WŁADYSŁAW TOMKIEWICZ
II. 5. Portret wotywny pary małżeńskiej
(fragment). Muz. Narodowe w Poznaniu.
(Fot. L. Perz)
Dopiero protokolant posiedzenia z dnia 1 czerwca
1632 r. zanotował, że obrazy podarowane przez pry-
masa Firleja gniją („putrescunt”) obecnie na pryma-
sowskim zamku łowickim, skąd mają być dla kościo-
ła odzyskane („ad ecclesiam huic accipiendaz”)7.
Wynika stąd, że kapituła załatwiła w Pułtusku
sprawy pomyślnie, a decyzja zapadła na wyższym
szczeblu. Zapewne nowy biskup płocki nie zechciał
obrazów oddać kapitule, lecz przesłał je do rezydencji
arcybiskupiej. Aktualny prymas Wężyk z nieznanych
powodów nie odesłał obrazów do kościoła, a uczynił
to dopiero na usilne nalegania kapituły, która wresz-
cie na posiedzeniu z 8 grudnia 1633 r. uchwaliła, żeby
kustosz kolegiaty jak najszybciej zaopiekował się ob-
razami, które mają być zawieszone w prezbiterium8.
Ponieważ trzy obrazy z życia Marii, którymi się
zajmujemy, mogły z całą pewnością powstać w latach
1624—27, a nie ma żadnych danych na to, żeby w prez-
biterium kolegiaty łowickiej wisiały kiedykolwiek in-
ne obrazy z tego okresu — można chyba przyjąć jako
pewnik, że te, które dziś znamy, są właśnie tymi, któ-
re arcybiskup Henryk Firlej około r. 1624 zamówił
w nieznanej bliżej pracowni malarskiej i które osta-
tecznie przekazał kolegiacie łowickiej, tej samej prze-
cież, w której stanąć miał jego grobowiec.
Gdzie, w jakim środowisku mógł szukać Firlej wy-
konawcy zamierzonych malowideł? Chyba odpowiedzi
na to pytanie należy szukać w biografii prymasa. Syn
głośnego „heretyka”, który go odumarł w niemowlęc-
twie, wychowany został przez matkę w katolicyzmie,
a w szesnastym roku życia wysłany (1590 r.) zagrani-
cę. Trasa prowadziła przez uniwersytety katolickie:
Ingolstadt, Graz, Padwa, Rzym. W Wiecznym Mieście
pod wpływem starszego kolegi, Marcina Szyszkow-
skiego (w przyszłości biskupa krakowskiego), przyjął
Firlej święcenia kapłańskie i w r. 1596 wrócił do
kraju w orszaku kardynała Gaetano, przywożąc ze so-
bą polecające listy papieskie, które mu otworzyły
karierę na dworze Zygmunta III. Zostaje natychmiast
sekretarzem królewskim, niebawem tak zaufanym, że
w r. 1601 wysyła go monarcha w misji poufnej do
Rzymu i Wenecji. W r. 1605 jest referendarzem w.
koronnym, 1613 — podkanclerzym, 1617 — biskupem
płockim, 1624 — prymasem. Nic nie wiadomo, by miał
być on kiedyś w Niderlandach, natomiast znał dobrze
Włochy, gdzie nabrać musiał zainteresowań artys-
tycznych, którym dał wyraz w Czemiernikach wzno-
sząc tam pałac i kościół. Jak i wszyscy Firlejowie, po-
pierał on przede wszystkim artystów i rzemieślników
krajowych, korzystając np. z usług architekta zamoj-
skiego Jana Wolffa9.
Zamówienie przez biskupa płockiego cyklu obrazów
o tematyce zaczerpniętej z dziejów młodości Madonny
było zupełnie zrozumiałe i na czasie. Jak wiadomo,
kontrreformacja niezwykle rozszerzyła kult maryjny,
przejawiający się przede wszystkim w sztuce. Malar-
stwo narracyjne, traktujące dotąd Madonnę jako pos-
tać raczej drugoplanową, występującą na tle życia
i czynów Syna, musiało teraz sięgnąć do tematyki
maryjnej, poprzedzającej narodzenie Chrystusa. Po-
nieważ poza opowieściami o Zwiastowaniu i Nawiedze-
niu ewangeliści nic o młodości Matki Boskiej nie mó-
wią, trzeba było sięgnąć do opowieści apokryficznych,
7 Archiwum Kapituły Łowickiej. Libri Decretorum III 325.
Na archiwalia łowickie pierwszy zwrócił mi uwagę docent
dr Jan WEGNER, za co mu w tym miejscu składam go-
rące podziękowania.
a Tamże, III 385. Tę notatkę archiwalną, przeze mnie nie
zauważoną, zawdzięczam uprzejmości prof. Michała WA-
LICKIEGO, któremu jestem bardzo zobowiązany.
» A. KURZĄTKOWSKA, Mecenat Firlejów (praca nie
drukowana). Dane biograficzne podał W. CZAPLIŃSKI w
„Słowniku Biograficznym” it. VI/5, s. 477 (Kraków 1948).
