Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Rocznik Muzeum Narodowego w Warszawie — 36.1992

DOI Artikel:
Łomnicka-Żakowska, Ewa: Sztychowane ilustracje do zbioru "Sielanki polskie z różnych autorów zabrane..." z 1778 r.: zagadnienie zgodności tekstu z obrazem
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.19644#0399

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
poprzednika w starożytnych wierszach, np. Marona Wergiliusza. Zostały one zamieszczone
w niniejszym zbiorze w tłumaczeniu ks. Ignacego Nagurczewskiego. Geniusz Poezji zwraca
uwagę młodych adeptów sztuki poetyckiej na źródła natchnienia — starożytne budowle
i pasterzy pędzących woły i owce.

Następna, umieszczona w tekście rycina (il. 11) zdaje się korespondować ze znajdującą się
obok sielanką Szymona Zimorowicza pt. Dziewosląb. Ilustracja pokazuje młodego mężczyz-
nę i dziewczynę otoczonych orszakiem kobiet i mężczyzn. Scena odbywa się w sieni
i jest to zapewne, zgodnie z tekstem sielanki, moment powitania swata, który przybywa na
wesele do młodej pary. Składa on ukłon nowo zaślubionym mówiąc: „Owoż ia Hymen do
was wdzięczni Oblubieńcy / Przychodzę na biesiadę; Panny i Młodzieńcy: / Nie rozrywajcie
moim dobrey myśli przyiściem, / Na tom skronie obtoczył wawrzynowym liściem: / Że nigdy
krotochwili wesołey nie psuie, / Owszem w małżeńskich godach chętnie ulubuie" (s. 271).
I rzeczywiście, na głowie mężczyzny kłaniającego się młodej parze widnieje wieniec.
Przemawia on do młodożeńców podkreślając rolę swata i chwaląc stan małżeński: „Nie
inaczej początek Małżeńskiej przyiaźni / W zalotach się zieleni z razu, dla boiaźni/I nadziei,
a skoro gruntowną umowę / Uczyni, bierze wieńce rozkwitłe na głowę / Gdy zaś stanie
przymierze ślubne, po nim gody, / Na końcu wyrastają Małżeńskie iagody. / Z nich plemienia
ludzkiego nieprzebrana tłuszcza Roiąc się, światu temu zgrzybieć nie dopuszcza [...]" (s. 281).
„Trzykroć szczęśliwa PARO, z ciebie iako z płodnych Dwu szczepów, wiele wznidzie
owoców dorodnych" (s. 282).

Następna ilustracja (il. 12) jest bardzo rozbudowana i jej akcja rozgrywa się w trzech
planach. Na pierwszym planie widzimy dwu mężczyzn rozmawiających z ożywieniem,
z okna zaś domu, przy którym stoją, wychyla się kobieta. Nieco dalej, na skraju lasu, stoi
pasterz ze stadem wołów i owiec. Nachyla się on nad płaczącą postacią zakrywającą twarz
rękami. W oddali widoczne nad domami łuny ognia, z lewej — szarżujące oddziały
zbrojnych, a z prawej — szereg grobów, przy których widoczne są sylwetki łudzi. Opisana tu
rycina wydaje się stanowić kwintesencję wydarzeń opowiedzianych przez trzech narratorów
występujących w dwu sielankach pióra Szymona Zimorowicza pt. Kozaczyzna i Burda
Ruska. Pierwszą z nich rozpoczynają naprzemienne biadania Dorosza, Woydyłły i Ostafiego
dotyczące krwawych wydarzeń na Rusi: „O Doroszu, Doroszu, na iakieśmy czasy / Przyszli!
o których starsi nie słychali nasi / Czegośmy nieszczęśliwi ludzie doczekali! / Słudzy nam, hey
niestetyż słudzy panowali, / Nasi właśni naymici, smrodliwi gnoykowie Nam Panom swym
dziedzicznym usiedli na głowie [...]" (s. 229). „Gdzie przedtym stały karczmy, folwarki, wsi
ludne / Teraz wszystko pokryły popioły papudne: / Gdzie one pyszne dwory, niedobyte
Grody?/Gdzie słomiane chałupy i wieyskie zagrody?/Poszły z dymen do nieba, zginęło
Podole / Nasiadłe, tylko z niego niebo a pole / Żaden kąt od pogańskiey i chłopskiey nawały,
We wszystkiey Rusi zdrowy nie został i cały [...]" (s. 230). „Tak hałastry Zadnieprskiey
zkozaczone tłumy, / Kray Ruski obróciły w perzyny i rumy". A z opowiadania Woydyłły: „Aż

395
 
Annotationen