MIECZYSŁAW GĘBAROWICZ
NIEKTÓRE ZAGADNIENIA METODOLOGII HISTORII SZTUKI
(OZ. I)
Rozważania niniejsze musimy zacząć od pytania,
jak rozumieć będziemy określenie: sztuka? By nie
wywoływać paniki, trzeba uprzedzić, że nie idzie tu
o wspinanie się na szklaną górę wyczerpującej defi-
nicji sztuki, gdyż jest to zupełnie nieosiągalne. U-
świadomić sobie bowiem należy z góry, że sztuka
w swej istocie wychodzi poza sferę doznań intelek-
tualnych, nie może więc być ani wyczerpująco zde-
finiowana przy pomocy spekulacji rozumowej, ani
też w całości zwerbalizowana. Przekonują nas o tym
doświadczenia teoretyków sztuki od dwóch i pół ty-
siąca lat, a stan ten pogorszył się jeszcze w chwili
obecnej, kiedy na skutek zdobyczy techniki w daw-
nym zespole muz zaznaczył się przyrost naturalny,
z tym tylko, że niepodobna stwierdzić dla nich wspól-
nej grupy krwi. Niemhiej wśród wysiłków myśli
ludzkiej pojawiały się czasem próby obejścia za-
sadniczej trudności przez odwołanie się do pragma-
tyki i wysunięcia na pierwszy plan funkcji społecz-
nej sztuki. Z wypowiedzi takich przytoczymy tylko
dwie.
Autorem pierwszej jest Quintilian, który w swym
traktacie o sztuce retorycznej żąda od niej: ut doce-
at, moneat, delectet. Pragmatyczne to stanowisko po
z górą tysiącu pięciuset latach przeorywania świado-
mości ludzkiej przez chrześcijaństwo uskrzydlił i udu-
chowił renesans, którego teoria pod piórem Łukasza
Górnickiego takie otrzymała sformułowanie: Przeto
piękność jest znak zwycięstwa dusznego jak owa
chorągiew, co ją wytkną z wieże po wzięciu miasta:
bo przez takową cudność, jako przez chorągiew, już
dusza daje znać, że opanowała ciało, a swoją świat-
łością jasne uczyniła cielesne czynności.
Obie te wypowiedzi cokolwiek zechcemy o nich
sądzić, zawierają sporo elementów obiektywnej praw-
dy, toteż możemy je przyjąć jako przesłanki odpo-
wiedzi na zadane na początku pytanie, przynajmniej
w odniesieniu do sztuk plastycznych. Odpowiedź zaś
ta brzmieć będzie następująco: Sztuka jest to twór-
cze wypowiedzenie się człowieka przy pomocy stabil-
nej formy plastycznej, celem przekazania jakiejś in-
formacji. Definicji tej przy wszystkich niedociągnię-
ciach można przyznać jedno, a mianowicie, że uwy-
pukla ona szereg istotnych cech sztuki, jako zja-
wiska społecznego. Z nich pierwsza to stwierdzenie
podstawowej prawdy, a mianowicie, że sztuka jest
tworzona przez człowieka dla człowieka i poza nim
ona isnitnieć nie może. Stanowi więc sztuka jeden
ze środków porozumienia, które w danym wypadku
przybiera postać dialogu między artystą-twórcą a
widzem-odbiorcą. Dialog zaś ten określić musimy
jako istotę sztuki dlatego, że samo jej istnienie za-
czyna się w punkcie przecinania się intencji-zamie-
rzenia twórcy i reakcji widza.
Stwierdzenie tych faktów jako zasadniczej prze-
słanki wszelkich rozważań nad sztuką zmusza do
wysnuwania z nich różnych, pozornie nawet sprzecz-
nych wniosków.
