Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki — 48.1986

DOI Heft:
Nr. 2-4
DOI Artikel:
Machowski, Marek: Dzieje Ostrowa Lednieckiego (15 VI 1985 Gniezno)
DOI Artikel:
Chrzanowski, Tadeusz: Między Wschodem a Zachodem; kultura artystyczna pogranicza na przykładzie ziem między Wisłą a Bugiem (17-20 VI 1985 Lublin)
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.48711#0400

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
KRONIKA — WYSTAWY

nych —■ kryje się trasa biegnąca od Poznania przez Gniezno
i sięgająca w głąb Kujaw. Przygotowany w połowie lat siedem-
dziesiątych kompleksowy program zakładał opracowanie
szlaku biegnącego przez ośrodki i miejsca związano z począt-
kowym okresom kształtowania się państwa polskiego.
Z niektórymi obiektami i problemami Szlaku Piastowskie-
go uczestnicy konferencji mieli możność zaznajomić się jeszcze
przed rozpoczęciem obrad, w trakcie przejazdu z Poznania do
Gniezna. Na trasie znalazły się Kocanowo, Moraczewo, Wielko-
polski Park Etnograficzny w Dziekanowicach i naturalnie
sam Ostrów Lednicki. Objaśnieniami służyli wicewojewoda
poznański Romuald Zysnarski, Bogna Uske-Wierzbanowska
z Urzędu Konserwatora Wojewódzkiego w Poznaniu oraz

Andrzej Kaszubkiewicz, Edwin Dzięciołowski i Antoni Polczyk
z Muzeum Pierwszych Piastów na Lednicy.
Dyskusji na temat przyszłego parku krajobrazowego, jaka
odbyła się na Ostrowie Lednickim, przewodniczyła Alicja
Karłowska-Kamzowa. Mimo licznych kontrowersji i trudności,
jakie budzi zarówno koncepcja, jak też realizacja Szlaku
Piastowskiego, należy podkreślić, że po raz pierwszy od czasu
obchodów Millenium pojawiła się szansa na kontynuowanie
podjętych wówczas na szeroką skalę, a przerwanych potem
badań. Konferencja w Gnieźnie była tego widomym przy-
kładem.
Marek Machowski

MIĘDZY WSCHODEM A ZACHODEM; KULTURA ARTYSTYCZNA
POGRANICZA NA PRZYKŁADZIE ZIEM MIĘDZY WISŁĄ A BUGIEM
(17—-20 VI 1985 LUBLIN)

W dniach 17—20 czerwca 1985 r. odbyło się w Lublinie,
zorganizowane przez Lubelskie Towarzystwo Naukowe, ko-
lokwium, które było już drugim z kolei (trzecie — poświęcone
piśmiennictwu — odbędzie się na jesieni). Cały ten cykl po-
święcony został zagadnieniu „pogranicza” w szerszym zna-
czeniu tego słowa, a więc sytuacji między Wschodem a Za-
chodem, czego doskonałym, choć nieco sztucznie zawężonym
obszarem jest terytorium leżące między Wisłą a Bugiem
i określone przez organizatorów nazwą „Międzyrzecza”. Te
wyjaśnienia są niezbędne, bowiem w czasie dyskusji i kuluaro-
wych rozmów wyrażono kilka wątpliwości, co do sformuło-
wania tytułu. Śpieszę zatem wyjaśnić, że istotnie zawarta
w drukowanym programie formuła „między Wschodem i Za-
chodem” jest gramatycznie i stylistycznie niewłaściwa, winę
biorę na siebie, a sprostowanie przedłożyłem na wstępie
zebranym. Również w drukowanym programie temat zacieś-
niono do okresu przedrozbiorowego. Otóż i to biorę na siebie,
ale raczej jako zasługę niż winę, zapraszając bowiem prelegen-
tów nie wyznaczyłem granic czasowych, w moim przekonaniu
bowiem daty 1771 ani 1795 nie mają znaczenia cezury w peł-
nym rozumieniu togo słowa —■ zwłaszcza zaś zjawiska artys-
tyczne przekraczają je dowolnie i tworzą pomost „między
dawnymi a nowymi laty”. A co do wątpliwości, jakie to było
niegdyś „pogranicze” —• odpowiadam, że myśląc historycznie
nie można opierać się tylko na obecnym przebiegu granic, że
należałoby pamiętać zarówno o granicy między księstwami
ruskimi a Polską pierwszych Piastów, jak i o wielowiekowym
—• pokojowym wprawdzie, ale jednak — pograniczu między
Koroną a Wielkim Księstwem Litewskim. Satis.
Obrady odbywały się w pięknej sali Pałacu Czartoryskich,
obecnej siedzibie Lubelskiego Towarzystwa Naukowego.
Zgromadziło się tu wcale liczne grono historyków sztuki re-
prezentujących trzy zwłaszcza środowiska: Warszawę, Kra-

ków, no i oczywiście Lublin. Wygłoszono 23 referaty, dysku-
towano żarliwie, a na zakończenie odbył się objazd na trasie:
Lubartów, Czemierniki, Radzyń Podlaski, Kodeń i Ortel
Królewski, w czasie którego objaśniał zabytki —• z wielką
znajomością rzeczy i niemniejszym zapałem — Jerzy Kowal-
czyk. Zwłaszcza Kodeń żrobił na nas wielkie wrażenie, tym
bardziej że wśród nieustannych tegorocznych niepogod
ukazał się naszym oczom w pełnym blasku słońca.
Pierwszy dzień obrad w sesji przedpołudniowej Zgromadził
trzy referaty — rzec można —■ syntetyczne i jeden będący dla
nich czymś w rodzaju omasty. Zapoczątkowała kolokwium
wypowiedź Jana Białostockiego: Renesans środkowoeuropejski
a Polska —• znaki zapytania. Prelegent rzeczywiście postawił
podstawowy znak zapytania, co do przynależności Polski
i co do położenia owej Europy Środkowej, której istnienie
podał zresztą w wątpliwość. Z perspektywy renesansu widać
bowiem najwyraźniej inną od geograficznej strukturę Europy
XVI w., w której Polska (za pośrednictwem Węgier) przejmuje
prędzej i dojrzalej renesans włoski niż np. kraje Rzeszy Nie-
mieckiej.
Mieczysław Kurzątkowski, doskonale obznajomiony z oma-
wianym tu obszarem, przedstawił referat: Procesy integracyjne
w kulturze artystycznej ziem między Wisłą i środkowym Bugiem
na przykładzie architektury. Wzorowo zdyscyplinowana pod
względem czasowym i merytorycznym wypowiedź ukazała
w syntetycznym skrócie całe bogactwo uwarunkowań archi-
tektury w zależności od mecenatu, a więc od tej specyfiki
miast, które tylko w dwu wypadkach wybiły się tu ponad
prowincjonalny status (Lublin, Zamość), od specyfiki kościoła
z jego (także zakonną) ekspansją potrydencką. I wreszcie
mecenat jednostek —• magnaterii i szlachty, z fenomenem
Ordynacji Zamoyskiej na czele.
Niżej podpisany postawił wiele pozbawionych odpowiedzi

346
 
Annotationen