Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki — 32.1970

DOI Artikel:
Recenzje - Polemiki
DOI Artikel:
Bieniecki, Zdzisław: Walter Hentschel: "Die sächsische Baukunst des 18. Jahrhunderts in Polen", Berlin 1967
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.47895#0367

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
RECENZJE

Tak więc Autor rozciąga zakres' swych rozważań
na stanowiące przedmiot osobnego rozdziału szóstego
„budowle dla zleceniodawców polskich” przeważnie
(acżkolwiek nie we wszystkich wypadkach) Owiąza-
nych z dworem królewskim, lecz reprezentujących
własne, dotychczas w większości nie wystarczająco
Obadane mecenaty i orientacje artystyczne. Czyni -to
zaś jedynie na podstawie okresowej zaledwie przyna-
leżności do Urzędu Budowlanego zatrudnianych przez
nich, zresztą niekiedy dopiero po wystąpieniu iz Urzę-
du takich architektów, jak Deybel, Hliż i iSchróger. Nie
uwzględnia też, mającej w tych wypadkach miejsce,
odmienności organizacji wykonawstwa, zatrudniania
sił pomocniczych, finansowania przedsięwzięć budo-
wlanych itd., czego przykładem może być włączenie
do architektury, Uważanej przez Autora za „saską”,
kościoła ewangelickiego w Toruniu. Podobnie Autor
nie przestrzega ściśle kryterium przynależności naro-
dowościowej, zaliczając na zasadzie, krótkotrwałych
niekiedy, związków z Urzędem Budowlanym do twór-
ców „architektury saśkiej w Polsce” oprócz rdzennych
Basów architektów pochodzących z innych państewek
niemieckich, a także — Wywodzącego się z wcześniej
osiadłej w Warszawie ii spolonizowanej rodziny szwaj-
carskiej — Hiża i toruńczyka Schrógera.
Mając na uwadze rodzaj polsko-saskich związków
artystycznych w ówczesnych warunkach swoistej unii
personalnej, łączącej Rzeczpospolitą z Saksonią, trud-
no zresztą z przyjętym przez Autora doborem kryte-
riów całkowicie się zgodzić. Wymienione czynniki, na-
wet jeśli występują łącznie, co — jak wykazano —
ple zawsze ma miejsce, nie wydają się bowiem wy-
starczające, aby mogły stanowić o przynależności roz-
patrywanych budowli do architektury określonej jako
„saska”. Ograniczając się nawet do budowli powsta-
łych z inicjatywy obu królów z dynastii Wettinów
i związanych z nimi bezpośrednio osobistości z kręgu
dworskiego (zwłaszcza Sułkowskiego i Briihla), argu-
mentację Autora można więc uznać za przekonywa-
jącą raczej w stosunku do budownictwa w ro-
zumieniu działalności inwestycyjno-budowlanej i jej
strony realizacyjnej, nie zaś do architektury
pojmowanej w kategoriach twórczości artystycznej. W
związku z powyższym kryteria mające uzasadnić uzna-
nie rozpatrywanej architektury za „saska” nie wydają
się wystarczające, ponieważ nie uwzględniono w nich
najważniejszego czynnika wspólnych cech formalnych,
który jako stanowiący o jej wyrazie artystycznym, a
tym samym o samodzielności i odrębności, powinien
znaleźć się na pierwszym miejscu.
Wkraczając w dziedzinę obszerniejszego i nie-
zmiernie złożonego zagadnienia współzależności w
sztuce obu krajów na tle polsko-saskich 'związków
artystycznych pojęcie „architektury saskiej” w ogóle
zdaje się wymagać ściślejszego sprecyzowania, nie
wchodzącego w zakres niniejszych uwag. Wystarczy
bowiem przypomnieć, że Saksonia, podobnie jak (Pol-
ska oraz inne kraje środkowoeuropejskie, była tere-
nem ścierania się wielorakich tendencji artystycznych
—• głównie włoskich i francuskich — z wciąż żywą
tradycją wcześniejszych okresów, a także z upodo-
baniami i zwyczajami miejscowymi, co prowadziło
każdorazowo do odmiennych wyników. Co więcej,
Drezno nie było ośrodkiem o tyle wybitnym i samo-
dzielnym, aby mogło swa oryginalnością oddziaływać
w decydujący sposób na kraje sąsiednie, zwłaszcza na
Polskę, bogatą we własne tradycje artystyczne i mo-
gącą się poszczycić dorobkiem przewyższającym osiąg-
nięcia Saksonii w czasach poprzedzających wstąpienie

