ARTYŚCI — PRZEDSIĘBIORCY EPOKI RENESANSU
turze fragmenty księgi materiałowej z pierwszej fazy
budowy cerkwi wołoskiej33. Obejmują one wpraw-
dzie tylko trzy luźne kartki, z których jedna nosi
datę 1599 r., druga 1601, a trzecia jest nawet nie
datowana, ale wzmianka o rozliczeniu „z majstrem
Wojciechem o kamień” (ii. 3) łączy ją ze wspomnia-
nym już Wojciechem Kapinosem i tymi samymi co
poprzednie latami. Księga ta (czy też księgi) prowa-
dzona była niejednakowym systemem w języku ru-
sko-ukraińskim i polskim, co najmniej przez dwie
osoby. Jedną z nich był Polak, fachowiec obeznany
z terminologią budowlaną, który wprowadzał swoje
zapiski bez dat dziennych i sumarycznie; obejmował
nimi większe partie jednorodnych elementów, okre-
ślał dokładnie ich nazwę, przeznaczenie i wymiary,
a do rysuneczku, wykonanego zresztą wprawną rę-
ką, sięgnął tylko raz, i to bez związku z adnotacja-
mi (ii. 1). Drugim pisarzem był jakiś przedstawiciel
Bractwa, któremu brak było dostatecznych wiado-
mości fachowych, był jednak bardzo skrupulatny
i robił notatki, lecz w inny sposób. Odnotowywał
mianowicie cyrylicą tygodniowe dostawy, określając
ich przedmiot jak umiał, ale dane te uzupełniał ry-
suneczkami podającymi profile poszczególnych ele-
mentów (il. 2). Dzięki temu uzyskujemy pierwszo-
rzędny materiał pozwalający wejrzeć w szczegóły
organizacji i wytwórczości kamieniołomów Polań-
skich. Okazuje się, że nie ograniczały isię one do wy-
łamywania bloków kamiennych, dostarczały goto-
wych prefabrykatów, co upraszczało cały proces po-
wstawania budowli i znacznie obniżało ich koszto-
rys; przy tym wydajność ich była nie najgorsza, sko-
ro jedna dostawa jakiegoś elementu mogła obejmo-
wać 250 i 300 sztuk. Na takim, a może i wyższym
poziomie utrzymywała się produkcja kamieniołomów
Polańskich i w latach następnych. Dowiadujemy się
o tym z dziejów budowy kościoła i klasztoru ber-
nardynów we Lwowie. Otóż w 1602 r. otrzymali oni
i praktycznie wykorzystywali do 1621 r. prawo eks-
ploatowania pod własnym zarządem kamieniołomów
w Polanie i dysponowania robocizną miejscowych
poddanych; dzięki temu mogli wyłamywać kamień
w dowolnej ilości, ponadto jednak zorganizowali na
miejscu wypalanie wapna, cegieł i dachówek, zwłasz-
że że transport do Lwowa nic ich nie kosztował34.
Ciekawe byłoby ustalić, jaką rolę w usprawnieniu
organizacji tego przedsiębiorstwa wytwarzającego ma-
teriały budowlane odegrali wyznaczony przez zakon
Bernard Avellides i dwaj znani architekci, Paweł
Rzymianin i Ambroży Przychylny, którzy stali u ko-
lebki nowo powstającej budowli35.
Rzecz przy tym ciekawa, że podobnie wysoki po-
ziom produkcji wykazują dwa nowe kamieniołomy,
które w tych latach rozpoczęły swą działalność.
rego album ze swymi rysunkami i wskazówkami pisem-
nymi, poparte przez inne przekazy źródłowe nie pozosta-
wia żadnych wątpliwości, że w epoce gotyku pewne, oparte
na głębokiej wiedzy i doświadczeniu praktyki budowlane
były w powszechnym zastosowaniu. Obejmowały one m. in.
