Ku REALIZMOWI. O PRZEDSTAWIENIACH „SZOFERÓW" ANDRZEJA WRÓBLEWSKIEGO
485
3. H??<7rze/ Treść uczuciowa rewolucji, 79-T3, c/ę/, pTFno, 72^ x 79^ c/jr,
ATMZ6M777 7VurOć/owe W POZ/MWZM.
TA/. urcAawuu AT. MuksyrnczuTu
z bezprzedmiotowości, ponieważ geometryczne fonny funkcjonują tutaj jako elementy
całkowicie oderwane od rzeczywistości - jako elementy, których obecność zaciera obraz
tego, co konkretne. Zatem rysujące się w ózo/erzg napięcie między sylwetką
kierowcy a błękitną wnęką sugeruje analogiczną grę o ironicznym zabarwieniu.
Z występującym w ózq/drz<2 motywem niebieskiej postaci mężczyzny niejednokrotnie
spotykamy się w realizacjach powstałych w 1949 r. Motyw ten uobecnia się nie tylko) w
ramach słynnego cyklu Aoz^Fze/iwnń, ale również w dziele (il. 8)".
Oba przedstawienia - kierowcy i spacerującej pary-jako jedyne w twórczości Wróblew-
skiego ukazują mężczyznę o niebieskim ciele przemieszczającego się wzdłuż szosy. Tytu-
łowa para, idąc od strony prawej ku lewej, wędruje błękitną drogą poprzez teren o również
błękitnej barwie. Choć sylwetka kobiety najbardziej wysuwa się ku przodowi grupy, to nie
ona, lecz mężczyzna, analogicznie do sytuacji, jaka panuje w przedstawieniu szofera, spo-
gląda prosto przed siebie i prowadzi współtowarzyszkę swojej wędrówki ku nieokreślo-
nemu miejscu"^. Rosnąca numeracja przydrożnych słupków od strony lewej ku prawej
uprzytamnia, że tytułowa para wędruje ku początkowi drogi. Jeśli idąca „pod rękę" para
kieruje się w stronę przeciwległą wobec kierunku, jaki wyznacza bieg rosnącej numeracji
słupków, to czy istnieje możliwość określenia kierunku podróży niematerialnego kierow-
cy i jego widza-pasażera? Dokąd więc miałby zmierzać szofer? Wydaje się, że jest to nie
do rozstrzygnięcia. Obraz niechętnie pozbywa się swej zagadkowości.
— ApacerzałocAa/iycA, olej, płótno, 1949, 120 x 70 cm, Muzeum Narodowe w Krakowie.
Tutaj nie można się zgodzić z Janem Michalskim, który twierdzi, że to kobieta prowadzi mężczyznę. Zob. MICHAL-
SKI, op. cit., s. 138.
485
3. H??<7rze/ Treść uczuciowa rewolucji, 79-T3, c/ę/, pTFno, 72^ x 79^ c/jr,
ATMZ6M777 7VurOć/owe W POZ/MWZM.
TA/. urcAawuu AT. MuksyrnczuTu
z bezprzedmiotowości, ponieważ geometryczne fonny funkcjonują tutaj jako elementy
całkowicie oderwane od rzeczywistości - jako elementy, których obecność zaciera obraz
tego, co konkretne. Zatem rysujące się w ózo/erzg napięcie między sylwetką
kierowcy a błękitną wnęką sugeruje analogiczną grę o ironicznym zabarwieniu.
Z występującym w ózq/drz<2 motywem niebieskiej postaci mężczyzny niejednokrotnie
spotykamy się w realizacjach powstałych w 1949 r. Motyw ten uobecnia się nie tylko) w
ramach słynnego cyklu Aoz^Fze/iwnń, ale również w dziele (il. 8)".
Oba przedstawienia - kierowcy i spacerującej pary-jako jedyne w twórczości Wróblew-
skiego ukazują mężczyznę o niebieskim ciele przemieszczającego się wzdłuż szosy. Tytu-
łowa para, idąc od strony prawej ku lewej, wędruje błękitną drogą poprzez teren o również
błękitnej barwie. Choć sylwetka kobiety najbardziej wysuwa się ku przodowi grupy, to nie
ona, lecz mężczyzna, analogicznie do sytuacji, jaka panuje w przedstawieniu szofera, spo-
gląda prosto przed siebie i prowadzi współtowarzyszkę swojej wędrówki ku nieokreślo-
nemu miejscu"^. Rosnąca numeracja przydrożnych słupków od strony lewej ku prawej
uprzytamnia, że tytułowa para wędruje ku początkowi drogi. Jeśli idąca „pod rękę" para
kieruje się w stronę przeciwległą wobec kierunku, jaki wyznacza bieg rosnącej numeracji
słupków, to czy istnieje możliwość określenia kierunku podróży niematerialnego kierow-
cy i jego widza-pasażera? Dokąd więc miałby zmierzać szofer? Wydaje się, że jest to nie
do rozstrzygnięcia. Obraz niechętnie pozbywa się swej zagadkowości.
— ApacerzałocAa/iycA, olej, płótno, 1949, 120 x 70 cm, Muzeum Narodowe w Krakowie.
Tutaj nie można się zgodzić z Janem Michalskim, który twierdzi, że to kobieta prowadzi mężczyznę. Zob. MICHAL-
SKI, op. cit., s. 138.