OBRAZY Z KOLEGIATY ŁOWICKIEJ
II. 12. Fragment U. 2. (Fot. Z. Tomaszewska)
U. 13. Bernardo Strozzi, Portret prokuratora Gri-
maniego. Pałazzo Barbaro w Wenecji, wg Val-
canonera. (Fot. T. Kaźmierski)
tej plejady weneckiej zaliczyć można i koncepcje ło-
wickie; obraz posiada pewne elementy zaczerpnięte
i od Tycjana i od Tintoretta z jego obrazu w Santa
Maria delFOrto.
Malarz biskupa Firleja nie korzystał zapewne z po-
rady teologa, to też jego świątynia ma nie 15, lecz
tylko 5 schodów. Występuje tu dziwne pomieszanie
elementów rytuału żydowskiego i katolickiego: arcy-
kapłanowi, ubranemu w pseudo-żydowskie szaty pon-
tyfikalne, ale mającemu na głowie infułę biskupią,
towarzyszy kościelny w ubiorze człowieka XVII w.,
trzymający w ręku kropidło i naczynie z wodą świę-
coną, a jeden z kapłanów trzyma pastorał biskupi za
postacią głównego celebranta. Porównując tę główną
postać z nagrobkiem Henryka Firleja, nie mogę oprzeć
się wrażeniu, że malarz osobie arcykapłana pragnął
dać rysy biskupa płockiego.
Tintoretto na schodach świątyni umieścił kilka
kobiet weneckich pokazujących swym dzieciom małą
Marię — z pewnością jako wzór godny naśladowania.
Na obrazie łowickim rolę tę spełnia pierwszoplanowa
kobieta w stroju północno-europejskim, o której już
była mowa. Za nią zwarty, słabo czytelny tłum, wśród
którego odróżnić można brodatego starca i sędziwą
kobietę; para ta z rysów i ubioru przypomina Żydów.
Wreszcie inny element ściśle wenecki. Jeżeli Tycjan
wśród tłumu umieścił grupę mężczyzn w strojach
weneckich, to na naszym malowidle rolę tę spełnia
młodzieniec rozdający jałmużnę, któremu towarzyszą
dwaj słudzy w turbanach tureckich. Młodzieniec ma
na sobie jaskrawo cynobrowy płaszcz, jaki nosili
tzw. „słudzy św. Marka”, niemal taki sam, w jakim
np. występuje prokurator Grimani na portrecie malo-
wanym przez Bernarda Strozziego (il. 13).
Generalizując, dochodzę do wniosku, że i ten ob-
raz malowany był przez artystę doskonale obznajmio-
nego ze sztuką wenecką.
3. Nawiedzenie św. Elżbiety. Ta opowieść ewange-
listy Łukasza była wielokrotnie odtwarzana przez ma-
larzy niderlandzkich i flamandzkich (nip. France Flo-
ris, Marten de Vos, Rubens), jak również i weneckich
(Sebastian del Piombo, Palma Yecchio). Wstrzymując
się od drobiazgowej analizy, pragnę podkreślić nie-
wątpliwe elementy weneckie, jakie występują w ob-
razie łowickim. Są to: pierwszoplanowa kobieta
z dzieckiem i pieskiem oraz chłopiec stojący przed
starcem z lewej strony obrazu. Kobieta jest typową
wenecjanką — od takich roją się obrazy Tintoretta,
Yeronesa, Yassilacchiego, Palmy Młodszego; mały
125
II. 12. Fragment U. 2. (Fot. Z. Tomaszewska)
U. 13. Bernardo Strozzi, Portret prokuratora Gri-
maniego. Pałazzo Barbaro w Wenecji, wg Val-
canonera. (Fot. T. Kaźmierski)
tej plejady weneckiej zaliczyć można i koncepcje ło-
wickie; obraz posiada pewne elementy zaczerpnięte
i od Tycjana i od Tintoretta z jego obrazu w Santa
Maria delFOrto.
Malarz biskupa Firleja nie korzystał zapewne z po-
rady teologa, to też jego świątynia ma nie 15, lecz
tylko 5 schodów. Występuje tu dziwne pomieszanie
elementów rytuału żydowskiego i katolickiego: arcy-
kapłanowi, ubranemu w pseudo-żydowskie szaty pon-
tyfikalne, ale mającemu na głowie infułę biskupią,
towarzyszy kościelny w ubiorze człowieka XVII w.,
trzymający w ręku kropidło i naczynie z wodą świę-
coną, a jeden z kapłanów trzyma pastorał biskupi za
postacią głównego celebranta. Porównując tę główną
postać z nagrobkiem Henryka Firleja, nie mogę oprzeć
się wrażeniu, że malarz osobie arcykapłana pragnął
dać rysy biskupa płockiego.
Tintoretto na schodach świątyni umieścił kilka
kobiet weneckich pokazujących swym dzieciom małą
Marię — z pewnością jako wzór godny naśladowania.
Na obrazie łowickim rolę tę spełnia pierwszoplanowa
kobieta w stroju północno-europejskim, o której już
była mowa. Za nią zwarty, słabo czytelny tłum, wśród
którego odróżnić można brodatego starca i sędziwą
kobietę; para ta z rysów i ubioru przypomina Żydów.
Wreszcie inny element ściśle wenecki. Jeżeli Tycjan
wśród tłumu umieścił grupę mężczyzn w strojach
weneckich, to na naszym malowidle rolę tę spełnia
młodzieniec rozdający jałmużnę, któremu towarzyszą
dwaj słudzy w turbanach tureckich. Młodzieniec ma
na sobie jaskrawo cynobrowy płaszcz, jaki nosili
tzw. „słudzy św. Marka”, niemal taki sam, w jakim
np. występuje prokurator Grimani na portrecie malo-
wanym przez Bernarda Strozziego (il. 13).
Generalizując, dochodzę do wniosku, że i ten ob-
raz malowany był przez artystę doskonale obznajmio-
nego ze sztuką wenecką.
3. Nawiedzenie św. Elżbiety. Ta opowieść ewange-
listy Łukasza była wielokrotnie odtwarzana przez ma-
larzy niderlandzkich i flamandzkich (nip. France Flo-
ris, Marten de Vos, Rubens), jak również i weneckich
(Sebastian del Piombo, Palma Yecchio). Wstrzymując
się od drobiazgowej analizy, pragnę podkreślić nie-
wątpliwe elementy weneckie, jakie występują w ob-
razie łowickim. Są to: pierwszoplanowa kobieta
z dzieckiem i pieskiem oraz chłopiec stojący przed
starcem z lewej strony obrazu. Kobieta jest typową
wenecjanką — od takich roją się obrazy Tintoretta,
Yeronesa, Yassilacchiego, Palmy Młodszego; mały
125