Overview
Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Editor]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Editor]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Editor]
Biuletyn Historii Sztuki — 68.2006

DOI article:
Recenzje
DOI article:
Polit, Edyta: Pionierzy know-how
DOI Page / Citation link:
https://doi.org/10.11588/diglit.49518#0264

DWork-Logo
Overview
Facsimile
0.5
1 cm
facsimile
Scroll
OCR fulltext
254

Edyta Supinska-Polit

w kręgach Arts and Crafts cechów postrzegana była
jako par excellence narodowa i rozwijająca się poza
kosmopolitycznym obiegiem europejskim, z cen-
trum w Paryżu. Stąd też „narodowa” interpretacja
malarstwa prerafaelitów w kręgu niemieckojęzycz-
nym czy powstanie kolonii artystycznej Gódólló na
Węgrzech, (której członków nazywano „węgierski-
mi prerafaelitami”) były wyrazem kulturowej aser-
tywności poszczególnych narodów w poszukiwaniu
własnej tożsamości. Jak napisała w przedmowie do
polskiego wydania Malarstwa współczesnej Anglii
(wyd. 1901), cytowana przez Szczerskiego polska
tłumaczka Helena d’Abancourt, „Co nadto, a raczej
głównie zając mogło tłómacza w prerafaelityzmie
angielskim i urokiem potężnym go zdobyć, to jego
odrębność, jego ‘autonomia’, którą Sizeranne tak
dobrze ujął i zaakcentował. Nam, którzy dążymy do
stworzenia zupełnie własnej sztuki, sztuki narodo-
wo odmiennej, cecha ta nie może być obojętną w
obcym malarstwie, nie może być obojętna droga, po
której inni doszli do upragnionego nam celu...”
Podobną myśl o potrzebie sztuki swojskiej wy-
artykułował dużo wcześniej Norwid i od omówienia
jego prekursorskich poglądów na sztukę narodową
rozpoczyna się rozdział poświęcony Polsce. O roli
Norwida w kontekście sztuki użytkowej pisała
wcześniej Irena Humlowa i temat ten ciągle wydaje
się czekać na osobne obszerniejsze opracowanie.
Andrzej Szczerski podejmuje ten wątek w swojej
analizie myśli Norwida, przytaczając m.in. wymow-
ny cytat z Epilogir. „Każdy naród przychodzi inną
drogą do uczestnictwa w sztuce; ile razy przychodzi
tąż samą, co i drugie, to nie on do sztuki, ale sztuka
doń przychodzi, i jest rośliną egzotyczną, i nie ma
tam miejsca na artystów.” Zwraca też uwagę na po-
stulat jedności sztuk pięknych i rzemiosła, u Norwi-
da porównany do związku duszy z ciałem oraz
znaczenie odczytania Promethidionu przez pryzmat
Ruskina i prerafaelitów przez Miriama..
W dalszej części rozdziału została omówiona
recepcja sztuki brytyjskiej w środowiskach war-
szawskim, krakowskim, wileńskim i lwowskim.
Interesujące jest przypomnienie poglądów pozyty-
wistów warszawskich, Gersona , Karola Matuszew-
skiego i Prusa i ich zbieżność z ideami kręgów
reformatorskich z Wysp Brytyjskich, zwłaszcza ze-
rwania z historyzmem i czerpania w malarstwie
z przyrody i zabytków krajowych.
Postać Adriana Baranieckiego - założyciela
Muzeum Techniczno-Przemysłowego w Krakowie,
wzorowanego na South Kensington Museum (ob.
Muzeum Wiktorii i Alberta) i słynnych kursów dla
kobiet została zestawiona z osobą Vojty Naprstka,
założyciela Czeskiego Muzeum Przemysłowego
w Pradze. Naprstek, podobnie jak Baraniecki, spę-
dził wiele lat życia poza granicami kraju jako

uchodźca polityczny, był świetnie zorientowany
w kontekście anglosaskim i dzięki indywidualnym
wysiłkom i determinacji - obydwaj są scharaktery-
zowani we Wzorach ... jako unus contra omnes -
wybudował własnym nakładem Muzeum. Baraniec-
ki, Naprstek i Loos zostali zaliczeni w poczet klubu
środkowoeuropejskich anglofilów i Loosowi po-
święcony jest fascynujący rozdział pt. „Ornament,
moda i higiena a zbrodnia”, traktujący o tym jak
przekonania Loosa na temat angielskiej supremacji
w dziedzinie mody posłużyły mu za punkt wyjścia
do rozważań o cywilizacyjnej wyższości Anglosa-
sów. Miarą postępu cywilizacyjnego miała być dys-
kretna elegancja, wypracowana w angielskich
salonach krawieckich, której powściągliwość po-
winna zostać rozciągnięta na inne dziedziny życia,
w tym budynki, ich wnętrza i przedmioty.
W środowisku lwowskim Szczerski zwraca uwa-
gę na jedyną na ziemiach polskich wystawę Waltera
Grane’a, skądinąd celebrowanego w całej Europie,
a ze szczególną pompą w Budapeszcie; w środowi-
sku wileńskim omawia mało znaną działalność Fer-
dynanda Ruszczyca, na polu sztuki użytkowej.
Ruszczyć, który odnosił sukcesy jako malarz, po po-
wrocie w 1908 r. do Wilna zaprojektował m.in. opra-
wę artystyczną (może to przybliżyć sprecyzować co
to za oprawa) dla Uniwersytetu im. Stefana Batore-
go, a w 1911 r. zorganizował pokaz żywych obra-
zów pt. Sny o pięknie wg płócien prerafaelitów.
Osobne miejsce w polskim rozdziale zajmują Sta-
nisław Witkiewicz i Stanisław Wyspiański, pierwszy
przedstawiony jako twórca stylu narodowego, drugi
omówiony w sekcji o autorskich kreacjach inspiro-
wanych ideami brytyjskimi ok. 1900 r. W części po-
święconej Witkiewiczowi pojawiają się między in-
nymi informacje o korespondencji z Ruskinem,
opisane wcześniej jedynie w języku angielskim
w książce Davida Crowley. Wątki Arts and Crafts
u Wyspiańskiego ciągle czekają na obszerne i do-
kładne omówienie, czerpane nie tylko z Wiednia, ale
też via Paryż - Andrzej Szczerski zwraca uwagę na
ten aspekt, pisząc m.in. o wpływie Eugene Grasseta
na twórcę witraży w kościele Franciszkanów. Wy-
spiański, z racji swojej wszechstronności i stosunku
do rzemiosła, powinien zostać rozpoznany, obok
Witkiewicza, jako jeden z dwóch czołowych pol-
skich przedstawicieli ruchu Arts and Crafts, tak też
został przedstawiony przez łan Cavanaugh, kanadyj-
ską autorkę znakomitego studium o polskim moder-
nizmie pt. Out Looking In. Cytat z Wesela, „Ujrzę
panią rad/Błądzącą przez mroczny sad/ .../ Jakby
z obrazu Bern-Dżonsa”, który jest mottem książki
Andrzeja Szczerskiego, ilustruje żywotność prerafa-
elityzmu w kręgach krakowskiej bohemy artystycz-
nej. Szczerski charakteryzuje młodopolski „ruski-
nizm” i sięganie do wzorów brytyjskich też jako
 
Annotationen