Pierwszy z tych wniosków to ustalenie, że wa-
runkiem prowadzenia dialogu przy pomocy formy
wizualnej jest istnienie u obu stron pewnych szcze-
gólnych psychicznych i fizycznych predyspozycji. Fi-
zyczne — to posiadanie normalnego wzroku, jego bo-
wiem brak względnie kalectwo ogranicza albo wy-
klucza możność prowadzenia dialogu. Psychiczne pre-
dyspozycje stanowi posiadanie wyobraźni plastycz-
nej, czyli zdolności myślenia obrazami oraz wrażli-
wości zarówno estetycznej, jak zwłaszcza artystycz-
nej, czyli możliwości traktowania formy wizualnej
jako symbolu głębszych treści. Prócz tego artysta
musi posiadać zdolności twórcze, czyli umiejętność
przekazywania jakiejś informacji za pomocą formy
zmysłowej. Takie przekazywanie informacji polega
na nasycaniu formy jakąś treścią, co nie znaczy, że
treść ta stanowi zawsze i w całości oryginalny twór
artysty i jego wyłączną własność, musi być jednak
przez niego przyswojona i nosić piętno jego osobo-
wości.
Percepcja dzieła sztuki polega na dialogu czyli
na przeżyciu, na które składa się doświadczenie ze-
wnętrzne i wewnętrzne, zawierające pierwiastki za-
równo emocjonalne, jak intelektualne. Istotę przeży-
cia stanowi trafne odczytanie informacji, przez wni-
kanie w intencje artysty, czyli odtwarzanie odnośne-
go procesu twórczego; ma więc postać przebywania
pewnej części drogi wspólnie z artystą, a właściwie
nadążania widza za nim. Ta wspólna droga ulega
niekiedy skróceniu na skutek działania różnych oko-
liczności. Winę ponosi czasem widz albo raczej sto-
pień i charakter jego wrażliwości, a czasem artysta,
gdy nie ma wiele do powiedzenia, albo nie stara się
znaleźć wspólnego języka z odbiorcą. Ale przyczyną
może być także przynależność do innego kręgu kul-
turalnego i utrudniająca porozumienie odmienna
138
NIEKTÓRE ZAGADNIENIA METODOLOGII HISTORII SZTUKI
(OZ. I)
Rozważania niniejsze musimy zacząć od pytania,
jak rozumieć będziemy określenie: sztuka? By nie
wywoływać paniki, trzeba uprzedzić, że nie idzie tu
o wspinanie się na szklaną górę wyczerpującej defi-
nicji sztuki, gdyż jest to zupełnie nieosiągalne. U-
świadomić sobie bowiem należy z góry, że sztuka
w swej istocie wychodzi poza sferę doznań intelek-
tualnych, nie może więc być ani wyczerpująco zde-
finiowana przy pomocy spekulacji rozumowej, ani
też w całości zwerbalizowana. Przekonują nas o tym
doświadczenia teoretyków sztuki od dwóch i pół ty-
siąca lat, a stan ten pogorszył się jeszcze w chwili
obecnej, kiedy na skutek zdobyczy techniki w daw-
nym zespole muz zaznaczył się przyrost naturalny,
z tym tylko, że niepodobna stwierdzić dla nich wspól-
nej grupy krwi. Niemhiej wśród wysiłków myśli
ludzkiej pojawiały się czasem próby obejścia za-
sadniczej trudności przez odwołanie się do pragma-
tyki i wysunięcia na pierwszy plan funkcji społecz-
nej sztuki. Z wypowiedzi takich przytoczymy tylko
dwie.
Autorem pierwszej jest Quintilian, który w swym
traktacie o sztuce retorycznej żąda od niej: ut doce-
at, moneat, delectet. Pragmatyczne to stanowisko po
z górą tysiącu pięciuset latach przeorywania świado-
mości ludzkiej przez chrześcijaństwo uskrzydlił i udu-
chowił renesans, którego teoria pod piórem Łukasza
Górnickiego takie otrzymała sformułowanie: Przeto
piękność jest znak zwycięstwa dusznego jak owa
chorągiew, co ją wytkną z wieże po wzięciu miasta:
bo przez takową cudność, jako przez chorągiew, już
dusza daje znać, że opanowała ciało, a swoją świat-
łością jasne uczyniła cielesne czynności.
