DEKORACJE DWORCA GŁÓWNEGO W WARSZAWIE
8!
P. drgcr /Prw,s'AJoąp. „AYP.sAu - wu/Au ,s'wo/'/7? Jzieciow " /nó „Przez z/'eP/?oczeŁn'e Jogopg/
PoPłi" - gro/eA/ JeAojY/c/i Ao/i oJ/'ozJów, /PAP. PoŁ ./. Pćsc/ier,
GrcAńcMm Po/ogro/iczre AS' AGP
deski" i monotonnych jak „tandetne pasiaki łowickie"^, oraz wnętrzach, które „poza
zwartą ekonomią czynników wyłącznie architektonicznych, nie wzruszają żadną mocną
płaszczyzną koloru, malarstwem"^. Wnętrze budowli publicznej właśnie uważane było
za miejsce, w którym obecność sztuki jest prawdziwie niezbędna. Wnętrze takie - pisał
Bolesław Szmidt - jak „żywioł obejmujący widza - powinno narzucać mu swój nastrój",
dlatego też nie tylko jego ściany, lecz każdy element architektoniczny „dźwiga na sobie
obowiązek stania się dziełem sztuki"^.
Sztuka monumentalna, z natury swej funkcjonująca w przestrzeni publicznej, docie-
rająca do licznych i zróżnicowanych odbiorców, wydawała się tą dziedziną twórczości
artystycznej, w której najszybciej uda się osiągnąć cel, określany mianem demokratyzacji
czy też uspołecznienia sztuki. Tak myślał Władysław Skoczylas, do połowy lat 30. najak-
tywniejszy propagator idei „sztuki dla ogółu"^ Jak również Mieczysław Sterling przepo-
wiadający, że malarstwo „powoli przejdzie ze sztalugi na ściany wielkich gmachów
i stanie się własnością publiczną", a w rzeźbie liczyć się będą tylko dzieła ulokowane
w miejscach, gdzie przebywajątłunrJT Sami artyści deklarowali zainteresowanie tym, by
^ RUTKOWSKI, „Architektura polska", s. 10.
^ Franciszek BARTOSZEK, „Malarstwo monumentaine jest potrzebne", TAaJy 1939, nr 3, s. 117.
^ Bolesław SZMIDT, „^Funkcjonalne wnętrza«", Arc/uYepMru i 1936, nr 3, s. 80.
^ Władysław SKOCZYLAS, „O malarstwo monumentalne", GuzgR? PoAAa 1934, nr 53 (22 II), s. 3.
^ Mieczysław STERLING, „Detronizacja obrazu - przyszłość należy do rzeźby", Porun/ry 1935, nr 73 (14 111),
s. 6.
8!
P. drgcr /Prw,s'AJoąp. „AYP.sAu - wu/Au ,s'wo/'/7? Jzieciow " /nó „Przez z/'eP/?oczeŁn'e Jogopg/
PoPłi" - gro/eA/ JeAojY/c/i Ao/i oJ/'ozJów, /PAP. PoŁ ./. Pćsc/ier,
GrcAńcMm Po/ogro/iczre AS' AGP
deski" i monotonnych jak „tandetne pasiaki łowickie"^, oraz wnętrzach, które „poza
zwartą ekonomią czynników wyłącznie architektonicznych, nie wzruszają żadną mocną
płaszczyzną koloru, malarstwem"^. Wnętrze budowli publicznej właśnie uważane było
za miejsce, w którym obecność sztuki jest prawdziwie niezbędna. Wnętrze takie - pisał
Bolesław Szmidt - jak „żywioł obejmujący widza - powinno narzucać mu swój nastrój",
dlatego też nie tylko jego ściany, lecz każdy element architektoniczny „dźwiga na sobie
obowiązek stania się dziełem sztuki"^.
Sztuka monumentalna, z natury swej funkcjonująca w przestrzeni publicznej, docie-
rająca do licznych i zróżnicowanych odbiorców, wydawała się tą dziedziną twórczości
artystycznej, w której najszybciej uda się osiągnąć cel, określany mianem demokratyzacji
czy też uspołecznienia sztuki. Tak myślał Władysław Skoczylas, do połowy lat 30. najak-
tywniejszy propagator idei „sztuki dla ogółu"^ Jak również Mieczysław Sterling przepo-
wiadający, że malarstwo „powoli przejdzie ze sztalugi na ściany wielkich gmachów
i stanie się własnością publiczną", a w rzeźbie liczyć się będą tylko dzieła ulokowane
w miejscach, gdzie przebywajątłunrJT Sami artyści deklarowali zainteresowanie tym, by
^ RUTKOWSKI, „Architektura polska", s. 10.
^ Franciszek BARTOSZEK, „Malarstwo monumentaine jest potrzebne", TAaJy 1939, nr 3, s. 117.
^ Bolesław SZMIDT, „^Funkcjonalne wnętrza«", Arc/uYepMru i 1936, nr 3, s. 80.
^ Władysław SKOCZYLAS, „O malarstwo monumentalne", GuzgR? PoAAa 1934, nr 53 (22 II), s. 3.
^ Mieczysław STERLING, „Detronizacja obrazu - przyszłość należy do rzeźby", Porun/ry 1935, nr 73 (14 111),
s. 6.