obok szczegółowych rysunków technicznych, sporządzanie
szablonów z desek oraz z gliny lub drzewa naturalnej wiel-
kości modeli, według których kamieniarze wykonywali po-
trzebne elementy. — zob. J. QUICHERAT, Notice sur V album
de Villard de Honnecourt, architecte du XIII siecle, (,,Revue
archćologique” VI, 1849), s. 169 i nn. i tenże, Melanges
d’archeologie et d’histoire, t. II, Paris 1886, s. 259 i nn.;
V. MORTET, Recueil de textes, relatifs a 1’histoire et l’ar-
chitecture et la condition des architectes en France au
moyen age Xle et XIIe siócles (Collection de textes pour
Pierwszy z nich znajdował się w Mikołajowie
nad Dniestrem. O jego istnieniu dowiedzieliśmy się
dopiero niedawno z korespondencji Jana Zamoyskie-
go w związku z jego działalnością budowlaną na te-
renie Zamościa. Okazuje się, że w latach 1591—94
dostawcą materiału budowlanego był, znany do tej
pory jako rzeźbiarz lwowski i twórca nagrobka Ra-
mułtowej w Drohobyczu, Sebastian Czeszek; a do-
starczał go- z prowadzonego przez siebie kamienioło-
mu w Mikołajowie. Miał tam większy warsztat,
w którym wykonywano nie tylko profilowane i rzeź-
bione elementy konstrukcyjne (np. segmenty luku
tęczowego), ale i bardziej kunsztowne dzieła archi-
tektoniczno-rzeźbiarskie (prawdopodobnie fontannę
wg projektu Santi Gucci’ego). O wydajności produk-
cji tego warsztatu świadczy najlepiej to, że gdy raz
po odbiór materiału przysłano 36 wozów cztero-
i dwukonnych, mogły one zabrać tylko jego część,
na co się Czeszek gorzko użalał przed kanclerzem;
a że działo się to w 1591 r., przypuszczać należy, że
prowadzone przez niego przedsiębiorstwo czynne by-
ło przed 1587 r., w którym rozpoczęto budowę kole-
giaty w Zamościu 36.
Rola kamieniołomu mikołaj owiskiego jako źródła
budulca dla powstającego nowego Zamościa skończy-
ła się w 1594 r.; wtedy to bowiem nastąpiło odkrycie
nowych kamieniołomów w znacznie bliżej położonym
lesie Trzęsiny koło Szczebrzeszyna, który kanclerz
w roku poprzednim nabył od Czarnkowskich37.
Wprawdzie zasługę tego odkrycia przypisywał sobie
Bernardo Morando, główny architekt Zamoyskiego,
tego jednak nie można przyjmować bez pewnego ko-
mentarza, potrzebnego ze względu na stosunki łą-
czące Moranda z Czeszkiem. Nawiązały się one nie-
wątpliwie we Lwowie, dokąd Morando przeniósł się
z Warszawy i gdzie przez kilka lat rozwijał działal-
ność budowlaną. To musiało go zbliżyć do Czeszka,
który przeszło 40 lat, aż do swej śmierci ok. 1612 r.,
był jedną z czołowych postaci w lwowskim cechu
budowniczych. W każdym razie we Lwowie, O' któ-
ry w znacznej mierze opierała się działalność me-
cenasowska Zamoyskiego, został Morando w 1578 r.
zaangażowany jako naczelny architekt kanclerza38.
Możliwe, iż jednocześnie została zawarta umowa
z Czeszkiem jako dostawcą kamienia budowlanego,
uderza bowiem, że w sprawach tej dostawy i in-
nych zamówień porozumiewa się on bezpośrednio
z kanclerzem. Czy współpraca Czeszka z Morandem
przybrała charakter spółki podobnej do stwierdzonych
w dziejach budowy wieży Korniakta, nie wiadomo,
ale wydaj e się to mało prawdopodobne ze wzglę-
du na znaczną odległość Lwowa i Mikołajowa od
Zamościa. To oczywiście nie wyklucza ścisłego współ-
działania obu „murarzy” w dziedzinie artystyczno-
servir a l’etude et 4 l’enseignement de 1’histoire. L. 44),
Paris 1911, s. 212 n. 1.
33 C. P. A. H. we Lwowie. Opis I, Nr 1118.
34 Dane powyższe opierają się na wypisach Ferdynanda
BOSTLA z „Liber vitae seu Catalogus fundatorum” ber-
nardynów lwowskich. C. P. A. H. we Lwowie, Zespół 201,
Opis 4 w. Nr 345, s. 26-29v.
35 t. MAŃKOWSKI, Kościół bernardynów we Lwowie,
(Dawna Sztuka I, 1938), s. 306 i nn.; — tenże, Fabrica
ecclesiae, Warszawa 1946, s. 7 i nn., 17 i nn.
3G KOWALCZYK, Kolegiata w Zamościu, jw., s. 28—31, 195.
