568
Romana Rupiewicz
7. Tryptyk z Lądu, stan po konserwacji w 2015 r. Fot. K. Głogowska
przynależności do swego rodu, jego indywidualiza-
cji przez poszukiwania jak najbardziej oryginalnych
znaków semantycznych. Nie można również wyklu-
czyć ich kommemoracyjnych funkcji związanych
z rozbudową i funkcjonowaniem opactwa. Badacz
trafnie nazwał oratorium św. Jakuba „panteonem ry-
cerstwa wielkopolskiego", uznając, że dzięki poli-
chromii ściany wnętrza zyskały wymiar polityczny
oraz sakralny.
Kolejny artykuł zamieszczony w publikacji jest
poświęcony dziełom złotniczym pochodzącym
z lądzkiego opactwa. Autorka, Dorota Matyaszczyk,
w tekście o wywrotowym wydawałoby się tytule:
Czy Kazimierz Wielki ufundował tzw. kielich kaliski
dla opactwa w Lądzie? (s. 108-124), stawia śmiałą
hipotezę, że tzw. kielich kaliski z fundacji Kazimie-
rza Wielkiego, przechowywany obecnie w skarbcu
kolegiaty pw. Wniebowzięcia N.M.R w Kaliszu, był
pierwotnie własnością cystersów w Lądzie i został
im podarowany w 1363 r. przez króla Kazimierza
(il. 6). Autorka, po prezentacji dotychczasowego
stanu badań nad tym zabytkiem złotnictwa, odrzuci-
ła twierdzenie przyjęte przez wcześniejszych bada-
czy, że kielich ten został podarowany przez króla do
kolegiaty kaliskiej - nie wskazują na to inwentarze
kolegiaty. Badaczka, po wnikliwej kwerendzie w ar-
chiwaliach dotyczących kasaty lądzkiego opactwa
w 1819 r. uznała, że kielich trafił do Kalisza z Lądu
po zniesieniu klasztoru cysterskiego. Potwierdza to
oświadczenie ostatniego przeora lądzkiego klasztoru
o. Tadeusza Wyskockiego w protokole z 1840 r., że
administrator diecezji kujawsko-kaliskiej przejął, na-
leżące do Lądu, „kielich fundatorski, czyli ś.p.: Kazi-
mierza króla polskiego, cały wyzłacany z emalią,
wraz z pateną znacznej wielkości, na której postu-
mencie litery dawnego charakteru, trudne do odczy-
tania, tudzież pacyfikał w sposobie krzyża cały wy-
złacany, i takowe miały być zwrócone klasztorowi
lędzkiemu, które jednak zwróconemi nie zostały ..."
(s. 114). Dorota Matyaszczyk uznała, że kielich wraz
z pateną (była to patena ofiarowana lądzkim cyster-
som przez Mieszka III) i XIV-wiecznym pacyfikałem
(zachowanym w skarbcu kolegiaty) zostały zabrane
z Lądu po 20 czerwca 1819 r. i użyte w Kaliszu w trak-
cie ingresu biskupa Andrzeja Wołłowicza. Uważa
także, że ingres odbył się w Kaliszu w kolegiacie pw.
Wniebowzięcia NMP a nie -jak sądzono dotychczas
-w kościele pw. św. Mikołaja. Taka interpretacja źró-
deł burzy dotychczasową wiedzę na temat kielicha
kaliskiego. Według Badaczki kielich mógł być prze-
kazany do Lądu przez Kazimierza Wielkiego jako
wyraz wdzięczności dla wspierających go cystersów
i rycerstwa wielkopolskiego z Wierzbiętą z Palowic
na czele, a jego fundację można złączyć z konsekra-
cją oratorium św. Jakuba Apostoła.
Dorota Matyaszczyk zajęła się również odczyta-
niem symboliki dekoracji kielicha, a zwłaszcza uży-
tym motywem lilii, który uznała przede wszystkim
za znak Andegawenów. Rozważając dlaczego poja-
wił się on na kielichu postawiła ostrożną tezę, że
mogło to mieć związek z chorobą króla Kazimierza
w dzieciństwie, kiedy to jego matka oddała syna
w duchową opiekę króla Ludwika Świętego. Wydaje
się jednak, że ta teza wymaga rozwinięcia i potwier-
dzenia źródłami historycznymi. Zresztą badaczka
sama nie jest do końca przekonana o jej prawdziwo-
ści i wykazuje wielorakość znaczenia lilii, używanej
przecież nie tylko przez Andegawenów.
