Kronika Naukowa
559
raccontato. Da quel momento e scattata un'amicizia
che si e rafforzata di giorno in giorno e che non si
spegnera mai, anche adesso che tu non ci sei piu.
Da quel giorno quanti incontri, quante ricerche
insieme, quanti viaggi! Ricordi quello alla ricerca
del pittore Carpoforo Tencalla? Germania, Austria,
Slovacchia, Cechia..., un susseguirsi di scoperte sui
nostri artisti che tu chiamavi scherzosamente "i miei
eroi" ; e stato il viaggio piu bello della mia vita: fati-
coso, intenso ma affascinante.
Tu mi hai aperto un mondo di cui conoscevo solo
qualche frammento attraverso le pubblicazioni in
italiano: il mondo dell'emigrazione degli "Artisti dei
Laghi". Senza le tue scoperte, i tuoi libri, le tue con-
ferenze oggi questo mondo sarebbe ancora avvolto
nell'oblio. Sei stato un faro per tutti gli studiosi
dell'arte lombarda e, per me, un grande maestro. Ri-
cordo quando mi davi consigli e quando mi dicevi:
«non fidarti, non fidarti mai di quello che scrivono
gli altri; controlla, controlla, controlla sempre,
perche alcuni studiosi sono ciechi e non vedono qu-
ello e scritto nei documenti d'archivio». Come avevi
ragione!
Tu sei stato per me una guida, un fratello, ma so-
prattutto un grande amico. Grazie a te ho potuto co-
noscere e amare la Polonia tanto che, oggi, la consi-
dero la mia seconda patria.
«Faremo grandi cose io e te!», eri solito ripetere;
soprattutto tu hai fatto grandi cose di cui mi hai fatto
partecipe ed e un onore per me averti incontrato.
L' Italia e la Svizzera ti devono molto per quello
che hai fatto. La Valsolda in particolare, che ti ha
accolto immediatamente come un suo figlio e che,
per riconoscenza di tutto il lavoro fatto dagli anni
Ottanta in avanti nello studio e nella ricerca dei suoi
artisti a nord delle Alpi, ti ha conferito la "cittadi-
nanza onoraria". E grazie a te se citta come Varsa-
via, Cracovia, Lublino, Poznan, in fondo la Polonia
tutta e la nazione piu amata dai nostri concittadini
che ti hanno riconosciuto un grande merito: quello
di aver fatto rivivere uno spaccato della nostra storia
e quindi di averci fatto riscoprire le nostre radici
e fatto ritrovare la nostra identita.
Non finiro mai di ringraziare Dio per avermi dato
la possibilita di incontrarti e sono sicuro che, anche
da lassu, accanto al Signore, mi sarai sempre vicino.
Grazie Mario della tua amicizia.
Giorgio Mollisi
Od tego dnia ileż było spotkań, ile wspólnej pra-
cy, ile podróży! Pamiętasz wyprawę śladami mala-
rza Carpofora Tencalli? Niemcy, Austria, Słowacja,
Czechy... -kolejne odkrycia związane z naszymi ar-
tystami, o których żartobliwie mówiłeś: „moi boha-
terowie". Najpiękniejsza podróż mojego życia, wy-
czerpująca, forsowna, ale niezwykła.
Pokazałeś mi świat, który znałem tylko po części
dzięki lekturom włoskich prac: świat wędrówek „ar-
tystów znad jezior". Bez Twoich odkryć, książek,
wykładów świat ten były dziś nadal zapomniany.
Byłeś przewodnikiem dla wszystkich badaczy sztu-
ki lombardzkiej, a dla mnie wielkim nauczycielem.
Pamiętam jak doradzałeś mi, mówiąc: „nie ufaj, ni-
gdy nie ufaj temu, co piszą inni; sprawdzaj, spraw-
dzaj, zawsze sprawdzaj, bo niektórzy badacze są
ślepi i nie widzą tego, co zapisano w dokumentach".
Jakże miałeś rację!
Byłeś moim przewodnikiem, bratem, ale przede
wszystkim wielkim przyjacielem. Dzięki Tobie po-
kochałem Polskę, którą dziś uważam za drugą
ojczyznę. Zwykłeś mawiać: „Robimy wielkie rze-
czy, ja i Ty!". Przede wszystkim Ty robiłeś wielkie
rzeczy, pozwalając mi w nich uczestniczyć. To za-
szczyt, że mogłem Cię spotkać.
Włochy i Szwajcaria wiele Ci zawdzięczają,
szczególnie zaś Valsolda, która szybko przyjęła Cię
jak swego syna i, w uznaniu Twej pracy jaką od lat
80. włożyłeś w badania nad pochodzącymi z niej ar-
tystami działającymi na północ od Alp, nadała Ci
tytuł Honorowego Obywatela. Dzięki Tobie miasta,
takie jak Warszawa, Kraków, Lublin, Poznań,
a w końcu cała Polska stała się narodem najbardziej
umiłowanym przez naszych mieszkańców. Uznali
oni Twoją wielką zasługę, którą jest przywrócenie
do życia części naszej historii, a tym samym odkry-
cie dla nas naszych korzeni, naszej tożsamości.
Nie przestanę dziękować Bogu za to, że pozwo-
lił mi Cię poznać, i jestem pewien, że również stam-
tąd, obok Niego, będziesz mi zawsze bliski.
Dziękuję Ci za Twoją przyjaźń.
