384
MAGDALENA WlTWtŃSKA
obszarze wielkiego Księstwa Litewskiego, której
oczekiwalibyśmy.
Publikacja stanowi istotny wkład w wiedzę
o dorobku twórczym różnych artystów napływają-
cych nie tylko z zagranicy, ale i z innych ziem Rze-
czypospolitej Obojga Narodów, która to pełna
nazwa naszego wspólnego w owe czasy państwa nie-
często pada w tej książce...
Wraz z bibliografią prac nic tylko polskich,
europejskich, ale i białoruskich oraz litewskich
badaczy, stanowi ważną pozycję w dorobku białoru-
skiej historii sztuki XVIII w., wypełniając lukę, któ-
rej skutki są odczuwalne i w polskiej literaturze.
Autorka wskazuje na oczywiste, lecz negatywne
skutki zahamowania badań w latach 1939-1989 nad
kulturą i sztuką omawianych ziem, co także wytyka
niżej podpisanej, która lat temu bez mała trzydzie-
ści opublikowała syntetyzujący artykuł
LfAtorn óztuł/ 1981, nr 2) o malarstwie monumen-
talnym w naszym państwie w tamtych czasach i nie
doceniła znaczenia środowiska artystów uprawia-
jących ten gatunek malarstwa w Wielkim Księstwie
Litewskim. Dziś mamy już inną sytuacje, mnożą się
publikacje opracowywane przez litewskich, pol-
skich i białoruskich badaczy. Restauruje się tamtej-
sze polichromie, do których stosunkowo łatwo
można dorzeć. Jednak i dziś jestem skłonna sądzić,
że ówczesny zasięg tego gatunku malarstwa i licz-
ba znanych obiektów na terenie regionu lwowskie-
go i w ogóle Małopolski Wschodniej wydają się
być znaczniejsze a przez to ich rola bardziej
powszechna.
Dzięki książce Olgi Bażenowej możemy już
w pełni ocenić, jak świetny, i to w skali środkowoeu-
ropejskiej, był dwór artystyczny księcia Michała
Kazimierza Radziwiłła „Rybeńko" i jak wielkie miał
on znaczenie dla kultury Rzeczypospolitej Obojga
Narodów.
MAGDALENA WlTWtŃSKA
obszarze wielkiego Księstwa Litewskiego, której
oczekiwalibyśmy.
Publikacja stanowi istotny wkład w wiedzę
o dorobku twórczym różnych artystów napływają-
cych nie tylko z zagranicy, ale i z innych ziem Rze-
czypospolitej Obojga Narodów, która to pełna
nazwa naszego wspólnego w owe czasy państwa nie-
często pada w tej książce...
Wraz z bibliografią prac nic tylko polskich,
europejskich, ale i białoruskich oraz litewskich
badaczy, stanowi ważną pozycję w dorobku białoru-
skiej historii sztuki XVIII w., wypełniając lukę, któ-
rej skutki są odczuwalne i w polskiej literaturze.
Autorka wskazuje na oczywiste, lecz negatywne
skutki zahamowania badań w latach 1939-1989 nad
kulturą i sztuką omawianych ziem, co także wytyka
niżej podpisanej, która lat temu bez mała trzydzie-
ści opublikowała syntetyzujący artykuł
LfAtorn óztuł/ 1981, nr 2) o malarstwie monumen-
talnym w naszym państwie w tamtych czasach i nie
doceniła znaczenia środowiska artystów uprawia-
jących ten gatunek malarstwa w Wielkim Księstwie
Litewskim. Dziś mamy już inną sytuacje, mnożą się
publikacje opracowywane przez litewskich, pol-
skich i białoruskich badaczy. Restauruje się tamtej-
sze polichromie, do których stosunkowo łatwo
można dorzeć. Jednak i dziś jestem skłonna sądzić,
że ówczesny zasięg tego gatunku malarstwa i licz-
ba znanych obiektów na terenie regionu lwowskie-
go i w ogóle Małopolski Wschodniej wydają się
być znaczniejsze a przez to ich rola bardziej
powszechna.
Dzięki książce Olgi Bażenowej możemy już
w pełni ocenić, jak świetny, i to w skali środkowoeu-
ropejskiej, był dwór artystyczny księcia Michała
Kazimierza Radziwiłła „Rybeńko" i jak wielkie miał
on znaczenie dla kultury Rzeczypospolitej Obojga
Narodów.