Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Editor]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Editor]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Editor]
Biuletyn Historii Sztuki — 48.1986

DOI issue:
Nr. 2-4
DOI article:
Chrzanowski, Tadeusz: Między Wschodem a Zachodem; kultura artystyczna pogranicza na przykładzie ziem między Wisłą a Bugiem (17-20 VI 1985 Lublin)
DOI Page / Citation link: 
https://doi.org/10.11588/diglit.48711#0401

DWork-Logo
Overview
loading ...
Facsimile
0.5
1 cm
facsimile
Scroll
OCR fulltext
KRONIKA — ODKRYCIA

pytań w referacie: Wschód i Zachód —■ kierunki i postawy.
Starałem się dostrzec proporcjo asymilacyjne obu kręgów
kulturowych i wyraziłem mniemanie (któro kwestionowała
Anna Różycka-Bryzok), żo aż do upadku Konstantynopola
Wschód był stroną wyłącznie dającą, a z Zachodu właściwie
prawie niczego nie przyswajał. Sytuacja zmieniła się diame-
tralnie później, gdy zniknął ośrodek stylo twórczy, ale dobrze
znano zjawiska ekspansji zachodnich wzorów (okcydentali-
zacji) i treści (latynizacji) starałem się zestawić z tradycjami
wschodnimi, zwłaszcza w Rzeczypospolitej Obojga Narodów.
Ponieważ swą wypowiedź zbudowałem z pytań oraz sugestii
dla dyskusji, polemiści rzucili się gremialnie na mnie z argu-
mentami niczym z pięściami, a więc —niochwalący się — osią-
gnąłem to, co zamierzałem.
Natomiast wspomnianą okrasą syntez był referat Tadeusza
S. Jaroszewskiego: Urok legendy: o XIX-wiecznych echach
wileńskiego kościoła św. Anny między Wisłą a Bugiem. Ten
pięknie napisany esej przerzucił jakby pomost między przesz-
łością, a niemal teraźniejszością.
W popołudniowej części kolokwium Jerzy Kowalczyk
mówił o Późnobarokowej architekturze sakralnej między Wisłą
a Bugiem. Doskonały znawca terenu i lubelski patriota, ope-
rował ogromnym materiałem przezroczy i jakby się nieco
w nim uwikłał, albo my nie byliśmy w stanie śledzić zbyt
obfitego w szczegóły wątku. Jestem natomiast przekonany,
że po opublikowaniu ów referat będzie kamićniem milowym
w badaniach nad tą problematyką, jako że Kowalczyk-pi-
sarz zdecydowanie góruje nad Kowalczykiem-oratorem.
Z kolei Roman Zwierzchowski trochę jakby na wyrost
zatytułował swą wypowiedź: Fontanowskie kościoły Lubelsz-
czyzny wobec przemian stylowych XVIII w., bowiem zawęził
temat do sposobu organizowania ścian i sklepień słynnych
eliptycznych kościołów tego nieprzeciętnego architekta. W
takim jednak ujęciu prelegent wysunął szereg interesujących
spostrzeżeń, osadzających omawiane zjawisko w tendencjach
stylistycznych epoki, a zarazem wykazujących indywidualność
samego twórcy.
Wielkim powodzeniem cieszył się referat Andrzeja Bara-
nowskiego Wpływ zakonów na oblicze miast i regionów na tere-
nach : od Wisły i Bugu do Dźwiny i Dniepru, który w nowym
świetle ukazał owo zachodzenie na siebie wielkich (nie tylko
obszarami) kręgów stylowych. Zafrapowało mnie zakwestio-
nowanie przez prelegenta obiegowego określenia „barok wi-
leński”, na rzecz „baroku Wielkiego Księstwa Litewskiego”,
chyba zaś wszystkich poruszyła świadomość potrzeby badania
tego, czym się nasza nauka przez tyle dziesięcioleci wcale
lub prawie wcale nie zajmowała.
Z powrotem na ziemię lubelską sprowadziła nas Maria
Brykowska, specjalistka od karmelitów bosych, która na pod-
stawie lubelskiej świątyni o-wego zgromadzenia ukazała wielo-
rakie powiązania obszaru „Międzyrzecza” z obszarami ościen-
nymi, robiąc to — jak zwykle — z nietypową dla kobiet
precyzją.
Natomiast pierwszy i — niestety —• ostatni referat o rzeźbie
przedstawił Jacek Gajewski, mówiąc o drodze z Wiednia do
Puław obu braci Hoffmannów i ich działalności. Badania, jak