37 Tamże, s. 31 i nn.
38 Tamże, s. 26 i nn., 196.
269
turze fragmenty księgi materiałowej z pierwszej fazy
budowy cerkwi wołoskiej33. Obejmują one wpraw-
dzie tylko trzy luźne kartki, z których jedna nosi
datę 1599 r., druga 1601, a trzecia jest nawet nie
datowana, ale wzmianka o rozliczeniu „z majstrem
Wojciechem o kamień” (ii. 3) łączy ją ze wspomnia-
nym już Wojciechem Kapinosem i tymi samymi co
poprzednie latami. Księga ta (czy też księgi) prowa-
dzona była niejednakowym systemem w języku ru-
sko-ukraińskim i polskim, co najmniej przez dwie
osoby. Jedną z nich był Polak, fachowiec obeznany
z terminologią budowlaną, który wprowadzał swoje
zapiski bez dat dziennych i sumarycznie; obejmował
nimi większe partie jednorodnych elementów, okre-
ślał dokładnie ich nazwę, przeznaczenie i wymiary,
a do rysuneczku, wykonanego zresztą wprawną rę-
ką, sięgnął tylko raz, i to bez związku z adnotacja-
mi (ii. 1). Drugim pisarzem był jakiś przedstawiciel
Bractwa, któremu brak było dostatecznych wiado-
mości fachowych, był jednak bardzo skrupulatny
i robił notatki, lecz w inny sposób. Odnotowywał
mianowicie cyrylicą tygodniowe dostawy, określając
ich przedmiot jak umiał, ale dane te uzupełniał ry-
suneczkami podającymi profile poszczególnych ele-
mentów (il. 2). Dzięki temu uzyskujemy pierwszo-
rzędny materiał pozwalający wejrzeć w szczegóły
organizacji i wytwórczości kamieniołomów Polań-
skich. Okazuje się, że nie ograniczały isię one do wy-
łamywania bloków kamiennych, dostarczały goto-
wych prefabrykatów, co upraszczało cały proces po-
wstawania budowli i znacznie obniżało ich koszto-
rys; przy tym wydajność ich była nie najgorsza, sko-
ro jedna dostawa jakiegoś elementu mogła obejmo-
wać 250 i 300 sztuk. Na takim, a może i wyższym
poziomie utrzymywała się produkcja kamieniołomów
Polańskich i w latach następnych. Dowiadujemy się
o tym z dziejów budowy kościoła i klasztoru ber-
nardynów we Lwowie. Otóż w 1602 r. otrzymali oni
i praktycznie wykorzystywali do 1621 r. prawo eks-
ploatowania pod własnym zarządem kamieniołomów
w Polanie i dysponowania robocizną miejscowych
poddanych; dzięki temu mogli wyłamywać kamień
w dowolnej ilości, ponadto jednak zorganizowali na
miejscu wypalanie wapna, cegieł i dachówek, zwłasz-
że że transport do Lwowa nic ich nie kosztował34.
Ciekawe byłoby ustalić, jaką rolę w usprawnieniu
organizacji tego przedsiębiorstwa wytwarzającego ma-
teriały budowlane odegrali wyznaczony przez zakon
Bernard Avellides i dwaj znani architekci, Paweł
Rzymianin i Ambroży Przychylny, którzy stali u ko-
lebki nowo powstającej budowli35.
Rzecz przy tym ciekawa, że podobnie wysoki po-
ziom produkcji wykazują dwa nowe kamieniołomy,
które w tych latach rozpoczęły swą działalność.
rego album ze swymi rysunkami i wskazówkami pisem-
nymi, poparte przez inne przekazy źródłowe nie pozosta-
wia żadnych wątpliwości, że w epoce gotyku pewne, oparte
na głębokiej wiedzy i doświadczeniu praktyki budowlane
były w powszechnym zastosowaniu. Obejmowały one m. in.
