RECENZJE — POLEMIKI
konnych wzbogacone nowymi informacjami źródło-
wymi. Jeśli chodzi o snycerzy świeckich, zasługuje na
uwagę wydobyty ze źródeł spór Stefana Osowicza-
-Przyjaznego z lwowskimi stolarzami, którzy żądali
wstąpienia artysty do cechu. W polemice tej, toczącej
się w 1640 r., będącej odbiciem walki o godność ar-
tysty dumnie brzmią słowa Oso wieża: „negatur, aby
równa miała być nauka sznyczerska z nauką stolarską,
bo daj to, że in materialibus dla robienia drzewa rów-
na się sznyczerzowi, ale in formalibus żadnej compa-
racjej nie ma”. Co ważniejsze, stanoiwliislko artysty pod-
trzymała rada miejska Lwowa, uważając za rzecz ko-
nieczną popieranie zdolniejszych rzemieślników, ludzi,
którzy pomnażają „decora Cwitatis” (s. 111).
Do wybitnych rzeźbiarzy Iwowskch 2. tercji XVII
w. oprócz Stefana Osowicza należeli: Wojciech Kielar
(przypisuje się mu ołtarz stiukowy w kościele domi-
nikanów Marii Magdaleny we Lwowie) oraz Aleksan-
der Prochenkowicz.
Z Aleksandrem Prochenkowiczem od daw-
na wiążano nagrobki arcybiskupów w katedrze lwow-
skiej: Jana Zamoyskiego (fl614) i Jana Tarnowskie-
go (fl669). Dopiero jednak prof. Gębarowicz, dzięki
odszukaniu kontraktu zawartego 12.IIIJ1670 r. z arty-
stą na nagrobek Jana Tarnowskiego, wyjaśnił wresz-
cie, że Prochenkowicz miał za zadanie dokładnie sko-
piować monument Zamoyskiego wykonany kilkadzie-
siąt lat wcześniej, zapewne przez Pfistera. Powtórzyła
się tu niejako wawelska historia z Padovanem, któ-
remu zlecając w 1545 r. nagrobek bpa Gamrata na-
kazano naśladować formę nagrobka Tomickiego dłuta
Beirreciego. Jest to jedyne źródłowo Stwierdzone dzie-
ło Prochenkowlcza.
Korzystając z okazji pragnę wymienić inne sygno-
wane dzieło lwowskiego mistrza: krucyfiks w kole-
giacie w Łomży. W czasie prac konserwatorskich w
1954 r. (PKZ Warszawa) odkryto na od wrobię kartu-
sza napis w kilku wierszach: „ALEXANDER PRO-
HENKIEWICZ MISTRZ [?] Z MIASTA LWOWA Pa-
syia robiła się R.P. 1677 d 1 nbra [...] Malarze ze Iwo-
wa” 9. Jest to krucyfiks wykonany z drzewa, polichro-
mowany, pierwotnie zapewne umieszczony na belce
tęczowej. Snycerz świadomy praw perspektywy wy-
rzeźbił celowo krótkie nogi z osobno przybitymi sto-
pami 10, wydłużając jednocześnie tułów i głowę Ukrzy-
żowanego. Uwypuklenie nabrzmiałych żył przypomi-
na interpretację krucyfiksu z cerkwii w Jasienicy
Zamkowej koło Sambora11, ale nie znajdujemy tam
niezmiernie charakterystycznego wieńca guzów oka-
lających brzuch. Perizonium o luźnym, miękkim bie-
gu fałd całkowicie wyzwoliło się z tradycji gotyckiej
i jest dowodem oddziaływania w lwowskim środowis-
ku znakomitych kreacji Jana Pfistera (krucyfiks w
kościele jezuitów we Lwowie) 12.
Także z Prochenkowiczem łączy ipirof. Gębarowicz
wspaniały ołtarz główny w kościele karmelitów bo-
li. 2. A. Prochenkowicz, fragment krucyfiksu
z kolegiaty w Łomży z 1677 r. (Neg. PKZ
W-wa, 1954)
sych we Lwowie (s. 133—135). To dzieło z czarnego
marmuru z inkrustacjami w kształcie wolno stojącego
sześciobocznego tempietta o dwu kondygnacjach, z
około połowy XVII w., powstało chyba jednak we-
dług projektu architekta, i to wybitnego, na miarę
Ghisleniego. Typ ołtarza nie jest nowy, przypomina
konfesję św. Stanisława bpa w katedrze wawelskiej
(a nie tabernakulum Padovana w kościele NMP w
Krakowie, jak to niegdyś mylnie pisał Łoziński) 13.
