Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki — 28.1966

DOI Heft:
Nr. 1
DOI Artikel:
Miscellanea
DOI Artikel:
Waźbiński, Zygmunt: Akt klasyczny w sztuce średniowiecza
DOI Seite / Zitierlink:
https://doi.org/10.11588/diglit.47789#0076

DWork-Logo
Überblick
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
ZYGMUNT WAŻBIŃSKI


II. 1. „Adam melancolicus”, bizantyńska kość słoniowa, zb. Walters, Baltimore.
Wg A. Goldschmidt, Die bizantinische Elfenbeinsculpturen, Berlin 1926, I, U. 90.

nać żadne piękno ciała” 4. Jeśli nawet mówiono o pięk-
nie ciała to zazwyczaj w sensie przenośnym — było
ono wówczas symbolem piękna duchowego. Było ono
pięknem „abstrakcyjnym” — tworem liczb i geome-
trycznych proporcji.
Ten niejako „ filozoficzny” wizerunek człowieka
myśliciele szkoły szartryjsikiej uważali za najpiękniej-
szy twór natury5. Jeśli mówiono o pięknie człowieka
tak obrazowo jak to robił Ulryk ze Strasburga, miano
zawsze na uwadze ów symbol filozoficzny — ową har-
monijną strukturę geometryczno-matematyczną, wy-
rażoną pojęciem doskonałych proporcji: „Piękno wy-
maga proporcji między materią a formą, ta zaś w cia-
łach polega na poczwórnej zgodności. Pierwsza czyni,
że człowiek o dobrej konstytucji jest piękniejszy od
melancholika i w ogóle od mającego złą konstytucję.

4 BERNARD z CLAIRVAUX, Sermones in Cantica cantic.,
XXV, 6; — cyt. za W. TATARKIEWICZEM, Estetyka śred-
niowieczna, Wrocław—Warszawa—Kraków 1962, s. 217, nr 2.

5 Por. TATARKIEWICZ, jw., s. 238. Koncepcja pitago-
rejsko-platońska człowieka (łączona niekiedy z WITRUWIU-
SZEM i teorią kosmologiczną) była dość powszechna w
średniowieczu.
6 ULRYK ze STRASBURGA, De pulchro; — cyt. za TA-
TARKIEWICZEM, jw., s. 284, nr 13.

Druga czyni, że piękno wymaga dużego ciała, a ludzie
drobni mogą być ładni i proporcjonalni, jednakże nie
piękni. Trzecia czyni, że kto ma okaleczone członki,
nie jest piękny. A czwarta, że nie są całkowicie pięk-
ni ci, co są zbudowani nienaturalnie” s.
Obok tego człowieka abstrakcyjnego (i „oficjalne-
go”) istniał człowiek „praktyczny” — tj. ten, którego
znano w pracowniach rzeźbiarskich i malarskich. Był
to w zasadzie jedyny rzeczywisty obraz człowieka
z jego organiczną strukturą, którą uzasadniano często
geometrią. Przykładem — XIII-wieczny architekt fran-
cuski Villard de Honnecourt7; niemailże jedna trze-
cia rysunków z jego szkicownika — to studium aktu.
Dowodzi to, jak dużą rolę w praktyce artystycznej
odgrywało ciało ludzkie (przynajmniej w okresie tzw.

7 H. R. HAHNLOSER, Villard de Honnecourt, Kritische
Gesamtausgabe des Bauhuttenbuches, Ms. fr. 19093 der Pari-
ser Nationalbibliothek, Wien 1935; — M. WALICKI, Sam na
sam z Villardem, „Kwart. Arch. i Urb.” I, 1956, s. 7 i nn
oraz V. MORTET, La mesure de la figurę humaine et le
canon des proportions d’apres des dessins de Villard de
Honnecourt, d’Albert Durer et de Leonard... [w.] Melanges
Chatelain, Paris 1910, s. 367 i nn. O powiązaniu geometrycz-
nej praktyki pracownianej z teorią proporcji por. TATAR-
KIEWICZ, jw., s. 197.

68
 
Annotationen