Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki — 28.1966

DOI Heft:
Nr. 1
DOI Artikel:
Miscellanea
DOI Artikel:
Paszenda, Jerzy: Nieznane źródło do dziejów budowy kościoła św. Piotra w Krakowie
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.47789#0051

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
NIEZNANE ŹRÓDŁO DO DZIEJÓW KOŚCIOŁA ŚW. PIOTRA W KRAKOWIE

ale tyllŁo jednego. O drugim, znanym z przedruku
u Kleina23, nawet nie wspomniał, a właśnie ten
drugi dokument zawiera pewne aluzje do jakichś
trudności w budowie oraz nazwisko architekta. I to
jest druga rzecz skrzętnie przez Wielewickiego prze-
milczana. W całym Dzienniku nie wymienia ani razu
nazwiska Jana Trevano ani nie mówi o architekcie
królewskim. A przecież musiał go znać będąc prze-
łożonym w Krakowie w r. 1619. Widocznie miał jakieś
ważne powody, by zataić zarówno fakt zdjęcia kopuły
jak i nazwisko odpowiedzialnego za to architekta24.
Zatknięcie krzyża na kopule powinno być ostatecz-
nym zakończenim budowy, bo cały kościół był już
dawno wystawiony. A jednak pracowano jeszcze
kilkanaście lat. W r. 1619 król dał 9 tys. florenów
„aby przyśpieszyć ukończenie kościoła” 25. Tak wielka
suma świadczy, że było jeszcze dużo do zrobienia,
bo w okresie, kiedy budowa posuwała się najszybciej
wystarczyły 4 tys. rocznie 26. Nie było to przeznaczone
na wyposażenie wnętrza, gdyż na ten cel król zapisuje
osobno 10 tys. i to dopiero testamentem w r. 163 2 27.
Konsekracja następuje w r. 1635 28.
Zestawienie dat wykazuje, że prawie cały kościół
wystawiono w ciągu 8 lat (1597—1605), na samą kopułę
przypada prawie 10 lat (1610—19) i pozostaje jeszcze
16 lat (1619—35) na położenie blachy na dachu, fasadę
i dekorację wnętrza. Okresy czasu są nieproporcjo-
nalne do wykonanych prac. Wprawdzie Załęski usiłuje
usprawiedliwić tę powolność brakiem funduszów
i pracochłonnością bogatej ornamentyki w kamieniu,
ale to tłumaczenie wydaje się niewystarczające, zwłasz-
cza, że sam Zalęski wymienia liczne ofiary na budo-
wę 29. Raczej należałoby się spodziewać jakichś dodat-
kowych robót przemilczanych przez Wielewickiego.
Do takiego wniosku prowadzi też powyższa analiza
tekstów Dziennika. Wynika z nich, że zapowiedziana
a następnie zatajona „restauracja” jest zdarzeniem
różnym od naprawiania fundamentów przez Ber-
nadoniego i późniejszym od niego o kilka lat. Mieści
się ona w szerokich ramach czasowych pomiędzy
r. 1608, w którym jest ostatni raz wzmiankowana i to
jako późniejsza, a przed r. 1631, kiedy Wielewicki
pisał tę część Dziennika.

