POLEMIKI I RECENZJE
245
nad każdą sceną pacierz i Zdrowaś Mario. Łączna
suma za rozważanie całości cykiu 121 miniatur za-
myka się pokaźną liczbą 19 360 dni odpustu. Czy
ten passus jest wiarygodny? Czy istnieją postano-
wienia biskupów albo synodów diecezjalnych, po-
twierdzające takie praktyki? Czy taka zachęta mogła
być skierowana również do tych, którzy kierowali
swój wzrok na pokryte malowidłami ściany kościoła?
Oczywiście, na niektóre z tych pytań można od-
powiedzieć dopiero po przygotowaniu opracowań
monograficznych, w których znalazłoby się miejsce
na wyjaśnienie okoliczności fundacji poszczegól-
nych zespołów malowideł. Dlatego też pewien nie-
dosyt, jaki pozostawia lektura tej części książki ks.
Klisia, nie umniejsza jej znaczenia. Jest to pierwsza
praca, która zbiera i systematyzuje ten bardzo obfity
i różnorodny materiał, a tym samym tworzy solidną
podstawę do prowadzenia dalszych, bardziej szcze-
gółowych badań. Jej pojawienie się zostało już z za-
interesowaniem przyjęte przez czeskich historyków
sztuki, jak świadczy recenzja Milana Tognera z Uni-
wersytetu w Ołomuńcu^.
Uzupełnieniem książki jest CD ROM, zawiera-
jący ponad 550 barwnych ilustracji. Taką formę do-
kumentacji trzeba przyjąć z uznaniem. Szkoda tylko,
że zespół niewielkich fotografii zamieszczonych na
końcu książki nie został opracowany z równą staran-
nością. Zamiast całkowicie zbędnej informacji pod
każdym zdjęciem, że zostało ono wykonane w for-
macie jpg, przydałyby się jednak tradycyjne podpi-
sy. Pożądana byłaby także bardziej staranna
redakcja tekstu, zwłaszcza zaś konsekwencja w sto-
sowaniu polskiej wersji imion, przydomków i nazw
miejscowości.
6(071671;'55, 2007, z. 2, s. 157-158
245
nad każdą sceną pacierz i Zdrowaś Mario. Łączna
suma za rozważanie całości cykiu 121 miniatur za-
myka się pokaźną liczbą 19 360 dni odpustu. Czy
ten passus jest wiarygodny? Czy istnieją postano-
wienia biskupów albo synodów diecezjalnych, po-
twierdzające takie praktyki? Czy taka zachęta mogła
być skierowana również do tych, którzy kierowali
swój wzrok na pokryte malowidłami ściany kościoła?
Oczywiście, na niektóre z tych pytań można od-
powiedzieć dopiero po przygotowaniu opracowań
monograficznych, w których znalazłoby się miejsce
na wyjaśnienie okoliczności fundacji poszczegól-
nych zespołów malowideł. Dlatego też pewien nie-
dosyt, jaki pozostawia lektura tej części książki ks.
Klisia, nie umniejsza jej znaczenia. Jest to pierwsza
praca, która zbiera i systematyzuje ten bardzo obfity
i różnorodny materiał, a tym samym tworzy solidną
podstawę do prowadzenia dalszych, bardziej szcze-
gółowych badań. Jej pojawienie się zostało już z za-
interesowaniem przyjęte przez czeskich historyków
sztuki, jak świadczy recenzja Milana Tognera z Uni-
wersytetu w Ołomuńcu^.
Uzupełnieniem książki jest CD ROM, zawiera-
jący ponad 550 barwnych ilustracji. Taką formę do-
kumentacji trzeba przyjąć z uznaniem. Szkoda tylko,
że zespół niewielkich fotografii zamieszczonych na
końcu książki nie został opracowany z równą staran-
nością. Zamiast całkowicie zbędnej informacji pod
każdym zdjęciem, że zostało ono wykonane w for-
macie jpg, przydałyby się jednak tradycyjne podpi-
sy. Pożądana byłaby także bardziej staranna
redakcja tekstu, zwłaszcza zaś konsekwencja w sto-
sowaniu polskiej wersji imion, przydomków i nazw
miejscowości.
6(071671;'55, 2007, z. 2, s. 157-158