IRENA POKRZYWNICKA - ŻYCIE I TWÓRCZOŚĆ
305
22. /rena PoPrzywa/cka, Angielskie lotniczki,
z cyk/a Joktanga/a/aego Kobieta-żołnierz
(Polki i aliantki), od^/ei^a/a /P/2, Paryż,
kredka z pa.sTc/ą,
/ot. ze zatorów ro<żztrzy ar/yY/P/
22. /rena Połrzywnzcka, M. Ponińska
z cyk/a </o Zn w o n Z a / n ego Kobieta-
żołnierz (Polki i aliantki), orf Yze/pma
/P/2, Paryż, Zrer/Za z paWe/ą,
/ot. ze z/forów rorfzzny ar*ty.stZf
'Arbeits commando'. Szlifowałam na szlifierce kawałki metalu. Obok robiła to samo war-
szawska małarka, Irena Pokrzywnicka. W reniferowych rękawiczkach, z wyleniałym lisem
na ramionach, w filcowym kapeluszu na głowie, szlifowała z fantazją. 'Einricher', czyli
majster, okropnie się irytował. 'Was machen Sie?' - wrzeszczał - Co pani robi? To sabotaż!
A że był podłego wzrostu, a pani Irena heroicznego, podskakiwał. Na co ona, patrząc na
niego z góry, powiada po polsku: Mały człowieku! Ja jestem polska artystka! Polnische
Artiste! Verstehen Sie? Te bezduszne kawałki metalu, zamieniam w dzieła sztuki. Kunst!
I żądam papieru, akwareli i farb olejnych! Inaczej strajk i sabotaż na hali! Myśmy zdrętwia-
ły, majster zbaraniał, hala zmartwiała. Powtórzyło się to parę razy. Aż pewnego razu Ein-
richter przemknął się chyłkiem do p. Ireny z paką pod pachą. Papiery, ołówki, akwarełe,
tuby z farbą olejną! 'Machlen Sie, machlen' - wyszemrał. Lepiej niech maluje na papierze,
niż zmaluje coś na szlifierce. I p. Irena malowała na fabrycznej hali. Pozowanie do jej por-
tretów było w tym ponurym życiu atrakcją. Namalowała na przykład Kaśkę z Kercelka.
Zadzierżystą, piersiastą, pulchną dziewczynę z ulicy
Wraz z końcem grudnia 1944 r., jak wspominały uczestniczki tych wydarzeń'^, rozpo-
częło się przewożenie kobiet-jeńców wojennych do położonego na pustkowiu, w odległości
10 km od granicy holenderskiej, stalagu Oberlangen VIC'^. W stalagu Irena Pokrzywnicka
Krystyna CYWIŃSKA, „Strajki", /)Wi<?ń Po/W, 1999 (z 17 lipca) s. 24 (wycinek prasowy udostępniony mi przez
rodzinę artystki). Niestety większość powstałych wówczas rysunków zaginęła, informacja rodziny artystki.
H. STRZELECKA, „Gdy jeńcy rodzili dzieci. Stalag VI wyzwolony!", Po/ZcZa Z ŻycZe, 1971, nr 19, s. 2; zob. także
ŚLIWIŃSKA, op. cit., s. 494, 495, 497; BRZEZICKI, op. cit., s. 12.
W stalagu kobiety-jeńcy wojenni, będąc pod ochroną Konwencji Genewskiej, pracowały praktycznie tylko
na potrzeby obozu i dzięki zaangażowaniu Cecylii Rozwadowskiej (zob. BAŃKOWSKA, KABZIŃSKA, op. cit., s. 56;
305
22. /rena PoPrzywa/cka, Angielskie lotniczki,
z cyk/a Joktanga/a/aego Kobieta-żołnierz
(Polki i aliantki), od^/ei^a/a /P/2, Paryż,
kredka z pa.sTc/ą,
/ot. ze zatorów ro<żztrzy ar/yY/P/
22. /rena Połrzywnzcka, M. Ponińska
z cyk/a </o Zn w o n Z a / n ego Kobieta-
żołnierz (Polki i aliantki), orf Yze/pma
/P/2, Paryż, Zrer/Za z paWe/ą,
/ot. ze z/forów rorfzzny ar*ty.stZf
'Arbeits commando'. Szlifowałam na szlifierce kawałki metalu. Obok robiła to samo war-
szawska małarka, Irena Pokrzywnicka. W reniferowych rękawiczkach, z wyleniałym lisem
na ramionach, w filcowym kapeluszu na głowie, szlifowała z fantazją. 'Einricher', czyli
majster, okropnie się irytował. 'Was machen Sie?' - wrzeszczał - Co pani robi? To sabotaż!
A że był podłego wzrostu, a pani Irena heroicznego, podskakiwał. Na co ona, patrząc na
niego z góry, powiada po polsku: Mały człowieku! Ja jestem polska artystka! Polnische
Artiste! Verstehen Sie? Te bezduszne kawałki metalu, zamieniam w dzieła sztuki. Kunst!
I żądam papieru, akwareli i farb olejnych! Inaczej strajk i sabotaż na hali! Myśmy zdrętwia-
ły, majster zbaraniał, hala zmartwiała. Powtórzyło się to parę razy. Aż pewnego razu Ein-
richter przemknął się chyłkiem do p. Ireny z paką pod pachą. Papiery, ołówki, akwarełe,
tuby z farbą olejną! 'Machlen Sie, machlen' - wyszemrał. Lepiej niech maluje na papierze,
niż zmaluje coś na szlifierce. I p. Irena malowała na fabrycznej hali. Pozowanie do jej por-
tretów było w tym ponurym życiu atrakcją. Namalowała na przykład Kaśkę z Kercelka.
Zadzierżystą, piersiastą, pulchną dziewczynę z ulicy
Wraz z końcem grudnia 1944 r., jak wspominały uczestniczki tych wydarzeń'^, rozpo-
częło się przewożenie kobiet-jeńców wojennych do położonego na pustkowiu, w odległości
10 km od granicy holenderskiej, stalagu Oberlangen VIC'^. W stalagu Irena Pokrzywnicka
Krystyna CYWIŃSKA, „Strajki", /)Wi<?ń Po/W, 1999 (z 17 lipca) s. 24 (wycinek prasowy udostępniony mi przez
rodzinę artystki). Niestety większość powstałych wówczas rysunków zaginęła, informacja rodziny artystki.
H. STRZELECKA, „Gdy jeńcy rodzili dzieci. Stalag VI wyzwolony!", Po/ZcZa Z ŻycZe, 1971, nr 19, s. 2; zob. także
ŚLIWIŃSKA, op. cit., s. 494, 495, 497; BRZEZICKI, op. cit., s. 12.
W stalagu kobiety-jeńcy wojenni, będąc pod ochroną Konwencji Genewskiej, pracowały praktycznie tylko
na potrzeby obozu i dzięki zaangażowaniu Cecylii Rozwadowskiej (zob. BAŃKOWSKA, KABZIŃSKA, op. cit., s. 56;