Forma architektoniczna wykazuje pokrewieństwo z
projektem ośmiobocznego .castrum doloris Ghisleniego
(dla Zygmunta III?), zwłaszcza w opracowaniu krót-
szych boków z wnękami konchowymi i rzeźbami14.
Sądząc z sygnowanych dzieł Procheńkowieża jego ta-
lent raczej nie rozwijał się w kierunku klasyicyzują-
cym, który reprezentują rzeźby otłarza karmeli fań-
skiego.
Aleksander Prochenkowicz nie był jedynym rzeź-
biarzem o tym nazwisku w 2. poł. XVII w. Euzebiusz
Łopaciński odkrył też niejakiego Wojciecha Pro-
9 Na ten krucyfiks zwróciły uprzejmie moją uwagę
dr Izabella Galicka i mgr Hanna Sygietyńska, autorki kata-
logu zabytków sztuki pow. łomżyńskiego (w przygotowaniu
do druku).
to Osobno przybite stopy Chrystusa mogły oznaczać
wschodni schemat ikonograficzny (jak przypuszcza Prof.
Gębarowicz), lufo też mogły stanowić odbicie ożywionych
dyskusji teologów katolickich w 1. połowie XVII w., wśród
których część opowiadała się za tym ujęciem. Dla porów-
nania warto przytoczyć podobne rozwiązanie krucyfiksu
z kościoła pobernardyńskiego w Lublinie z początku XVII w.
11 GĘBiAiROWICZ, Studia..., jw., s. 86, ił. 26.
12 Pragnę uprzejmie podziękować Panu Prof. Gębarowi-
czowi za cenne uwagi i porównania sugerowane recenzen-
towi w korespondencji. O krucyfiksie jezuickim, zob. GĘ-
BAROWICZ, Studia..., jw., s. 308—309, 11. 139.
13 ŁOZIŃSKI, jw., s. 144.
H Szkicownik drezdeński G. B. Ghisleniego, k. 10, wg
mikrofilmu w Bibl. IS PAN w Warszawie.
343
konnych wzbogacone nowymi informacjami źródło-
wymi. Jeśli chodzi o snycerzy świeckich, zasługuje na
uwagę wydobyty ze źródeł spór Stefana Osowicza-
-Przyjaznego z lwowskimi stolarzami, którzy żądali
wstąpienia artysty do cechu. W polemice tej, toczącej
się w 1640 r., będącej odbiciem walki o godność ar-
tysty dumnie brzmią słowa Oso wieża: „negatur, aby
równa miała być nauka sznyczerska z nauką stolarską,
bo daj to, że in materialibus dla robienia drzewa rów-
na się sznyczerzowi, ale in formalibus żadnej compa-
racjej nie ma”. Co ważniejsze, stanoiwliislko artysty pod-
trzymała rada miejska Lwowa, uważając za rzecz ko-
nieczną popieranie zdolniejszych rzemieślników, ludzi,
którzy pomnażają „decora Cwitatis” (s. 111).
Do wybitnych rzeźbiarzy Iwowskch 2. tercji XVII
w. oprócz Stefana Osowicza należeli: Wojciech Kielar
(przypisuje się mu ołtarz stiukowy w kościele domi-
nikanów Marii Magdaleny we Lwowie) oraz Aleksan-
der Prochenkowicz.
Z Aleksandrem Prochenkowiczem od daw-
na wiążano nagrobki arcybiskupów w katedrze lwow-
skiej: Jana Zamoyskiego (fl614) i Jana Tarnowskie-
go (fl669). Dopiero jednak prof. Gębarowicz, dzięki
odszukaniu kontraktu zawartego 12.IIIJ1670 r. z arty-
stą na nagrobek Jana Tarnowskiego, wyjaśnił wresz-
cie, że Prochenkowicz miał za zadanie dokładnie sko-
piować monument Zamoyskiego wykonany kilkadzie-
siąt lat wcześniej, zapewne przez Pfistera. Powtórzyła
się tu niejako wawelska historia z Padovanem, któ-
remu zlecając w 1545 r. nagrobek bpa Gamrata na-
kazano naśladować formę nagrobka Tomickiego dłuta
Beirreciego. Jest to jedyne źródłowo Stwierdzone dzie-
ło Prochenkowlcza.
