Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki — 70.2008

DOI Heft:
Nr. 1-2
DOI Artikel:
In Memoriam
DOI Artikel:
Wyleżyńska, Jolanta; Domaszewska, Helena [Gefeierte Pers.]: Helena Domaszewska (1927-2008)
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.35032#0260

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
254

IN MEMORIAM

utubione imię w rodzinach Garczyńskich i Doma-
szewskich, a była ona ciotką sióstr Domaszewskich).
S. Wanda Garczyńska spoczywa w Szymanowskich
katakumbach.
Po Powstaniu 44 r. schroniło się w kiasztorze
w Szymanowie wiełu uciekinierów z Warszawy
(m.in. ciotka mojego męża Aureiia Wyłeżyńska,
znana pisarka).
W 1947 r. Dzidka w Szymanowskim gimnazjum
robi maturę.
W następnym roku Helena-Dzidka podjęła stu-
dia w instytucie Historii Sztuki Uniwersytetu War-
szawskiego oraz rozpoczęła pracę w Gabinecie
Grafiki Europejskiej Muzeum Narodowego w War-
szawie. Od 1971 do 1993 r. pełniła funkcję kierow-
nika Gabinetu.Czasami przerwy w jej działałności
powodowała ciężka choroba, ale po kuracji wracała
do pracy z nowym zapałem.
Jej zainteresowania początkowo skupiały się na
rysunku i grafice francuskiej. Kiedy w 1955 r. za-
częłam pracę w Gabinecie Rycin MNW Dzidka rze-
czywiście wydała mi się osobą egzotyczną -
poruszała się z niemał stepowym rozmachem, szyb-
ko i zamaszyście. Była wtedy szczupła, smagła
i ciemnowłosa, nosiła gruby warkocz. Posługiwała
się specyficznym kresowym słownictwem z kreso-
wym akcentem, który my warszawianie nazywali-
śmy „lwowskim".
Helena-Dzidka ulubiła sobie wtedy rysunki i gra-
fiki, które do dziś pamiętam, np. malarskie światło-
cieniowe litografie Carriera, dzieła Bretona, Legrosa
a szczególnie rysunki Grandville'a; jemu poświęciła
wtedy osobne opracowanie, w którym to, obok po-
ważnej analizy tematu, wiele uwagi zajmują fascy-
nujące scenki grane finezyjnie przez zwierzoludy,
jak np. Zo/o/y /No r/o maUczÆ/ (rysunek piórem,
MNW), lub Cztery y my zw/orzo/or/ów Nmczqcyc/z,
pośrodku małpa w stroju Turka i bocianica w szkoc-
kiej spódniczce (czarujący delikatny rysunek pió-
rem, lawowany i kolorowany gwaszami, MNW).
Początkowo pracowałyśmy wspólnie przy wielu
wystawach, np. właśnie przy wystawie francuskich
rysunków, grafiki i miniatury - (1956 r.), lub ogrom-
nej wystawie grafiki Rembrandta (1956 r.). Wspa-
niała przygoda dla nas wszystkich, przewodziła jej
Dzidka, a poruszeni tym wydarzeniem przychodzili
koledzy z MNW np. ( prof. Wiesław Juszczak i Bar-
bara Majewska-jako pracownicy oświatowi. Oczy-
wiście konsultowały Panie Maria Mrozińska
(MNW) oraz Stanisława Sawicka i Teresa Sulerzy-
ska z Gabinetu Rycin U. W., Andrzej Chudzikowski,
znawca Rembrandta z Galerii Sztuki Obcej MNW.
Temat „zapalił" wszystkich.
Ryciny przyszły z daleka, a obok starych sza-
cownych pozycji bibliograficznych, pojawiły się
nowe, zachodnie, zupełnie nieznane u nas. Dzidka


była jak skupiony żołnierz podczas wielkiej bitwy.
Niezapomniane chwile...
Stopniowo zainteresowania Heleny-Dzidki wkra-
czają w inne obszary sztuki graficznej. Staje się spe-
cjalistą z zakresu grafiki niemieckiej XV wieku,
grafiki niderlandzkiej XVI w. i XVII w. Zawsze in-
teresowała się grafiką francuską XVIII w. oraz okre-
sem romantyzmu. Organizowała wiele wystaw
i pisała wiele publikacji na tematy dotyczące grafiki.
Współpracowała z Muzeum Archidiecezjalnym
Warszawskim, którego ksiądz Dyrektor Andrzej
Przekaziński bardzo cenił tę współpracę i katalogi
autorstwa Domaszewskiej lub jej współudział
w zbiorowych opracowaniach.
Jacek Sempoliński, malarz, profesor Akademii
Sztuk Pięknych, napisał w publikacji wydanej na
20-lecie Muzeum Archidiecezji (2000 r.): „... Bar-
dzo ważne dla życia Muzeum były pokazy (fragmen-
taryczne) artystów dawnych ... Goya i Dürer,
drzeworyty religijne półanonimowe. Wszystko, nie-
jako na nowo zachwycające. Ci twórcy dla uczniów
Akademii mieli wielkie znaczenie, uczono się na
nich sztuki". Zrozumiano „...że nasze działania ar-
tystyczne mają głębokie korzenie. Ten Dürer i Goya,
ten Brat Albert, ci skromni drzeworytnicy, to prze-
cież my. Żadnego przedziału." Wtedy zaraz pomy-
ślałam o wystawach Dzidki-Heleny Domaszewskiej.
Przywołam chociaż jedną z nich: „Mistrzowie
grafiki włoskiej XVI-XVI11 wieku (współorganiza-
 
Annotationen