Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Editor]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Editor]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Editor]
Biuletyn Historii Sztuki — 66.2004

DOI issue:
Nr. 1-2
DOI article:
Lameński, Lechosław: O Eugeniuszu Zaku - dwa razy
DOI Page / Citation link:
https://doi.org/10.11588/diglit.49354#0256

DWork-Logo
Overview
Facsimile
0.5
1 cm
facsimile
Scroll
OCR fulltext
250

Lechosław Lameński

takie jakie zawładnęły - jej zdaniem - bez reszty
malarstwem Zaka.
Z kolei Artur Tanikowski stwierdza, że gdy Zak
już we wczesnym etapie swej twórczości stworzył
określony typ bohatera, „przedstawiciela pewnej
[...] 'rasy'", informuje - niemalże na marginesie - że
na jej powstanie złożyły się różne inspiracje, w tym
także twórczość „zaprzyjaźnionego z nim, jak moż-
na się domyślać, Eliego Nadelmana", po czym odsy-
ła czytelnika do przypisów3.
Tam gdzie trzeba, Artur Tanikowski wykazuje -
jak już wspomniałem - uzasadnioną skłonność do
sumarycznego ujmowania zjawisk, filtrowania ich
przez własną szalenie wysublimowaną wrażliwość,
pogłębioną świetnym wyczuciem i znajomością te-
matu. Nic, więc dziwnego, że gdy charakteryzuje
Zaka jako malarza, zastanawia się, jaki był, widzi w
nim przede wszystkim inteligentnego estetę, roz-
smakowanego „zarówno w malarstwie trecenta czy
Antoine'a Watteau, jak i w miniaturach perskich czy
malowidłach chińskich z dynastii Sung"4. Tylko tyle,
koniec, kropka.
Tymczasem dla Barbary Brus-Malinowskiej in-
spiracja Zaka malarstwem dynastii Sung to kwestia
niezwykle istotna, wręcz kluczowa dla kreacjoni-
stycznej koncepcji idealnego pejzażu obecnego
w malarstwie polskiego artysty, i dlatego poświęciła
omówieniu tego zjawiska kilka stron tekstu5. Jej
zdaniem Zak to jeden z nielicznych - w skali euro-
pejskiej - malarzy, który wykazał szersze zaintereso-
wanie tak egzotycznym malarstwem, wprowadzając
do swych płócien motywy piętrzących się nad woda-
mi skał, zarysów gór na horyzoncie, a także ekspre-
syjnych sylwet drzew.
Za inny ciekawy trop, na który słusznie zwróciła
uwagę Barbara Brus-Malinowska, należy uznać
wpływ eksperymentów Antoniego Buszka nad daw-
nymi technikami malarskimi, głównie temperą, któ-
re zainteresowały ukraińskiego malarza Michała
Bojczuka (absolwenta ASP w Krakowie i studenta
Akademii Ranson w Paryżu) oraz zaprzyjaźnionego
z nim Eugeniusza Zaka. Eksperymenty Buszka stały
się dla Zaka „podnietą do stosowania w pierwszym
okresie swojego rozwoju farb tak zwanych Weimar,
rozrabianych na soku figowym i dającym efekt tem-
pery o matowym czystym tonie"6. Tymczasem Artur
Tanikowski odnotowuje jedynie, że artysta rzeczy-
wiście w pierwszych latach pobytu nad Sekwaną,
malował farbami o nazwie Weimar.

3 A. TANIKOWSKI, Obrazy melancholii [w:] id., op. cit.,
s. 48-49, przyp. I6-17.

4 A. TANIKOWSKI, Portret człowieka o dwóch talentach
[w:] id., Eugeniusz Zak..., s. 33.

5 BRUS-MALINOWSKA, op. cit., s. 58-61.

6 W. TERLECKI, Wacław Borowski, „Sztuki Piękne"

Jeszcze ciekawsza wydaje się, z pozoru mało
wyraźna, zależność polskiego artysty od tradycji
malarstwa bizantyńskiego - na co zwróciła uwagę w
swoich badaniach Iwona Luba, (a powtórzyła za nią
Barbara Brus-Malinowska) - która tłumaczy „w du-
żej mierze genezę wypracowania przez Zaka, typu
nienaturalnie wysmuklonej sylwetki ludzkiej, bez-
cielesnej i pozbawionej cech indywidualizmu (do
tego stopnia, że czasem zacierają się prawie zupeł-
nie granice między płciami postaci) jakby odmate-
rializowanej, o małych, zwróconych ku dołowi
stopach, a także wyjaśnia genezę ukształtowania
przedziwnych, postrzępionych, zgeometryzowanych
i umownych formacji skalnych widocznych na licz-
nych obrazach artysty [...]"7. To już jest zasługą sa-
mego Michała Bojczuka, który przebywając w
latach 1907-1912 we Francji organizował w Paryżu
ukraińsko-polską grupę „Neobizantynistów".
W efekcie, Barbara Brus-Malinowska kończąc
swoje rozważania zastanawia się: „Symbolizm, neo-
klasycyzm, Art Deco, nowy klasycyzm i ekspresjo-
nizm „Ecole de Paris", - czym więc była sztuka Eu-
geniusza Zaka? Należał do przeciwników
awangardy, jednak jego malarstwo wchłaniało eks-
perymenty nowatorów, dostosowując je do własnych
reguł retrospektywnej twórczości." I natychmiast
odpowiada: „Zak z przedstawicielami swojej gene-
racji - Melą Muter, Makowskim, Gottliebem, Mer-
klem, Kislingiem i Szymonem Mondzainem
(w przeciwieństwie do zwolenników awangardy -
Marcoussisa i Henryka Haydena) tworzył polsko-
paryski krąg 'Ecole de Paris', który w sztuce mię-
dzywojennej, europejskiej i amerykańskiej, repre-
zentował nowe interpretacje 'realizmu"'8.
A co na to Artur Tanikowski? On naturalnie tak-
że zalicza Zaka w poczet czołowych twórców Ecole
de Paris, ale znając źródła powstania specyficznego
i niepowtarzalnego stylu jego malarstwa nie mniej
dobrze, stwierdza, że: „Żakowi, zaprzyjaźnionemu
w Paryżu z innymi malarzami żydowskiego pocho-
dzenia, np. Chagallem i Menkesem, artystycznie naj-
bliżej było do tych spośród nich, których sztuka
ewokowała 'nostalgiczny niepokój'. W grupie tej
symboliczne przywództwo oddano Modiglianiemu,
a poszerzyć je można, poza Żakiem, np. o takie na-
zwiska, jak Leopold Gottlieb czy Jules Pascin." Po
czym konkluduje: „Wspólna im była finezyjna styli-
zacja i linearyzm, ale przede wszystkim głęboka no-
stalgia i swoisty pesymizm. Żakowi w poszukiwaniu
R. VIII, 1932, s. 122, przypis.
7 I. LUBA, W stronę ikony - mistycyzm czy stylizacja?.
„Bizantynizm" w malarstwie polskim lat 1910-1940,
„Biuletyn Historii Sztuki" R.LXII, 2000, nr 3-4, s. 554.
8 BRUS-MALINOWSKA, op. cit., s. 73.
 
Annotationen