Korzystając z okazji pragnę wymienić inne sygno-
wane dzieło lwowskiego mistrza: krucyfiks w kole-
giacie w Łomży. W czasie prac konserwatorskich w
1954 r. (PKZ Warszawa) odkryto na od wrobię kartu-
sza napis w kilku wierszach: „ALEXANDER PRO-
HENKIEWICZ MISTRZ [?] Z MIASTA LWOWA Pa-
syia robiła się R.P. 1677 d 1 nbra [...] Malarze ze Iwo-
wa” 9. Jest to krucyfiks wykonany z drzewa, polichro-
mowany, pierwotnie zapewne umieszczony na belce
tęczowej. Snycerz świadomy praw perspektywy wy-
rzeźbił celowo krótkie nogi z osobno przybitymi sto-
pami 10, wydłużając jednocześnie tułów i głowę Ukrzy-
żowanego. Uwypuklenie nabrzmiałych żył przypomi-
na interpretację krucyfiksu z cerkwii w Jasienicy
Zamkowej koło Sambora11, ale nie znajdujemy tam
niezmiernie charakterystycznego wieńca guzów oka-
lających brzuch. Perizonium o luźnym, miękkim bie-
gu fałd całkowicie wyzwoliło się z tradycji gotyckiej
i jest dowodem oddziaływania w lwowskim środowis-
ku znakomitych kreacji Jana Pfistera (krucyfiks w
kościele jezuitów we Lwowie) 12.
Także z Prochenkowiczem łączy ipirof. Gębarowicz
wspaniały ołtarz główny w kościele karmelitów bo-
li. 2. A. Prochenkowicz, fragment krucyfiksu
z kolegiaty w Łomży z 1677 r. (Neg. PKZ
W-wa, 1954)
sych we Lwowie (s. 133—135). To dzieło z czarnego
marmuru z inkrustacjami w kształcie wolno stojącego
sześciobocznego tempietta o dwu kondygnacjach, z
około połowy XVII w., powstało chyba jednak we-
dług projektu architekta, i to wybitnego, na miarę
Ghisleniego. Typ ołtarza nie jest nowy, przypomina
konfesję św. Stanisława bpa w katedrze wawelskiej
(a nie tabernakulum Padovana w kościele NMP w
Krakowie, jak to niegdyś mylnie pisał Łoziński) 13.
Forma architektoniczna wykazuje pokrewieństwo z
projektem ośmiobocznego .castrum doloris Ghisleniego
(dla Zygmunta III?), zwłaszcza w opracowaniu krót-
szych boków z wnękami konchowymi i rzeźbami14.
Sądząc z sygnowanych dzieł Procheńkowieża jego ta-
lent raczej nie rozwijał się w kierunku klasyicyzują-
cym, który reprezentują rzeźby otłarza karmeli fań-
skiego.
Aleksander Prochenkowicz nie był jedynym rzeź-
biarzem o tym nazwisku w 2. poł. XVII w. Euzebiusz
Łopaciński odkrył też niejakiego Wojciecha Pro-
9 Na ten krucyfiks zwróciły uprzejmie moją uwagę
dr Izabella Galicka i mgr Hanna Sygietyńska, autorki kata-
logu zabytków sztuki pow. łomżyńskiego (w przygotowaniu
do druku).
to Osobno przybite stopy Chrystusa mogły oznaczać
wschodni schemat ikonograficzny (jak przypuszcza Prof.
Gębarowicz), lufo też mogły stanowić odbicie ożywionych
dyskusji teologów katolickich w 1. połowie XVII w., wśród
których część opowiadała się za tym ujęciem. Dla porów-
nania warto przytoczyć podobne rozwiązanie krucyfiksu
z kościoła pobernardyńskiego w Lublinie z początku XVII w.
11 GĘBiAiROWICZ, Studia..., jw., s. 86, ił. 26.
12 Pragnę uprzejmie podziękować Panu Prof. Gębarowi-
czowi za cenne uwagi i porównania sugerowane recenzen-
towi w korespondencji. O krucyfiksie jezuickim, zob. GĘ-
BAROWICZ, Studia..., jw., s. 308—309, 11. 139.
13 ŁOZIŃSKI, jw., s. 144.
H Szkicownik drezdeński G. B. Ghisleniego, k. 10, wg
mikrofilmu w Bibl. IS PAN w Warszawie.
343