Romana Rupiewicz
7. Tryptyk z Lądu, stan po konserwacji w 2015 r. Fot. K. Głogowska
przynależności do swego rodu, jego indywidualiza-
cji przez poszukiwania jak najbardziej oryginalnych
znaków semantycznych. Nie można również wyklu-
czyć ich kommemoracyjnych funkcji związanych
z rozbudową i funkcjonowaniem opactwa. Badacz
trafnie nazwał oratorium św. Jakuba „panteonem ry-
cerstwa wielkopolskiego", uznając, że dzięki poli-
chromii ściany wnętrza zyskały wymiar polityczny
oraz sakralny.
Kolejny artykuł zamieszczony w publikacji jest
poświęcony dziełom złotniczym pochodzącym
z lądzkiego opactwa. Autorka, Dorota Matyaszczyk,
w tekście o wywrotowym wydawałoby się tytule:
Czy Kazimierz Wielki ufundował tzw. kielich kaliski
dla opactwa w Lądzie? (s. 108-124), stawia śmiałą
hipotezę, że tzw. kielich kaliski z fundacji Kazimie-
rza Wielkiego, przechowywany obecnie w skarbcu
kolegiaty pw. Wniebowzięcia N.M.R w Kaliszu, był
pierwotnie własnością cystersów w Lądzie i został
im podarowany w 1363 r. przez króla Kazimierza
(il. 6). Autorka, po prezentacji dotychczasowego
stanu badań nad tym zabytkiem złotnictwa, odrzuci-
ła twierdzenie przyjęte przez wcześniejszych bada-
czy, że kielich ten został podarowany przez króla do
kolegiaty kaliskiej - nie wskazują na to inwentarze
kolegiaty. Badaczka, po wnikliwej kwerendzie w ar-
chiwaliach dotyczących kasaty lądzkiego opactwa
w 1819 r. uznała, że kielich trafił do Kalisza z Lądu
po zniesieniu klasztoru cysterskiego. Potwierdza to
oświadczenie ostatniego przeora lądzkiego klasztoru
o. Tadeusza Wyskockiego w protokole z 1840 r., że
administrator diecezji kujawsko-kaliskiej przejął, na-
leżące do Lądu, „kielich fundatorski, czyli ś.p.: Kazi-
mierza króla polskiego, cały wyzłacany z emalią,
wraz z pateną znacznej wielkości, na której postu-
mencie litery dawnego charakteru, trudne do odczy-
tania, tudzież pacyfikał w sposobie krzyża cały wy-
złacany, i takowe miały być zwrócone klasztorowi
lędzkiemu, które jednak zwróconemi nie zostały ..."
(s. 114). Dorota Matyaszczyk uznała, że kielich wraz
z pateną (była to patena ofiarowana lądzkim cyster-
som przez Mieszka III) i XIV-wiecznym pacyfikałem
(zachowanym w skarbcu kolegiaty) zostały zabrane
z Lądu po 20 czerwca 1819 r. i użyte w Kaliszu w trak-
cie ingresu biskupa Andrzeja Wołłowicza. Uważa
także, że ingres odbył się w Kaliszu w kolegiacie pw.
Wniebowzięcia NMP a nie -jak sądzono dotychczas
-w kościele pw. św. Mikołaja. Taka interpretacja źró-
deł burzy dotychczasową wiedzę na temat kielicha
kaliskiego. Według Badaczki kielich mógł być prze-
kazany do Lądu przez Kazimierza Wielkiego jako
wyraz wdzięczności dla wspierających go cystersów
i rycerstwa wielkopolskiego z Wierzbiętą z Palowic
na czele, a jego fundację można złączyć z konsekra-
cją oratorium św. Jakuba Apostoła.
Dorota Matyaszczyk zajęła się również odczyta-
niem symboliki dekoracji kielicha, a zwłaszcza uży-
tym motywem lilii, który uznała przede wszystkim
za znak Andegawenów. Rozważając dlaczego poja-
wił się on na kielichu postawiła ostrożną tezę, że
mogło to mieć związek z chorobą króla Kazimierza
w dzieciństwie, kiedy to jego matka oddała syna
w duchową opiekę króla Ludwika Świętego. Wydaje
się jednak, że ta teza wymaga rozwinięcia i potwier-
dzenia źródłami historycznymi. Zresztą badaczka
sama nie jest do końca przekonana o jej prawdziwo-
ści i wykazuje wielorakość znaczenia lilii, używanej
przecież nie tylko przez Andegawenów.