Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki — 48.1986

DOI Heft:
Nr. 2-4
DOI Artikel:
Pietrusiński, Jerzy: [Rezension von: Jerzego Dowiata, Kultura Polski średniowiecznej X-XIII w.]
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.48711#0362

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
RECENZJE

Recenzja syntezy nie jest stosownym miejscem do roz-
trząsania wyłącznie problemów szczegółowych, zajmujących
głównie przedstawicieli różnych dyscyplin historycznych
— dzieło, przeznaczone dla szerszych rzesz odbiorców, propo-
nuje pewien ogólniejszy obraz i on przede wszystkim powinien
być dyskutowany, nic tyle w trybie relatywizowania poszcze-
gólnych twierdzeń, ile uzasadniania rzeczową argumentacją
stosunku do przedstawionej panoramy. Byłoby zapewne
stosowniej uwagi nad książką szerszego odbioru i dużej wagi
społecznej wyłożyć w łatwiej dostępnym jej czytelnikom
czasopiśmie —■ byłoby tak w istocie, gdyby nie wzgląd na
tych autorów, którzy z różnych, tragicznych i dramatycznych
przyczyn nie mogliby na te uwagi odpowiedzieć; w tej sytuacji
przychodzi ograniczyć się do wyrażenia swego stosunku do
książki w recenzji w periodyku fachowym. Otóż stosunek ten
jest —• jak zapowiada zderzenie obu cytatów na wstępie —
nacechowany wątpliwościami, dotyczącymi zwłaszcza akcen-
tów, sądów i opinii zasadniczych. Przede wszystkim w odnie-
sieniu — co naturalne w recenzji pisanej przez historyka
sztuki —• do kultury artystycznej; nie znaczy to oczywiście,
żeby dla kogoś zawodowo przywykłego do oglądania i war-
tościowania rzeczywistości historycznej poprzez dorobek
artystyczny tylko ten ostatni był ważny i interesujący.
Od tej strony książka wydaje się nawet w pewnym stopniu
paradoksem, a osobliwość polega na nieoczekiwanym odwró-
ceniu sposobu postępowania, do jakiego przywykliśmy w lek-
turze piśmiennictwa historycznego; oto bowiem historycy,
podnoszący czasami nie bez 'racji skłonność historyków
sztuki do statycznego ujmowania zjawisk „unieruchomionych”
w przedmiotach — tym razem przedstawili obraz w gruncie
rzeczy statyczny. Lektura pozostawiła wrażenie, że nieraz
mowa nie o zjawiskach zachodzących w okresie dwu i pół
stuleci —• pomiędzy połową X a początkami XIII wieku —
lecz o kulturze zaledwie jednej generacji. Wiedzę o niej uzu-
pełnia m.in. swoiste wnioskowanie retrogresywne ze względnie
obfitszego materiału źródłowego z XIII w., czasami z zach-
wianiem chronologii. Natomiast kultura tego ostatniego
stulecia, choć przywołuje ją tytuł, nie została właściwie
wszechstronnie opisana, mimo że w wielu miejscach zauważono
jej odrębność w tym stuleciu, zmiany w organizacji państwa
i Kościoła, liczne nowe zjawiska od lokacji miast poczynając
a na nowych wzorcach czy ideach w sferze mentalności spo-
łecznej kończąc. Opis, w którym uwzględniono jedne zjawiska
(jak np. ceglane budownictwo zakonów żebrzących), a po-
minięto inne (np. miasta lokacyjne) czyni obraz kultury tego
stulecia niekonsekwentnie wyiywkowym.
Byłoby to wielką zaletą książki, gdyby zamiast obrazu
komplikowanego mnogością faktów ukazała strukturę polskiej
kultury wcześniejszego średniowiecza, sprowadzoną do
wspólnych mianowników syntezę działań w tych zakresach,
w który wyodrębniająca charakterystyka wewnętrzna otrzy-
małaby walor wartościujący. Alo tak się nie stało ani w zało-
żeniu (w istocie nawiązującym do ujęć kwantytatywnych),
zgodnie z którymi postanowiono ambicje syntetyczne ogra-
niczyć do wprowadzenia ładu w opisie elementów kultury,
świadomie rezygnując z rozbudowania tez dotyczących jej struk-

