Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki — 72.2010

DOI Heft:
Nr. 1-2
DOI Artikel:
In Memoriam
DOI Artikel:
Labuda, Adam S.: Wspomnienie o przyjaźni i współpracy z Krystyną Secomską
DOI Artikel:
Ziemba, Antoni: Krystyny Secomskiej badania nad dawnym malarstwem
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.34904#0222

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
216

IN MEMORIAM

Bywałem też w gościnnym domu Krystyny. Spoty-
kałem wtedy Jej Ojca, który żywo interesował się
[osami naszej publikacji. Zapadły mi w pamięci jego
ujmująca osobowość i rodzaj reprezentowanej przez
niego, odchodzącej już w przeszłość kultury intelek-
tualnej. Krystyna odwiedzała Poznań, przyjmowana
w moim domu, a także u nieodżałowanej pamięci
Alicji Karłowskiej-Kamzowej, z którą łączyła Ją
przyjaźń. Pobyty Krystyny w Poznaniu zawsze
były związane z Jej deklaracjami o przywiązaniu
do ziemi wielkopolskiej i tutejszego obyczaju,
włącznie z jakoby istniejącą tutejszą kuchnią. Tak
czy inaczej mógłbym obok wspominanej przez
Tadeusza Jurkowlańca „kiszki paszetowej", której
topograficznego przyporządkowania nie znam, wy-
mieniać cenione przez Krystynę wyroby „wielko-
polskie"... Kulinaria wszelkiego rodzaju (zresztą
tak samo w Warszawie, jak w Poznaniu) były rze-
czą niebagatelną, ale pamiętaliśmy, co jest zada-
niem głównym. To w Poznaniu zrodziła się myśl,
by nie czekając na wydanie „Malarstwa gotyckiego
w Polsce", ogłosić studia do dzieła tego prowadzą-
ce, a poświęcone malarstwu w Wielkopolsce.

Książka ze znaczącym udziałem Krystyny ukazała
się w 1994 r.
Ańrńmsąwo gotyckie w PoAce ujrzało światło
dzienne w 2005 r. Okres finalny w produkcji dzieła,
trwający od 2003 r., był niewolny albo nawet pełen
napięć, których przyczyny tylko częściowo są dla
mnie uchwytne i zrozumiałe. Napięcia te również
Krystynę kosztowały wiele, może najwięcej -
a mimo to i zarazem zapewne dlatego podjęła decy-
zję elektronicznego udokumentowania i tym samym
uczynienia dostępną oryginalnej, niedotkniętej ze-
wnętrznymi ingerencjami wersji katalogu, tej wer-
sji, którą Ona sama przez lata redagowała.
Po 2005 r. nasze kontakty nie ustały, odbywali-
śmy regularnie długie telefoniczne sesje na linii
Warszawa-Berlin. Krystyna wspomagała mnie w
mej działalności publikacyjnej, ofiarowując mi wiel-
kodusznie swój czas, swoje znawstwo rzeczy i re-
dakcyjne umiejętności.
Pozostaje więc mi tylko zwrócić się do już nie-
stety Nieobecnej: Droga Krystyno, lata wspólnej
pracy i zrodzone wtedy więzi przyjaźni pozostaną
niezapomniane!



ł ziałalność naukowa Krystyny Secomskiej
ł łączyła w sobie dwa jakże trudne do pogo-
dzenia wyzwania: głęboką erudycję z nie-
bywałym talentem do barwnej narracji historycznej,
zdolnością do błyskotliwego skrótu, trafnością su-
marycznego ujęcia trudnych problemów, czyniące-
go je przystępnymi dla czytelnika. Krystyna
Secomska miała świetny styl. Wielki styl w pisaniu
o sztuce, jaki miewają tylko ludzie o wybitnej oso-
bowości. Bo też Krystyna Secomska była uczoną,
której naukowe zainteresowania i działania wynika-
ły z głęboko uwewnętrznionej kultury - kultury by-
cia, życia, odczuwania, empatii. Staromodnie rzec
by się chciało: miała piękną duszę. Więc i pisała
pięknie, badała rzeczy piękne, szukała kultury pięk-
na w odległej przeszłości, ożywiając ją na nowo.
Była osobą cichą, skromną, chętnie funkcjonują-
cą na uboczu. A tymczasem pisała prace wybitne,
które powinny były przynieść rozgłos autorce. Ona
go jednak unikała, i nigdy nie zabiegała o przetłu-
maczenie swoich dzieł na języki obce zadowalając
się odbiorcą polskim. Cóż, nie znalazł się wśród nas
nikt, kto by pokierował wydaniem jej najważniej-
szych prac w wydawnictwach zachodnich. Już za
późno! Szkoda. Nasza wina.

Krystyna Secomska zaczęła działalność nauko-
wą od badań nad ikonografią średniowieczną. Świat
kultury wielkomiejskiej, pobożności mieszczań-
skiej, duchowości środowisk cechowych późnego
średniowiecza znalazł erudycyjne omówienie w do-
skonałym artykule o brukselskim obrazie AT^cze/ł-
,sw. 7ć/y,s'/w?a ?' K/yr/ńmmm z końca XV w.
(1490-1494, wtedy jeszcze datowanym na początek
XVI w.) w Muzeum Narodowym w Warszawie, opu-
blikowanym w fń/Z/eń?? &7 Afirsće AAńonu/ de far-
bowe w 1965 r.
W latach 70. XX w. powstała jej duża, trzystu-
stronicowa, rozprawa Tege?7 Ja A/aAymrrńm H7T/AA-
gc w „PmAecme" /7?ń?ńAmy
wKoJeAAaz 7335 mAa (Ossolineum, Wrocław i in.
1977). Było to nie tylko, jakby mógł wskazywać ty-
tuł, „przyczynkarskie" opracowanie cyklu ilumina-
cji w jednym kodeksie, ale panoramiczny przegląd
wątku ikonograficznego, kluczowego dla kultury
umysłowej późnośredniowiecznej Europy. Książka
ta odkrywała ów świecki aspekt „świata wyobrażo-
nego", imaginarium cywilizacji dworskiej X1II-XV
w. Kilkunastostronicowy skrót tez tej rozprawy uka-
zał się na szczęście wcześniej w renomowanym
./ourrnr/ o/ tńe IKnfm/g a/? J CoraAm/J //?.sA'A//as'
 
Annotationen