Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki — 48.1986

DOI Heft:
Nr. 2-4
DOI Artikel:
Płonka Bałus, Katarzyna: [Rezension von: Urszula Mazurczak, Zagadnienia czasu przedstawionego w obrazie na przykładzie niderlandzkiego malarstwa tablicowego w XV w]
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.48711#0374

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
RECENZJE

wiecznej ? Z kolei czas „historyczno-społeczny”, ludzki — ten
przecież jest w pewnym sensie naturalny dla naszej kultury
i towarzyszy naszemu życiu od narodzin do śmierci, a pojawia
się on w piętnastowiecznych obrazach nie tylko wskutek
świadomej postawy realistycznej, ale toż dlatego, że sztuka
w wieku XV nie znała pojęcia aktualizacji w odniesieniu do
tzw. realiów i w piętnastowiecznych strojach występowali
zarówno mieszkańcy Jerozolimy, jak i Aleksander Wielki
czy Girart de Roussillon — bohaterowie miniatur powstałych
na zamówienie dworu burgundzkiego. Ani określenie „czas
święty”, ani „czas historyczny” nie odnoszą się do aktualnego
w wieku XV rozumienia czasu. Dla kultury średniowiecznej
jest ono zresztą dalekie od jednolitości — czas rozumiany
w wymiarze teologicznym i filozoficznym przeplata się w niej
wciąż z czasem ludzkim, tj. z istnieniem, a raczej trwaniem
w oparciu o łaskę pomocy boskiej, która pozwalała człowiekowi
spełniać siebie iv czasie, jak sugestywnie napisał o tym Georges
Poulet w swoich Metamorfozach czasu (Warszawa 1977).
Począwszy od św. Augustyna najwybitniejsi myśliciele śred-
niowiecza próbowali zgłębić zagadkę czasu dzielonego na
aeternitas, aevum i tempus — wieczność, wiek i czas życia
ludzkiego. Umknęły gdzieś Autorce nazwiska Honoriusza
z Autun, św. Tomasza z Akwinu i twórcy dyskusyjnej już
w chwili powstania, eschatologicznej koncepcji historii —
Joachima z Fiore, a wraz z nimi świadomość wieloznaczności
pojęcia czasu w kulturze średniowiecznej. A przecież sama
Autorka (s. 320) przyznaje, że wspomniane tu zagadnienie tym
bardziej zasługuje na należne zbadanie, że dysponujemy znako-
mitymi pomocami dzięki ożywionym obecnie badaniom nad XV
wiekiem. Przykładem niech będzie chociażby [...] praca S. Świe-
żawskiego ^Dzieje filozofii europejskiej » XV wieku. Dlaczego
więc nie wykorzystała ich w swej dysertacji?
Braku próby odczytania rozumienia czasu w kulturze
średniowiecznej nie jest nawet w stanie zrekompensować

słabo zasygnalizowana w książce perspektywa eschatologiczna
wyrażająca się w koncepcji Civitatis Dei i Civitatis Terrenae
oraz w przedstawianej często w piętnastowiecznym malar-
stwie niderlandzkim wizji niebiańskiej Jerozolimy. A przecież
zagadnieniom tym poświęciła sporo uwagi w swych pracach
Lotte Brand Philip, czy to w artykule: łłaum und Zeit in der
Verkundigung des Genter Altares („Wallraf — Richartz Jahr-
buch” XXIX, 1967, s. 62—104), czy w książce pt. The Ghent
Altarpiece and the Art of Jan van Eyck, Princeton 1972.
Urszula Mazurczak nie korzysta z nich, czemu wypada się
dziwić, gdyż obie pozycje stanowią ważne osiągnięcia na polu
badań nad malarstwem niderlandzkim XV wieku, a opubli-
kowane zostały na długo przed ukończeniem jej pracy. Być
może, znajomość ich pozwoliłaby Autorce dotrzeć właściwą
drogę w gąszczu problemów, z którego sama nie znalazła
wyjścia. Być może łatwiej uświadomiłaby sobie, że do wyjaś-
nienia istoty interesującej ją sztuki nie trzeba tworzyć odręb-
nej kategorii czasu przedstawionego, którego badanie niewiele
wnosi w naszą wiedzę o tej sztuce. Możliwe też, iż uznałaby,
że czas należy pojmować nie tak, jak Bergson (s. 154), ale
tak, jak Honoriusz z Autun, który w De Imagine mundi
pisał: Aevum est antę mundum, cum mundo, post mundum
[...] Tempus autem mundi est umbra aevi; tak jak wtedy,
gdy dzieje świata dzielono na okresy antę legem, sub lege
isub gratiae. Wtedy jednak Urszula Mazurczak, zmuszona do
konkretnych badań, nie mogłaby olśnić czytelnika uczonym
stylem (szkoda tylko, że niowolnym od niezręczności stylis-
tycznych; np. na s. 112, 113 nn); zapewne nie byłaby też
książka poświęcona „zagadnieniu czasu przedstawionego
w obrazie” głosem w postulowanej przez Autorkę „metatco-
retycznej dyskusji w historii sztuki”.
Kraków, Muzeum Narodowe, Zbiory Czartoryskich
 
Annotationen