tury (s. 6), ani w praktyce, zwłaszcza w odniesieniu do kultury
artystycznej. Znaczna różnorodność elementów tej kultury,
na jakie natrafili autorzy, otrzymała propozycję wyjaśnienia
za pomocą jednej kategorii uogólniającej: synkretyzmu.
Pomijając retoryczne pytanie, czy istnieją kultury monoge-
niczne, zauważmy, że w zakresie kultury artystycznej jej syn-
kretyzm ujawnia się nie tyle jako swoisty amalgamat sprzecz-
nych wartości, ile jako bliżej nieuzasadniony i chaotyczny
eklektyzm różnorodnych czynników rodzimych i obcych,
tych ostatnich czerpanych właściwie zewsząd, z bliska i z da-
leka, z kręgów bizantyjskiej kultury greckiej i ruskiej, z arab-
skiego wschodu i południa, a przede wszystkim z łacińskiego
zachodu w szerokim zasięgu najróżniejszych prowincji i śro-
dowisk od śródziemnomorskich ośrodków italskich poprzez
francuskie, nadmozańskie i różnorakie ośrodki niemieckie
aż po obszary angielskie i skandynawskie.
Trzeba zatem zadać pytanie, czy obraz dorobku tej kultury
przedstawia się tak naprawdę, czy rzeczywiście nie sposób
dostrzec jakichkolwiek nadrzędnych wyznaczników, które by
sprawiały, że może ona stanowić pozytywne zagadnienie
poznawcze, nie zaś jedynie interesujący ale bezładny w swej
przypadkowości przedmiot opisu? Czy istotnie jest wprowa-
dzeniem ładu w opisie elementów kultury stwierdzenie, że
importowane dobra artystyczne były dziełem skryptorów
i artystów z całej Europy; zarówno najbliższych nam, nie-
mieckich czy czeskich, jak i dalszych, francuskich czy włoskich
(s. 23) ? W sumie odbiera się wrażenie obrazu bezładnego
i nieswoistego, skomentowanego zacytowanym na wstępie
sądem degradującym. Związki i zależności kultury artystycz-
nej są przy tym traktowane w uproszczeniu jako źródła
i drogi importów przedmiotów tej kultury elitarnej (ale
bez uwzględnienia elementu tak ważnego, jak pozyskiwanie
relikwii i przyswajanie kultów), której heterogeniczny do-
robek nie kształtuje jakiegoś swoistego jej oblicza, co naj-
wyżej odznacza się peryferyjną drugorzędnością. Czy jednak
jest to jedyny i podstawowy wyróżnik tej kultury, czy
rzeczywiście docierały do Polski dzieła raczej skromniejszego
kalibru, a kultura polska tego czasu, żywiła się odblaskami
świetnych ośrodków artystycznych i intelektualnych Zachodu,
korzystając najczęściej z pośrednictwa bardziej drugorzędnych
ośrodków twórczości i dystrybucji (s. 25) ?
Nie wydaje się, żeby opinię taką potwierdzały ruiny
Ostrowa Lednickiego, dwuchórowe założenie katedry kra-
kowskiej, złote i purpurowo kodeksy z Krakowa, Gniezna
czy Płocka, kielichy trzemeszeńskie lub drzwi gnieźnieńskie
czy diademy krakowskie. Piśmiennictwo z zakresu historii
sztuki przynosi sporo argumentów, umożliwiających wska-
zanie, które ze związków i zależności miały charakter incy-
dentalny, które się opierają tylko na nieugruntowanych do-
mysłach, a które — mówiąc ogólnie — mają istotniejszą
rangę, wyznaczają bowiem trwalsze i ważne dla miejscowej
kultury artystycznej drogi recepcji. Byłyby to przede wszyst-
kim związki z ośrodkami nadreńskimi i lotaryńskimi w dwu
pierwszych tercjach XI w., wpływy włoskie, a zwłaszcza
północnowłoskie (bezpośrednie lub może czasem za pośred-
nictwem węgierskim?), zależności od określonych ośrodków

308
 
Annotationen