Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki — 32.1970

DOI Artikel:
Kronika stowarzyszenia historyków sztuki
DOI Artikel:
Paszenda, Jerzy: Pierwszy architekt jezuicki w Polsce - Massimo Milanesi
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.47895#0114

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
(KRONIKA STOWARZYSZENIA HISTORYKÓW SZTUKI

JERZY PASZENDA

PIERWSZY ARCHITEKT JEZUICKI W POLSCE - MASSIMO MILANESI

(Streszczenie referatu wygłoszonego

na zebraniu naukowym Oddziału

Krakowskiego w dniu 10.XII.1968 r.

Zanim przybyli do Polski znani
architekci jezuiccy J. M. Bernardo-
ni (1583) i J. Briccio (1575), działał
tu już kilka lat inny jezuita —
Massimo Milanesi. W literaturze
polskiej jest on dotąd zupełnie nie
znany. Jego życie i prace poznać
można jedynie na podstawie mate-
diałów znajdujących się w Rzym-
skim Archiwum Jezuitów (ARSI),
częściowo tylko drukowanych w
publikacjach zagranicznych. Podsta-
wowymi źródłami są jego własne
relacje, które złożył w związku z
przyjęciem do zakonu, autobiografia
spisana w nowicjacie oraz kores-
pondencja jezuitów. Drobne uzupeł-
nienia katalogi personalne i histo-
rie poszczególnych kolegiów.
Massimo Milanesi (de Milane-
siis, de Melanensibus) pochodził z
Florencji, gdzie jego ojciec Bernar-
dus de Melanensibus zajmował wy-
sokie stanowisko na dworze ksią-
żęcym. Massimo urodził się w
sierpniu r. 1529 w Oppido Tudora-
no w pobliżu Casens, bo tam jego
ojciec był gubernatorem w czasie
wojny. Jego szkolne wykształcenie
ograniczało się do klasy gramaty-
ki, umiał więc pisać po łacinie.
Wcześnie dostał się na dwór cesar-
ski i spędził w Wiedniu długie la-
ta, bardzo ceniony za spryt i obrot-
ność w załatwianiu różnych spraw.
Do Polski przybył po raz pierwszy
w r. 1567 w orszaku posła cesar-
skiego biskupa Dudycza. Wnet po-
tem na skutek przykrych zajść i
zatargów z dworzanami postanowił
zmienić tryb życia. Uzyskał zwol-
nienie ze służby cesarskiej i rozpo-
czął starania o przyjęcie do zako-
nu jeuzitów. Nie przyjęty w Aus-
trii, przybył w r. 1569 z biskupem
Ołomuńca Prusinowskim na sejm
do Lublina, a stamtąd z biskupem
Myszkowskim do Pułtuska, gdzie
po długich natarczywych prośbach
uzyskał przyjęcie do zakonu. No-
wicjat rozpoczął w styczniu r. 1570
w Braniewie, w 41 roku życia. Ze
względu na wiek nie chciano go
kształcić na księdza, choć otrzymał
już tonsurę z rąk Prusinowskiego.
Ponieważ nie miał żadnego przy-
gotowania zawodowego zlecono mu
ociekę nad chorymi i ogrodem.
Wykazał niezwykłe zdolności do
medycyny, której nigdy się nie
uczył. W kwietniu r. 1571 przybył
do Pułtuska, aby tam leczyć prow.
Sunyera. Odtąd przez 10 lat miał


II. 1. M. Milanesi, projekt semina-
rium w Kolożwarze, parter. (Repr.
wg Lukacs L., „Documenta romana
historiae Societatis Jesu in regnis
olim corona hungarica unitis”, Ro-
mae 1967, III)

stałą siedzibę w Pułtusku, gdzie,
wobec braku lekarza, zajmował się
leczeniem nie tylko zakonników,
ale także biskupów i okolicznej
szlachty. Dla jego sprytu i znajo-
mości życia dworskiego posługiwał
się nim często Myszkowski, zabie-
rał go ze sobą na sejmy i używał
jako posłańca, sekretarza i tłuma-
cza. Nie dało się to pogodzić z ży-
ciem zakonnym, dlatego zaintereso-


H. 2. M. Milanesi, projekt semina-
rium w Kolożwarze, piętro.
(Repr. jw.)
wał się nim generał zakonu i w
r. 1575 zabronił mu wysługiwać się
biskupowi. W rezultacie prowincjał
uczynił go swym sekretarzem i za-
bierał ze sobą w podróże wizyta-
cyjne. W nielicznych chwilach wol-
nych Milanesi kierował remontem
kolegium pułtuskiego, przy którym
nie prowadzono w tych latach żad-
nych większych prac. Budowę ko-

ścioła przerwaną w r. 1568, wzno-
wiono dopiero w r. 1583. W tymże
roku dopiero przeprowadzono re-
mont gmachu szkolnego. Milanesi
mógł wykonywać jedynie drobne
naprawy nie cierpiące zwłoki.
W r. 1574 pojechał wraz z pro-
wincjałem do Jarosławia, gdzie wo-
jewoda sandomierski Jan Stemberk
Kostka fundował jezuitom kole-
gium. Tam w dniach 9—20 sierp-
nia narysował nie zachowany do
dziś projekt przyszłych zabudowań.
Wiadomo tylko tyle, że koszty bu-
dowy miały się zmieścić w grani-
cach 30 tys. florenów i że zamie-
rzano budować na miejscu zwanym
wówczas „Grodziskiem”, zapisanym
na ten cel przez Zofię ze Sprowy
w r. 1571. Był to teren jeszcze nie
zabudowany, położony na urwi-
stym brzegu wzgórza miejskiego od
strony rzeki, w pobliżu zamku a
więc w okolicy dzisiejszego Małego
Rynku, oddzielony od ówczesnego
miasta jakimś ogrodzeniem (saepta).
Zanim rozpoczęto budowę, funda-
tor zmienił lokalizację przyszłego
kolegium i w następnym roku we-
zwał ponownie prowincjała do Ja-
rosławia. Wyznaczono jezuitom
miejsce zwane obecnie wzgórzem
świętojańskim, również na skarpie,
ale z północnej strony miasta. Sto-
jącą tam starą drewnianą cerkiew
kazał fundator przenieść na inne
miejsce. Według relacji Milanesie-
go wojewoda zamierzał umocnić
cypel wzgórza miejskiego wyzysku-
jąc do tego celu budynki jezuickie
i tworzyć z nich odpowiednik zam-
ku położonego na wschodnim krań-
cu miasta. Oba te punkty warowne
miały bronić dostępu na teren le-
żący w zakolu Sanu, gdzie w ra-
zie niebezpieczeństwa chroniła się
okoliczna ludność wraz z dobyt-
kiem.
We wrześniu r. 1575 został przy-
gotowany na polecenie prowincjała
nowy projekt kolegium. Wykonaw-
cami dwóch oddzielnych projektów
byli architekci J. Briccio i Mila-
nesi. Fundator, któremu zależało
na oszczędności, przyjął projekt
Milanesiego jako mniej kosztowny.
Z listu Milanesiego do generała za-
konu z 6.II.1576 dowiadujemy się,
że projekt miał dwie wersje.
W pierwszej wersji kolegium mia-
ło być flankowane pięcioma wie-
życzkami (basztami). Ponieważ jed-
nak koszty budowy uznano za zbyt

106
 
Annotationen