obok szczegółowych rysunków technicznych, sporządzanie
szablonów z desek oraz z gliny lub drzewa naturalnej wiel-
kości modeli, według których kamieniarze wykonywali po-
trzebne elementy. — zob. J. QUICHERAT, Notice sur V album
de Villard de Honnecourt, architecte du XIII siecle, (,,Revue
archćologique” VI, 1849), s. 169 i nn. i tenże, Melanges
d’archeologie et d’histoire, t. II, Paris 1886, s. 259 i nn.;
V. MORTET, Recueil de textes, relatifs a 1’histoire et l’ar-
chitecture et la condition des architectes en France au
moyen age Xle et XIIe siócles (Collection de textes pour
Pierwszy z nich znajdował się w Mikołajowie
nad Dniestrem. O jego istnieniu dowiedzieliśmy się
dopiero niedawno z korespondencji Jana Zamoyskie-
go w związku z jego działalnością budowlaną na te-
renie Zamościa. Okazuje się, że w latach 1591—94
dostawcą materiału budowlanego był, znany do tej
pory jako rzeźbiarz lwowski i twórca nagrobka Ra-
mułtowej w Drohobyczu, Sebastian Czeszek; a do-
starczał go- z prowadzonego przez siebie kamienioło-
mu w Mikołajowie. Miał tam większy warsztat,
w którym wykonywano nie tylko profilowane i rzeź-
bione elementy konstrukcyjne (np. segmenty luku
tęczowego), ale i bardziej kunsztowne dzieła archi-
tektoniczno-rzeźbiarskie (prawdopodobnie fontannę
wg projektu Santi Gucci’ego). O wydajności produk-
cji tego warsztatu świadczy najlepiej to, że gdy raz
po odbiór materiału przysłano 36 wozów cztero-
i dwukonnych, mogły one zabrać tylko jego część,
na co się Czeszek gorzko użalał przed kanclerzem;
a że działo się to w 1591 r., przypuszczać należy, że
prowadzone przez niego przedsiębiorstwo czynne by-
ło przed 1587 r., w którym rozpoczęto budowę kole-
giaty w Zamościu 36.
Rola kamieniołomu mikołaj owiskiego jako źródła
budulca dla powstającego nowego Zamościa skończy-
ła się w 1594 r.; wtedy to bowiem nastąpiło odkrycie
nowych kamieniołomów w znacznie bliżej położonym
lesie Trzęsiny koło Szczebrzeszyna, który kanclerz
w roku poprzednim nabył od Czarnkowskich37.
Wprawdzie zasługę tego odkrycia przypisywał sobie
Bernardo Morando, główny architekt Zamoyskiego,
tego jednak nie można przyjmować bez pewnego ko-
mentarza, potrzebnego ze względu na stosunki łą-
czące Moranda z Czeszkiem. Nawiązały się one nie-
wątpliwie we Lwowie, dokąd Morando przeniósł się
z Warszawy i gdzie przez kilka lat rozwijał działal-
ność budowlaną. To musiało go zbliżyć do Czeszka,
który przeszło 40 lat, aż do swej śmierci ok. 1612 r.,
był jedną z czołowych postaci w lwowskim cechu
budowniczych. W każdym razie we Lwowie, O' któ-
ry w znacznej mierze opierała się działalność me-
cenasowska Zamoyskiego, został Morando w 1578 r.
zaangażowany jako naczelny architekt kanclerza38.
Możliwe, iż jednocześnie została zawarta umowa
z Czeszkiem jako dostawcą kamienia budowlanego,
uderza bowiem, że w sprawach tej dostawy i in-
nych zamówień porozumiewa się on bezpośrednio
z kanclerzem. Czy współpraca Czeszka z Morandem
przybrała charakter spółki podobnej do stwierdzonych
w dziejach budowy wieży Korniakta, nie wiadomo,
ale wydaj e się to mało prawdopodobne ze wzglę-
du na znaczną odległość Lwowa i Mikołajowa od
Zamościa. To oczywiście nie wyklucza ścisłego współ-
działania obu „murarzy” w dziedzinie artystyczno-
servir a l’etude et 4 l’enseignement de 1’histoire. L. 44),
Paris 1911, s. 212 n. 1.
33 C. P. A. H. we Lwowie. Opis I, Nr 1118.
34 Dane powyższe opierają się na wypisach Ferdynanda
BOSTLA z „Liber vitae seu Catalogus fundatorum” ber-
nardynów lwowskich. C. P. A. H. we Lwowie, Zespół 201,
Opis 4 w. Nr 345, s. 26-29v.
35 t. MAŃKOWSKI, Kościół bernardynów we Lwowie,
(Dawna Sztuka I, 1938), s. 306 i nn.; — tenże, Fabrica
ecclesiae, Warszawa 1946, s. 7 i nn., 17 i nn.
3G KOWALCZYK, Kolegiata w Zamościu, jw., s. 28—31, 195.
37 Tamże, s. 31 i nn.
38 Tamże, s. 26 i nn., 196.
269