Obie te wypowiedzi cokolwiek zechcemy o nich
sądzić, zawierają sporo elementów obiektywnej praw-
dy, toteż możemy je przyjąć jako przesłanki odpo-
wiedzi na zadane na początku pytanie, przynajmniej
w odniesieniu do sztuk plastycznych. Odpowiedź zaś
ta brzmieć będzie następująco: Sztuka jest to twór-
cze wypowiedzenie się człowieka przy pomocy stabil-
nej formy plastycznej, celem przekazania jakiejś in-
formacji. Definicji tej przy wszystkich niedociągnię-
ciach można przyznać jedno, a mianowicie, że uwy-
pukla ona szereg istotnych cech sztuki, jako zja-
wiska społecznego. Z nich pierwsza to stwierdzenie
podstawowej prawdy, a mianowicie, że sztuka jest
tworzona przez człowieka dla człowieka i poza nim
ona isnitnieć nie może. Stanowi więc sztuka jeden
ze środków porozumienia, które w danym wypadku
przybiera postać dialogu między artystą-twórcą a
widzem-odbiorcą. Dialog zaś ten określić musimy
jako istotę sztuki dlatego, że samo jej istnienie za-
czyna się w punkcie przecinania się intencji-zamie-
rzenia twórcy i reakcji widza.
Stwierdzenie tych faktów jako zasadniczej prze-
słanki wszelkich rozważań nad sztuką zmusza do
wysnuwania z nich różnych, pozornie nawet sprzecz-
nych wniosków.
Pierwszy z tych wniosków to ustalenie, że wa-
runkiem prowadzenia dialogu przy pomocy formy
wizualnej jest istnienie u obu stron pewnych szcze-
gólnych psychicznych i fizycznych predyspozycji. Fi-
zyczne — to posiadanie normalnego wzroku, jego bo-
wiem brak względnie kalectwo ogranicza albo wy-
klucza możność prowadzenia dialogu. Psychiczne pre-
dyspozycje stanowi posiadanie wyobraźni plastycz-
nej, czyli zdolności myślenia obrazami oraz wrażli-
wości zarówno estetycznej, jak zwłaszcza artystycz-
nej, czyli możliwości traktowania formy wizualnej
jako symbolu głębszych treści. Prócz tego artysta
musi posiadać zdolności twórcze, czyli umiejętność
przekazywania jakiejś informacji za pomocą formy
zmysłowej. Takie przekazywanie informacji polega
na nasycaniu formy jakąś treścią, co nie znaczy, że
treść ta stanowi zawsze i w całości oryginalny twór
artysty i jego wyłączną własność, musi być jednak
przez niego przyswojona i nosić piętno jego osobo-
wości.
Percepcja dzieła sztuki polega na dialogu czyli
na przeżyciu, na które składa się doświadczenie ze-
wnętrzne i wewnętrzne, zawierające pierwiastki za-
równo emocjonalne, jak intelektualne. Istotę przeży-
cia stanowi trafne odczytanie informacji, przez wni-
kanie w intencje artysty, czyli odtwarzanie odnośne-
go procesu twórczego; ma więc postać przebywania
pewnej części drogi wspólnie z artystą, a właściwie
nadążania widza za nim. Ta wspólna droga ulega
niekiedy skróceniu na skutek działania różnych oko-
liczności. Winę ponosi czasem widz albo raczej sto-
pień i charakter jego wrażliwości, a czasem artysta,
gdy nie ma wiele do powiedzenia, albo nie stara się
znaleźć wspólnego języka z odbiorcą. Ale przyczyną
może być także przynależność do innego kręgu kul-
turalnego i utrudniająca porozumienie odmienna
138