Teraz już nic nie stoi na przeszkodzie, by tajem-
niczą „restaurację” Wielewickiego zidentyfikować
z rozbiórką i odbudową kopuły, o których mówi
przekaz poznański z r. 1691. Te dwa źródła doskonale
zgadzają się ze sobą i nawzajem się uzupełniają.
Dokument poznański wyjaśnia relację Wielewickiego,
a Wielewicki datuje wzmiankę poznańską. Punktem
stycznym jest z jednej strony wiadomość, że kopułę
stawiano dwukrotnie, z drugiej zaś dwie daty dotyczą-
ce kopuły. Zatem postawienie kopuły w r. 1610 odnosi
się do kopuły pierwszej, która popękała i została
zdjęta, zatknięcie krzyża w r. 1619 dotyczy kopuły
drugiej, która stoi do dziś. Pomiędzy tymi datami
umieścić trzeba rozbiórkę ceglanych filarów i odbudo-
wanie ich z kamienia.
Pozostaje do rozstrzygnięcia kwestia zakresu tej
przebudowy. Dokument poznański mówi tylko o ko-
pule, bo tylko tyle było mu potrzebne do argumentacji.
Jego milczenie nie wyklucza możliwości także innych
prac. Należy przypuszczać, że przy tej okazji wymie-
niano cegłę na kamień w całym kościele, gdyż obecnie
wszystkie filary i łuki są kamienne. Z pewnością
nie były takimi od początku, bo jest nie do pomyślenia,
by dawano kamień w kaplicach, skoro w najbardziej
obciążonym punkcie była cegła. Z drugiej strony
po wymianie czterech filarów centralnych należało
wymienić wszystkie, przynajmniej ze względów este-
tycznych, nawet gdyby nie wymagały tego względy
konstrukcyjne. Zgodność obecnego kościoła z planem
z r. 159 9 30 każę przyjąć, że mury kościoła pozostawiono
stare ograniczając się do okładziny kamiennej. Potwier-
dzają to przypuszczenie wymiary ciosów, wielkie (około
55 cm grubości) w filarach pod kopułą, małe (średnio
25 cm grube) w nawie i kaplicach. Zachowana na
jednym z filarów nawy data 1622 31 świadczy, że prace
nad okładziną kamienną ciągnęły się przynajmniej
trzy lata po ukończeniu kopuły.
Zestawiając wszystkie znane wiadomości można
odtworzyć kolejność prac budowlanych w następujący
sposób:
od założenia fundamentów w r. 1597 budowa
posuwała się szybko aż do nakrycia kościoła dachem
i zasklepienia nawy. W r. 1605, może w związku
z założeniem sklepień, okazały się pierwsze oznaki

23 KLEIN, jw., -S. 30.
24 Nie możemy oczywiście odgadnąć jakie to były po-
wody, ale można uczynić ostrożne przypuszczenie. Jeśli
TREYANO stawiał pierwszą kopułę (na co nie ma żadnego
dowodu iale gest to bardzo prawdopodobne) to po stwierdze-
niu pęknięć na niej wezwano go niewątpliwie do złożenia
wyjaśnień. W analogicznym wypadku w Poznaniu w r. 1653
prowincjał DRUŻBICKI zażądał wyjaśnień od architekta
PONCINO w sprawie pęknięć na świeżo postawionej ścianie
kościoła. PONCINO nie miał widocznie nic na swoje uspra-
wiedliwienie, bo po prostu nie stawił się i został usunięty.
TREVANO prawdopodobnie wybrnął z trudnej sytuacji skła-
dając odpowiedzialność za niepowodzenie na autora funda-
mentów, nieżyjącego już architekta BRICCIO. Wielewicki
utrwalając na piśmie to tłumaczenie oraz zatajając TRE-
VANA i jego niepowodzenia działa na korzyść królewskiego
architekta. Widocznie utrzymywał z nim mimo wszystko
dobre stosunki. Nie jest wykluczone, że TREVANO mógł
być związany z zakonem także w inny sposób. W latach
1629—31, a więc w czasie gdy Wielewicki pisał swój Dziennik,
w nowicjacie u św. Szczepana w Krakowie przebywał nie-
jaki Hilarion TREWAN ur. ok. r. 1613 w Krakowie z rodzi-
ców Włochów („Italis parentibus Cracouiae natus” — słowa

nekrologu z ir. 1648). -Może był to syn architekta. Taka hi-
poteza tłumaczyłaby do pewnego stopnia dziwną zmianę w
wypowiedziach Wielewickiego.
25 ,,Rex etiam Serenissimus ut templo S. Petri guampri-
mum finis imponeretur, 9 millia florenorum hoc anno elar-
gitus est.” Dziennik, jw., t. III, s. 315.
26 w r. 1600 król „ut opus inchoatum celerius et facilius
perficiatur pensionem certam annuam 4000 flor, assignanit”.
Litterae Annuae ARSI Pol. 50 f. 194 v.
27 ZAŁĘSKI, jw., is. 28 w oparciu o Pamiętniki J. U.
NIEMCEWICZA, t. IV.
28 Dziennik, jw., t. V, s. 446 maszynopisu.
29 ZAŁĘSKI, jw., s. 45—47 oraz s. 28—29 (ofiary na bu-
dowę).
30 Bibl. Nat. Pairis, plan sygn. 1056, -omówienie zob. VAL-
LERY-RADOT, jw., s. 325, sprawa autorstwa i daty planu
oraz porównanie wymiarów zob. PASZENDA, jw.
31 Znak kamieniarski z datą repr. KLEIN, jw., s. 28, fig.
26. Do tej okładziny kamiennej odnoszą się zapewne słowa
WIELEWICKIEGO pod r. 1620: „Templum Sanctorum Petri

43
 
Annotationen