zawsze u tego naukowca, oparte na dogłębnych kwerendach
archiwalnych, wzbudziły — niespodziewanie — bardzo żywą
dyskusję (co przypisać należy chyba też temperamentowi
Konstantego Kalinowskiego) na temat systemu pracy rzeźbia-
rza doby baroku.
Drugi dzień w części przedpołudniowej zgromadzi! referaty
dość, rzec można, egzotyczne. Juliusz A. Chrościcki mówił
o Symbolice władzy w dekoracji dobromilskiej. Dla mnie oso-
biście, a sądzę, że nie tylko dla mnie, był to referat pasjo-
nujący, bowiem poprzez tę dekorację (znaną oczywiście już
tylko z opisów) ukazuje się jakiś fragment owej nieprawdo-
podobnej sarmackiej Rzeczypospolitej, w której magnat
komponuje „w swej zagrodzie” cały manifest zdecydowanie
anty królewski. Zdumiewa fakt, że Jan Szczęsny Herburt,
postać przecież nieprzeciętna — dumny warchoł i wybitny
intelektualista (pisarz i — co u nas dziwniejsze —■ edytor) nie
posiada dotychczas żadnej nowoczesnej biografii.
Daniel Próchniak przeanalizował nie istniejący już, ale
znany z widoków i pomiarów kościół armeński w Zamościu,
wykazując co w nim należało do tradycji własnej tego euro-
azjatyckiego ludu, a co przejęte zostało z „obyczaju i nieba
polskiego”.
Po tym referacie nastąpił „blok żydowski”: Jerzy Bara-
nowski przedstawił referat Bóżnice m/urowane na Lubelszczyź-
nie. Dominowały w nim dwa zagadnienia: wykształcony w na-
szym kraju wariant wnętrza, w którym układ „dziewięcio-
polowy” przeistacza poczwórny baldachim bimy w cen-
tralną podporę sklepienia, a z drugiej strony problema-
tyka asymilacji przez tę architekturę wzorów polskich,
szczególnie pałacowych (attyki, łamane dachy, alkierzowe
przybudówki). Andrzej Trzeciński zaprezentował natomiast
wyniki swych badań nad żydowską plastyką nagrobną Lu-
belszczyzny. Miody naukowiec podszedł do zagadnienia od
strony formalnej —■ analizując formę nagrobków (szczególnie
maceb) w szerokim zasięgu od Tykocina do Przemyśla. Słu-
chaczy zaskoczyła owa różnorodność formalna przy tradycjo-
nalizmie inskrypcji i symboliki.
Sesja popołudniowa poświęcona była malarstwu. Anna
Różycka-Bryzek zaprezentowała Malowidła bizantyńsko-
-ruskie w gotyckich budowlach Polski pierwszych Jagiellonów,
a uzupełnieniem jej referatu stało się — w godzinach wie-
czornych —■ omówienie malowideł już w samej lubelskiej
kaplicy zamkowej. Wytrawność erudycyjna, z dużym uczu-
leniem na formę i treść, sprawiła, że oba wystąpienia zostały
przyjęte z aplauzem.
Ryszard Brykowski przedstawił komunikat o ikonie
Archanioła Michała w Perespic. Nasunęło mi się jednak pyta-
nie : czy ten rokokowy obraz można jeszcze nazwać ikoną,
skoro całkowicie odrzucił obowiązujące w malarstwie bizan-
tyńskim kanony ? Cechą szczególną była jednak ostatnia
z cyklu scenek otaczających „konterfekt niebieskiego hetma-
na”, w którym archanioł wręcza Chrobremu szczerbiec (jeszcze
nie wyszczerbiony) przed Złotą Bramą w Kijowie.
Marian Kornecki i Maria Kałamajska-Saeed wygłosili re-
feraty poświęcone szczególnie popularnym wizerunkom kul-
towym minionych stuleci. Kornecki swą wypowiedź o przed-

347
 
Annotationen