— POLEMIKI

Augusta Mocnego na tron polski. Jeśli zaś można mó-
wić o swoiście saśkiej odmianie stylu, to należy pa-
miętać, że w wytworzeniu jej przodująca rola przy-
pada opierającym się na obcych wzorach architektom
innego pochodzenia, jak Włoch Chiaveri oraz Fran-
cuzi Longuelune i de Bodt. Najwybitniejsze osiągnię-
cia ówczesnej architektury drezdeńskiej nie oddziała-
ły przy tym, ogólnie biorąc, na realizacje wchodzące
w zakres saskiej (działalności budowlanej w Polsce.
Współcześnie zaś powstawały na ziemiach Rzeczypo-
spolitej budowle nawet bardziej wartościowe, zreali-
zowane poza kręgiem mecenatu dworskiego, bez u-
działu zleceniodawców i architektów saskich, a będą-
ce dziełami przeważnie spolonizowanych Włochów,
jak: Ferrari, Plaćidi, Bay, Fontana i Solari. Trzeba
bowiem wyraźnie stwierdzić, co sam Autor przyznaje,
że w ostatecznym wyniku saskiej działalności budo-
wlanej w Polsce, poza nacechowanymi „absolutystycz-
nym” rozmachem warszawskimi założeniami urbani-
stycznymi z okresu panowania Augusta Mocnego, rea-
lizowane przez jego następcę z praktycznego stano-
wiska użytkowości i oszczędności budowle nie wykra-
czają na ogół poza poprawną przeciętność, stanowiąc
zaledwie słabe odbicie ówczesnych przodujących osiąg-
nięć drezdeńskich. Największą wartość koncepcyjną
i artystyczną mają natomiast nie urzeczywistnione
projekty z czasów Augusta Mocnego, w oderwaniu od
konkretnych warunków graniczące niekiedy z fanta-
zjami architektonicznymi, w których inspirowaniu
znajdowała ujście stanowiąca przejaw nie zaspokojo-
nej ambicji pasja budownicza króla, ograniczonego w
możliwościach ich realizacji.
Przyczyną wymienionego stanu rzeczy była w hi-
storycznych warunkach ustrojowych wynikła z tym-
czasowości panowania w Polsce ograniczoność, a nie-
kiedy i prowizoryczny charakter podejmowanych tu
przedsięwzięć budowlanych, przy zrozumiałym dawa-
niu pierwszeństwa ojczystej Saksonii z jej dziedzicz-
ną stolicą — Dreznem. Wiązało się z tym zatrudnianie
(drugorzędnych sił fachowych, czego następstwem była
wtómość koncepcji i -skłonność do poprzestawania na
przejmowaniu wypróbowanych a oszczędnych sche-
matów (np. „obowiązującego” niemal systemu roz-
członkowania elewacji za pomocą obiegających lizen
W połączeniu z płycinami w międzykondygnacjowych
polach przęseł), cechujące zorganizowany na modłę
wojskową i Zbiurokratyzowany aparat wykonawczy
warszawskiego Urzędu Budowlanego. Należy również
mieć na uwadze dość wąski zasięg jego działalności
ograniczającej się głównie do stolicy kraju, Warsza-
wy, !i jej okolic oraz do drugiego ośrodka życia poli-
tycznego — Grodna, czego wymownym świadectwem
może być chociażby zatrudnienie Placidiego przy pro-
jektach dotyczących odosobnionego i niedoszłego do
skutku przedsięwzięcia wzniesienia kaplicy saskiej
przy katedrze wawelskiej w Krakowie. Tak więc,
aczkolwiek wolny od szowinistycznych tendencji, któ-
re niekorzystnie zaciążyły na pracach dawniejszych
uczonych niemieckich,, Autor — w miarę osobistego
zaangażowania przedmiotem swych rozważań—skłon-
ny jest do nie dość uzasadnionego powiększania jego
zakresu. -Nie negując wprawdzie znaczenia wpływu'
saśkiej działalności budowlanej w Polsce na archi-
tekturę polską, a zwłaszcza warszawską, w braku na-
leżytego sprecyzowania znamion i stopnia samodziel-
no'ści architektury Saksonii nie można jednak uznać
za w pełni udowodnione istnienie na 'ziemiach Rzeczy-
pospolitej odrębnej odmiany architektury, mogącej
■nosić miano „saskiej” w rozumieniu założeń przyję-
tych przez Autora,

357
 
Annotationen