usługi oddaje biegłość w cyfrowym opracowaniu obrazu przez p. Jacka Wcisłę.
Tylko w jednym przypadku muszę sprostować informację Recenzenta na temat personaliów.
Dotyczy ona wawelskiego quadrumviratu, który jakoby weryfikuje napisane już opracowania
(s. 394). Gdyby tak rzeczywiście było, pomijanie nazwisk tych osób na stronach tytułowych
 
Annotationen