Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki — 28.1966

DOI Heft:
Nr. 2
DOI Artikel:
Tomkiewicz, Władysław: Obrazy z kolegiaty łowickiej i ich przypuszczalny twórca
DOI Seite / Zitierlink:
https://doi.org/10.11588/diglit.47789#0132

DWork-Logo
Überblick
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
WŁADYSŁAW TOMKIEWICZ


II. 7. Fragment U. 1. (Fot. Z. Tomaszewska)


Ił. 8. Jacopo Bassano, Pokłon magów (fragment).
Wiedeń, Kunsthistorisches Museum, wg Zampettiego.
(Fot. T. Kaźmierski)

To też i te opory „kostiumologiczne” dadzą się
przezwyciężyć i pozwolą szukać miejsca powstania
cyklu łowickiego nie w Niderlandach, na Pomorzu,
czy w Gdańsku, lecz po prostu w Krakowie. Jest to
rzecz zrozumiała. Jako sekretarz królewski, a następ-
nie dygnitarz państwowy, spędził Firlej w Krakowie
lat kilkanaście (1596—1609), a zatem musiał poznać
tamtejsze środowisko artystyczne, chociażby poprzez
dwór królewski. W Krakowie mieszkali malarze wy-
kształceni we Włoszech, co chyba dla Firleja, wy-
chowanka uczelni w Padwie i w Rzymie, nie było rze-
czą obojętną. To też autor słów niniejszych stawia
tezę, iż obrazy z kolegiaty łowickiej powstały w Pol-
sce, a wykonano je w pracowni, znajdującej się pod
wyraźnymi wpływami malarstwa weneckiego 2. po-
łowy XVI w. Tezę tę postaram się udowodnić po
przeprowadzeniu szkicowej analizy poszczególnych ob-
razów.
1. Narodziny Marii. Obraz ze względu na swą kom-
pozycję nokturnową mógł rodzić przypuszczenie, iż
mamy tu do czynienia z północno europejskim cara-
yaggionistą w rodzaju Honthorsta, czy La Tour’a. Tu
pragnę zaznaczyć, iż w swoim czasie przed obrazem
łowickim przeprowadziłem rozmowę z prof. Parisetem,
monografistą i najlepszym znawcą La Tour’a; oświad-
czył mi on, że nie widzi tu bliższych związków z nok-

turnistą francuskim, że raczej jego zdaniem drogi
prowadzą do Włoch. Takie też było i moje zdanie,
z tym wszakże, że według mnie drogi nie prowadzą
do Caravaggia, posługującego się innymi efektami
luministycznymi (światło dzienne, wpadające przez
wąskie okno i oświetlające połowicznie zgromadzone
postacie) — lecz do mistrzów weneckich.
Znane są powszechnie doświadczenia i efekty
światłocieniowe Tintoretta, lecz jego nokturny, nie
wyłączając Ostatniej Wieczerzy (S. Giorgio Maggiore),
oświetlonej płomieniami zawieszonych lamp, w rezul-
tacie dają jakieś niesamowite kompozycje o charak-
terze wizjonerskim. Natomiast w Narodzeniu łowickim
autor daleki jest od jakiejkolwiek fantastyczności,
stara się odtworzyć scenę w sposób możliwie werys-
tyczny z zachowaniem wszelkich realiów. Na pierw-
szym planie grupa kobiet: dwie z nich wkładają
świeżo narodzone dziecko do naczynia z wodą, dwie
inne w towarzystwie dzieci przyglądają się tej scenie,
która ledwie występuje z mroku nocy, słabo rozświet-
lanego płomieniem świecy trzymanej w rękach mło-
dej dziewczyny. Na dalszym planie położnica, oświet-
lona od góry blaskiem wpadającym z postacią lecące-
go anioła; obok łoża mąż, nieco dalej dwie niewiasty
słabo widoczne.
Jakżeż daleko stąd do toskańskiego manieryzmu!
Wystarczy porównać ze sieneńskim Narodzeniem Marii

122
 
Annotationen