DOI issue:
Nr. 1
DOI article:Artykuły
DOI article:Dettloff, Paweł: Jan Neinderffer krakowski twórca rokokowych malowideł ¬ściennych
DOI Page / Citation link:https://doi.org/10.11588/diglit.71008#0088
86
Paweł Dettloff
41. Wojnicz, kolegiata św. Wawrzyńca, para puttów - malowidło w jednej z dawnych wnęk
ołtarzowych w nawie głównej, stan z 2012 r. Fot. Paweł Dettloff
rozwiązania łączy się zapewne z jego rozpowszechnieniem, jak można się domyślić, za
sprawą grafiki ornamentalnej.
Właśnie ze względu na ten charakterystyczny sposób komponowania powierzchni
ścian i sklepień, polichromie wojnickie w ogólnym wyglądzie całości wydają się być nie-
co odmienne od omawianych dzieł krakowskich. Jednak występujące w kolegiacie woj-
nickiej tego rodzaju dekoracje glifów rzeczywistych i iluzyjnych (malowanych) okien
w postaci czerwono-bordowych płycin znajdują swój odpowiednik i to w niemal iden-
tycznym zestawieniu kolorystycznym w ościeżach okiennych dominikańskiej zakrystii
w Krakowie (il. 40-41, 42).
Do różnic należy zaliczyć przede wszystkim postaci świętych oraz występujące parami
putta na sklepieniu, malowane w konwencji en grisaille, dające efekt złoconych figur,
siedzących na imitujących stiuki rokokowych kompozycjach ornamentalnych (il. 4).
Aniołki we wnękach nad ołtarzami bocznymi w nawie, ukazane jako baraszkujące putta
i zgrupowane w pary, są także monochromatyczne z silnie podkreślanym światłocieniem.
Są przy tym karykaturalne w wyglądzie, wręcz rażące brzydotą (il. 5, 41). Ich proporcje
i twarze są jakby świadomie zdeformowane, sprawiają nieodparte wrażenie schematycz-
ności, szkicowości czy też nieudolności. Te najbardziej oryginalne, ale i odbiegające nie-
poprawnością od pozostałych przedstawień figuralnych postacie puttów mogą być
dziełem warsztatowym jednego z pomocników lub uczniów mistrza Nienderffera. Wy-
strój malarski całego wnętrza kolegiaty wojnickiej wymagał bowiem zaangażowania ca-
łego zespołu wykonawców, raczej nie mógł zostać zrealizowany przez jedną osobę.
Można w tym miejscu nadmienić, że oprócz „brzydkich" aniołków z nawy, kościół woj-
nicki zdobią także inne bardziej udane putta i anioły (il. 36, 38), podobne do swych odpo-
Paweł Dettloff
41. Wojnicz, kolegiata św. Wawrzyńca, para puttów - malowidło w jednej z dawnych wnęk
ołtarzowych w nawie głównej, stan z 2012 r. Fot. Paweł Dettloff
rozwiązania łączy się zapewne z jego rozpowszechnieniem, jak można się domyślić, za
sprawą grafiki ornamentalnej.
Właśnie ze względu na ten charakterystyczny sposób komponowania powierzchni
ścian i sklepień, polichromie wojnickie w ogólnym wyglądzie całości wydają się być nie-
co odmienne od omawianych dzieł krakowskich. Jednak występujące w kolegiacie woj-
nickiej tego rodzaju dekoracje glifów rzeczywistych i iluzyjnych (malowanych) okien
w postaci czerwono-bordowych płycin znajdują swój odpowiednik i to w niemal iden-
tycznym zestawieniu kolorystycznym w ościeżach okiennych dominikańskiej zakrystii
w Krakowie (il. 40-41, 42).
Do różnic należy zaliczyć przede wszystkim postaci świętych oraz występujące parami
putta na sklepieniu, malowane w konwencji en grisaille, dające efekt złoconych figur,
siedzących na imitujących stiuki rokokowych kompozycjach ornamentalnych (il. 4).
Aniołki we wnękach nad ołtarzami bocznymi w nawie, ukazane jako baraszkujące putta
i zgrupowane w pary, są także monochromatyczne z silnie podkreślanym światłocieniem.
Są przy tym karykaturalne w wyglądzie, wręcz rażące brzydotą (il. 5, 41). Ich proporcje
i twarze są jakby świadomie zdeformowane, sprawiają nieodparte wrażenie schematycz-
ności, szkicowości czy też nieudolności. Te najbardziej oryginalne, ale i odbiegające nie-
poprawnością od pozostałych przedstawień figuralnych postacie puttów mogą być
dziełem warsztatowym jednego z pomocników lub uczniów mistrza Nienderffera. Wy-
strój malarski całego wnętrza kolegiaty wojnickiej wymagał bowiem zaangażowania ca-
łego zespołu wykonawców, raczej nie mógł zostać zrealizowany przez jedną osobę.
Można w tym miejscu nadmienić, że oprócz „brzydkich" aniołków z nawy, kościół woj-
nicki zdobią także inne bardziej udane putta i anioły (il. 36, 38), podobne do swych odpo-