Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Rocznik Historii Sztuki — 17.1988

DOI Artikel:
Chrzanowski, Tadeusz: Uniwersum maski: destrukcja symbolu
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.14540#0183

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
Rocznik Historii Sztuki, t. XVII
Ossolineum 1988
PL ISSN 0080-3472

TADEUSZ CHRZANOWSKI

UNIWERSUM MASKI - DESTRUKCJA SYMBOLU

Maska towarzyszy człowiekowi od zarania kształtowania się kultury1, przyjmując w zasadzie
funkcję podwójną: upamiętniania lub ukrywania. Gdy w Mykenach wykonywano ze złotej blachy
maskę, nakładaną następnie na twarz zmarłego (XVI w. p.n.e.), a garncarz nieznanego ludu
w późnym okresie halsztackim lepił na Pomorzu urny twarzowe (550—400 r. p.n.e.)2 — chodziło
o upamiętnienie jednostki ludzkiej, upamiętnienie zresztą nad wyraz umowne, skoro zredukowane
do podstawowych znaków: oczu, ust, nosa, czasem także łuków brwi i uszu. To wszystko,
a właściwie tylko tyle wystarczało dla zakodowania pamięci. Inna sprawa, dla kogo ten kod
był potrzebny: dla następnych pokoleń śmiertelnych, dla nieśmiertelnego bóstwa czy dla zmarłego?
Trzeba bowiem pamiętać, że maskę chowano wraz z doczesnymi szczątkami człowieka : w murowanym
grobowcu lub ziemnej mogile.

Można przypuszczać, że równie dawno pojawiła się maska w innej funkcji — już wyłącznie
religijnej, gdy chodziło o kodowanie rysów bóstwa, którego kapłan stawał się wysłańcem —
pośrednikiem i pełnomocnikiem3. Nie sposób ustalić z całą pewnością okresu, w którym owa
maska zastępcza — maska maskująca poprzez zamianę osobowości — stała się atrybutem teatralnym4.
Faktem jest, że choć maska kultowa, poza kulturami szczególnie izolowanymi, traciła wraz z upływem
czasu na znaczeniu, inny bowiem wykształcał się „sposób" transcendencji, równolegle otwierała
się przed nią wielka kariera w grze: świat pozazmysłowy przeobrażał się w świat zmyślony.

Z tych dwu podstawowych źródeł rozwija się długa historia maski, która wrasta w architekturę,
zarówno zdobiąc, jak też uzupełniając czy wzbogacając ją o dodatkowe treści symboliczne5.
Oczywiście często z dużą dokładnością potrafimy dziś odczytać owe przekazy starożytnych meduz,
średniowiecznego nieba i piekła czy nowożytnych satyrów, ale obok masek-nośników pojawiają
się w rozmaitych epokach również takie, które być może nie posiadają jakiegoś głębszego znacze-
nia, działając na zasadzie żartu, fantazji czy ornamentu. Chyba tylko jako retoryczne bowiem
należy traktować słynne pytanie św. Bernarda z Clairvaux, co znaczą „nieczyste małpy, dzikie
lwy i potworne centaury, półludzie.. . ?"6 Wydaje się, że w średniowieczu funkcjonował
w architekturze, podobnie jak w miniatorstwie, spory margines pozostawiony fantastyce. Nawet
jeśli dziś w owych malowanych czy odkuwanych w kamieniu drolleriach próbujemy odczytać
określony przekaz, to i tak podporządkowany on jest bardziej fantastyce niż zdyscyplinowanej
symbolice7.

1 Istnieje stosunkowo bogata literatura omawiająca rozmaite problemy szczegółowe związane z maską i jej dziejami.
Szczególnie obfite są prace z zakresu etnografii i archeologii. O wiele ubożej przedstawiają się studia z zakresu
historii sztuki; poza hasłami encyklopedycznymi warto wspomnieć pracę: J. Schneider-Lengyel, Die Welt der Maskę,
Miinchen 1934.

: F. Matz, Crete and Early Greece, London 1962, s. 166, tabl. 40; J. Gąsiorowski, Sztuka pradziejowa
w Polsce, Warszawa 1973, s. 144, il. 62, 63.

? E. Vetter, Religiôse Plastik der Naturvôlker, Frankfurt 1926, passim.

4 Przykładowo wymienić tu można eseistycznie ujętą książeczkę: A. Banach, Wybór maski. 11 teatrów klasycznych,
Kraków 1972.

5 H. Weidhaas, Maskę und Passade, [w:] Festschrift fur N. Fraenger, Berlin 1960.

6 W. Tatarkiewicz, Historia estetyki, t. II, Wrocław—Kraków 1960, s. 213, 217.

7 Obszernie pisze o tych zjawiskach: J. Baltruśaitis, Réveils et Prodiges. Le gothique fantastique, Paris 1960.
 
Annotationen