(25)
Wit Stosz
25
Rye. 14. Mistrz bawarski z ok. 1520 r.
Krucyfiks z Jengen.
szczegółowego uzasadnienia tej daty, po prostu tak tylko, ażeby go móc umieścić
w Norymberdze u Stosza jeszcze przed owym rokiem 1500. I znów — co uprościłoby
w znacznej mierze trafne zresztą ekspektoracje autora — czy nie możnaby prze-
sunąć podanej daty urodzin o kilka lat wstecz i w tee sposób oprzeć naśladowczy
charakter twórczości owego Alzatczyka o krakowskiego Stosza bezpośrednio? Wszakże
dokument o wykończeniu ołtarza mariackiego w Krakowie mówi o mistrzu Wicie, że
jego „ingenium et labor per totum christianum circulum laudabatur".
Są to, przyznaję, hipotezy tylko, na których na razie żadnych ścisłych faktów
oprzeć się nie da co do współpracowników czy uczniów Stosza w Krakowie. Ale
jeżeli v. d. Osten stwierdza wyraźnie, że jego rzeźbiarz, który stwarza w Alzacji
„pierwsze swoje pełnowartościowe dzieło mistrzowskie dla antonitów w Isenheim",
jest „ein aus fremden Bezirk zugewanderter Kunstler..., dessen Heimat wir nicht
kennen" — czy nie mógł on nawet pochodzić z samego Krakowa? W każdym bądź
razie tyle zdaje się być pewnym, że sława Stosza ściągać musiała rzeźbiarzy z obcych
stron do stolicy Polski, jak to zresztą wykazałem w swoim czasie na płaskorzeźbie ze
św. Janem Chrzc. z Cieszyna wielkopolskiego (por. Ein vergessenes Prachtstuck spat-
gotischer Plastik in Schlesien. Ztschr. d. dt. Ver. f. Kunstwiss. 1938
Bd. 5 H. 1, s. 16 nn.).
Wit Stosz
25
Rye. 14. Mistrz bawarski z ok. 1520 r.
Krucyfiks z Jengen.
szczegółowego uzasadnienia tej daty, po prostu tak tylko, ażeby go móc umieścić
w Norymberdze u Stosza jeszcze przed owym rokiem 1500. I znów — co uprościłoby
w znacznej mierze trafne zresztą ekspektoracje autora — czy nie możnaby prze-
sunąć podanej daty urodzin o kilka lat wstecz i w tee sposób oprzeć naśladowczy
charakter twórczości owego Alzatczyka o krakowskiego Stosza bezpośrednio? Wszakże
dokument o wykończeniu ołtarza mariackiego w Krakowie mówi o mistrzu Wicie, że
jego „ingenium et labor per totum christianum circulum laudabatur".
Są to, przyznaję, hipotezy tylko, na których na razie żadnych ścisłych faktów
oprzeć się nie da co do współpracowników czy uczniów Stosza w Krakowie. Ale
jeżeli v. d. Osten stwierdza wyraźnie, że jego rzeźbiarz, który stwarza w Alzacji
„pierwsze swoje pełnowartościowe dzieło mistrzowskie dla antonitów w Isenheim",
jest „ein aus fremden Bezirk zugewanderter Kunstler..., dessen Heimat wir nicht
kennen" — czy nie mógł on nawet pochodzić z samego Krakowa? W każdym bądź
razie tyle zdaje się być pewnym, że sława Stosza ściągać musiała rzeźbiarzy z obcych
stron do stolicy Polski, jak to zresztą wykazałem w swoim czasie na płaskorzeźbie ze
św. Janem Chrzc. z Cieszyna wielkopolskiego (por. Ein vergessenes Prachtstuck spat-
gotischer Plastik in Schlesien. Ztschr. d. dt. Ver. f. Kunstwiss. 1938
Bd. 5 H. 1, s. 16 nn.).