120
II. 5. Portret wotywny pary małżeńskiej
(fragment). Muz. Narodowe w Poznaniu.
(Fot. L. Perz)
Dopiero protokolant posiedzenia z dnia 1 czerwca
1632 r. zanotował, że obrazy podarowane przez pry-
masa Firleja gniją („putrescunt”) obecnie na pryma-
sowskim zamku łowickim, skąd mają być dla kościo-
ła odzyskane („ad ecclesiam huic accipiendaz”)7.
Wynika stąd, że kapituła załatwiła w Pułtusku
sprawy pomyślnie, a decyzja zapadła na wyższym
szczeblu. Zapewne nowy biskup płocki nie zechciał
obrazów oddać kapitule, lecz przesłał je do rezydencji
arcybiskupiej. Aktualny prymas Wężyk z nieznanych
powodów nie odesłał obrazów do kościoła, a uczynił
to dopiero na usilne nalegania kapituły, która wresz-
cie na posiedzeniu z 8 grudnia 1633 r. uchwaliła, żeby
kustosz kolegiaty jak najszybciej zaopiekował się ob-
razami, które mają być zawieszone w prezbiterium8.
Ponieważ trzy obrazy z życia Marii, którymi się
zajmujemy, mogły z całą pewnością powstać w latach
1624—27, a nie ma żadnych danych na to, żeby w prez-
biterium kolegiaty łowickiej wisiały kiedykolwiek in-
ne obrazy z tego okresu — można chyba przyjąć jako
pewnik, że te, które dziś znamy, są właśnie tymi, któ-
re arcybiskup Henryk Firlej około r. 1624 zamówił
w nieznanej bliżej pracowni malarskiej i które osta-
tecznie przekazał kolegiacie łowickiej, tej samej prze-
cież, w której stanąć miał jego grobowiec.
Gdzie, w jakim środowisku mógł szukać Firlej wy-
konawcy zamierzonych malowideł? Chyba odpowiedzi
na to pytanie należy szukać w biografii prymasa. Syn
głośnego „heretyka”, który go odumarł w niemowlęc-
twie, wychowany został przez matkę w katolicyzmie,
a w szesnastym roku życia wysłany (1590 r.) zagrani-
cę. Trasa prowadziła przez uniwersytety katolickie:
Ingolstadt, Graz, Padwa, Rzym. W Wiecznym Mieście
pod wpływem starszego kolegi, Marcina Szyszkow-
skiego (w przyszłości biskupa krakowskiego), przyjął
Firlej święcenia kapłańskie i w r. 1596 wrócił do
kraju w orszaku kardynała Gaetano, przywożąc ze so-
bą polecające listy papieskie, które mu otworzyły
karierę na dworze Zygmunta III. Zostaje natychmiast
sekretarzem królewskim, niebawem tak zaufanym, że
w r. 1601 wysyła go monarcha w misji poufnej do
Rzymu i Wenecji. W r. 1605 jest referendarzem w.
koronnym, 1613 — podkanclerzym, 1617 — biskupem
płockim, 1624 — prymasem. Nic nie wiadomo, by miał
być on kiedyś w Niderlandach, natomiast znał dobrze
Włochy, gdzie nabrać musiał zainteresowań artys-
tycznych, którym dał wyraz w Czemiernikach wzno-
sząc tam pałac i kościół. Jak i wszyscy Firlejowie, po-
pierał on przede wszystkim artystów i rzemieślników
krajowych, korzystając np. z usług architekta zamoj-
skiego Jana Wolffa9.
Zamówienie przez biskupa płockiego cyklu obrazów
o tematyce zaczerpniętej z dziejów młodości Madonny
było zupełnie zrozumiałe i na czasie. Jak wiadomo,
kontrreformacja niezwykle rozszerzyła kult maryjny,
przejawiający się przede wszystkim w sztuce. Malar-
stwo narracyjne, traktujące dotąd Madonnę jako pos-
tać raczej drugoplanową, występującą na tle życia
i czynów Syna, musiało teraz sięgnąć do tematyki
maryjnej, poprzedzającej narodzenie Chrystusa. Po-
nieważ poza opowieściami o Zwiastowaniu i Nawiedze-
niu ewangeliści nic o młodości Matki Boskiej nie mó-
wią, trzeba było sięgnąć do opowieści apokryficznych,
7 Archiwum Kapituły Łowickiej. Libri Decretorum III 325.
Na archiwalia łowickie pierwszy zwrócił mi uwagę docent
dr Jan WEGNER, za co mu w tym miejscu składam go-
rące podziękowania.
a Tamże, III 385. Tę notatkę archiwalną, przeze mnie nie
zauważoną, zawdzięczam uprzejmości prof. Michała WA-
LICKIEGO, któremu jestem bardzo zobowiązany.
» A. KURZĄTKOWSKA, Mecenat Firlejów (praca nie
drukowana). Dane biograficzne podał W. CZAPLIŃSKI w
„Słowniku Biograficznym” it. VI/5, s. 477 (Kraków 1948).
120