Tłum. Mariusz Smoliński
559
raccontato. Da quel momento e scattata un'amicizia
che si e rafforzata di giorno in giorno e che non si
spegnera mai, anche adesso che tu non ci sei piu.
Da quel giorno quanti incontri, quante ricerche
insieme, quanti viaggi! Ricordi quello alla ricerca
del pittore Carpoforo Tencalla? Germania, Austria,
Slovacchia, Cechia..., un susseguirsi di scoperte sui
nostri artisti che tu chiamavi scherzosamente "i miei
eroi" ; e stato il viaggio piu bello della mia vita: fati-
coso, intenso ma affascinante.
Tu mi hai aperto un mondo di cui conoscevo solo
qualche frammento attraverso le pubblicazioni in
italiano: il mondo dell'emigrazione degli "Artisti dei
Laghi". Senza le tue scoperte, i tuoi libri, le tue con-
ferenze oggi questo mondo sarebbe ancora avvolto
nell'oblio. Sei stato un faro per tutti gli studiosi
dell'arte lombarda e, per me, un grande maestro. Ri-
cordo quando mi davi consigli e quando mi dicevi:
«non fidarti, non fidarti mai di quello che scrivono
gli altri; controlla, controlla, controlla sempre,
perche alcuni studiosi sono ciechi e non vedono qu-
ello e scritto nei documenti d'archivio». Come avevi
ragione!
Tu sei stato per me una guida, un fratello, ma so-
prattutto un grande amico. Grazie a te ho potuto co-
noscere e amare la Polonia tanto che, oggi, la consi-
dero la mia seconda patria.
«Faremo grandi cose io e te!», eri solito ripetere;
soprattutto tu hai fatto grandi cose di cui mi hai fatto
partecipe ed e un onore per me averti incontrato.
L' Italia e la Svizzera ti devono molto per quello
che hai fatto. La Valsolda in particolare, che ti ha
accolto immediatamente come un suo figlio e che,
per riconoscenza di tutto il lavoro fatto dagli anni
Ottanta in avanti nello studio e nella ricerca dei suoi
artisti a nord delle Alpi, ti ha conferito la "cittadi-
nanza onoraria". E grazie a te se citta come Varsa-
via, Cracovia, Lublino, Poznan, in fondo la Polonia
tutta e la nazione piu amata dai nostri concittadini
che ti hanno riconosciuto un grande merito: quello
di aver fatto rivivere uno spaccato della nostra storia
e quindi di averci fatto riscoprire le nostre radici
e fatto ritrovare la nostra identita.
Non finiro mai di ringraziare Dio per avermi dato
la possibilita di incontrarti e sono sicuro che, anche
da lassu, accanto al Signore, mi sarai sempre vicino.
Grazie Mario della tua amicizia.
Giorgio Mollisi
Od tego dnia ileż było spotkań, ile wspólnej pra-
cy, ile podróży! Pamiętasz wyprawę śladami mala-
rza Carpofora Tencalli? Niemcy, Austria, Słowacja,
Czechy... -kolejne odkrycia związane z naszymi ar-
tystami, o których żartobliwie mówiłeś: „moi boha-
terowie". Najpiękniejsza podróż mojego życia, wy-
czerpująca, forsowna, ale niezwykła.
Pokazałeś mi świat, który znałem tylko po części
dzięki lekturom włoskich prac: świat wędrówek „ar-
tystów znad jezior". Bez Twoich odkryć, książek,
wykładów świat ten były dziś nadal zapomniany.
Byłeś przewodnikiem dla wszystkich badaczy sztu-
ki lombardzkiej, a dla mnie wielkim nauczycielem.
Pamiętam jak doradzałeś mi, mówiąc: „nie ufaj, ni-
gdy nie ufaj temu, co piszą inni; sprawdzaj, spraw-
dzaj, zawsze sprawdzaj, bo niektórzy badacze są
ślepi i nie widzą tego, co zapisano w dokumentach".
Jakże miałeś rację!
Byłeś moim przewodnikiem, bratem, ale przede
wszystkim wielkim przyjacielem. Dzięki Tobie po-
kochałem Polskę, którą dziś uważam za drugą
ojczyznę. Zwykłeś mawiać: „Robimy wielkie rze-
czy, ja i Ty!". Przede wszystkim Ty robiłeś wielkie
rzeczy, pozwalając mi w nich uczestniczyć. To za-
szczyt, że mogłem Cię spotkać.
Włochy i Szwajcaria wiele Ci zawdzięczają,
szczególnie zaś Valsolda, która szybko przyjęła Cię
jak swego syna i, w uznaniu Twej pracy jaką od lat
80. włożyłeś w badania nad pochodzącymi z niej ar-
tystami działającymi na północ od Alp, nadała Ci
tytuł Honorowego Obywatela. Dzięki Tobie miasta,
takie jak Warszawa, Kraków, Lublin, Poznań,
a w końcu cała Polska stała się narodem najbardziej
umiłowanym przez naszych mieszkańców. Uznali
oni Twoją wielką zasługę, którą jest przywrócenie
do życia części naszej historii, a tym samym odkry-
cie dla nas naszych korzeni, naszej tożsamości.
Nie przestanę dziękować Bogu za to, że pozwo-
lił mi Cię poznać, i jestem pewien, że również stam-
tąd, obok Niego, będziesz mi zawsze bliski.
Dziękuję Ci za Twoją przyjaźń.
Tłum. Mariusz Smoliński