Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Editor]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Editor]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Editor]
Biuletyn Historii Sztuki — 70.2008

DOI issue:
Nr. 3-4
DOI article:
Recenzje
DOI article:
Motyka, Jan: [Rezension von: Elżbieta Dzikowska, Wiesława Wierzchowska, Panek - Gielniak]
DOI Page / Citation link: 
https://doi.org/10.11588/diglit.35032#0596

DWork-Logo
Overview
loading ...
Facsimile
0.5
1 cm
facsimile
Scroll
OCR fulltext
586

JAN MOTYKA

dotyczą spraw codziennych. Kilkakrotnie próbował
wyjechać z Kowar w miejsce o lepszym klimacie,
w co było zaangażowanych wiełu przyjaciół. Rela-
cja Wojciecha Siemiona (Aneks M) z bezpośrednich
kontaktów z ówczesnym premierem Józefem Cyran-
kiewiczem w sprawie przeniesienia do Otwocka po-
kazuje, poza warstwą anegdotyczną, w wymowny
sposób niezrozumiałe dzisiaj konteksty i mechani-
zmy.
Panek poświęcił Giełniakowi coś z samego sie-
bie, z obszaru który nie był dostępny absołutnie dia
nikogo - własnej wolności twórczej. To znacząco
podkreśla temperaturę emocjonalną i fenomen ich
przyjaźni. Jego cykl dwunastu portretów Gielnia-
ka'Sjest najważniejszym jej akordem. Wizerunki te
noszą w sobie pamięć wspólnych doświadczeń, po-
cząwszy od radości - tak wynika z listów - ich
pierwszego spotkania, lecz z nieustannym przeczu-
ciem odejścia grożącego przyjacielowi. Panek
wzmiankuje kilkakrotnie o wciąż nie gotowych de-
skach, których zaczęło mu wyraźnie przybywać
w trakcie pracy (s. 118-119)'T Najciekawsza wyda-
je się jednak pełna wzruszenia odpowiedź Gielnia-
ka, gdy otrzymał w przesyłce komplet drzeworytów
(s. 138). Przypomina to w książce kolejny raz, że
równolegle korespondencję prowadzili i inaczej, w
sposób o wiele pełniejszy, wielokrotnie wymienia-
jąc się grafikami-^. Ten rodzaj dialogowania był za-
wsze dla artystów formą kontaktu z otoczeniem. W
książce zamieszczono pełny cykl portretowy (trud-
no tylko zrozumieć z jakich powodów niestarannie,
bez zachowania kolejności) w tym i pierwszy drze-
woryt, którego powstawanie w Bukowcu Gielniak
tak opisał w liście do Stanisława Dawskiego (s. 116):
UTońraź .soń/e, z /aA:/7/; ///egoAro/ew go/raga/e//; /nu
grzy oUag/c/ or/ń/tce. 7o co zz/rza/ew, go gro.stz/ za-
cAwyc/Vo noue - ezg,sto.śe w/z//. IT Æo/icowc/ gro.sto-
c/e, .sA:o/7pe/7.sowa/?a tre.sé w /gzyÆ goez/7.
Po/YŹw/u//'ąc oz/ń/tA/ /nog/e/u grzeAoraé .s/ę,/aA w/e/-
A/ /' a/eowy/ag /e.st /'//.sgwAt Tarła, /aA w/c/ł/c grzy
co/c/ .S'wo/c/ g/*a.stoe/e, .szor.stAo.śe/ /o/'/ny /e,st /ego
wyra///70wa/?/eg/oy/ycznc. A/reA oczywAc/'c /7/'e /e.st

Prace wykonane w 1963 (i na początku 1964) r. funk-
cjonują pod niekoniecznie przestrzeganym przez samego
autora tytułem Próńa gortreta Józe/a G/e//?/aAa. Por.
BURKAMP, op. cit., kat. 231-244.
^ Z tzw. „Rękopisu", w którym artysta systematycznie
notował tytuły wszystkich powstających grafiki, wynika,
że portrety zostały wykonane kolejno jeden po drugim, z
przerwą na dwie prace: Aa/awą Aozę i P/a/ą Aozę. Por.
BURKAMP, op. cit., kat. 252, 255.
Panek w swoich zbiorach posiadał piętnaście linorytów
Gieniaka. Por. MOTYKA, op. cit., s. 399.
' Autorki na s. 114 bez żadnej informacji reprodukują
pierwszy stan tej grafiki, której deskę zgodnie z relacją

zar/owo/cag z te/ „gróóy gortreta ", g/.sze //;/ teraz
z trałowa, żc graca/e nar/ r/wo/na go/Yrcta/77/.
Lecz to co potrafił w naturalny dla siebie sposób
zwerbalizować Gielniak a całkowicie przemilczeć
Panek, odsłania się dopiero w momencie konfronta-
cji szkicowników z odbitką z gotowej drzeworytni-
czej deski. Temat zasługiwałby na osobne
potraktowanie. Uzmysławia to patrzącemu jakim
szerokim spektrum widzenia artysta operował i tłu-
maczy, oprócz jego niechęci do oglądania się
wstecz, zbędność jakichkolwiek autorskich wyja-
śnień. Jan Fejkiel wspomina tutaj (s. 331): 7o n/a
ńyĄ aAsA/rs/e, 6y/grzecZwa/A/e/rt ajwAi/gman/a. A/e
znów/ r/z/e/en/a w/o.sa na czworo. D/a n/ego gewne
rzeczy ńy/y oczyw/.s/e, yer/noznaczne. [...] BAsze/A/e
J/ng/e ^geAa/ac/e teoretyczne go męczy/y. Dz/a/a/ na
za.sar/z/e ,, /7a.s/owe/' Tego c/gg/e gowtarzane .s/o-
wa to „agro-sć/gy .sg/Y/wę Również ten cykl, jak
zawsze u Panka, poprzedziło dużo szkiców wykona-
nych w Bukowcu, ale głównie już po powrocie do
Krakowa (s. 116): Py-sa/zAZ ro/ń/e/n grzezgarę /n/e-
Y/ęcy, gonar/ .sto, a gortrety gó/tora roAa [...]. A/e
grzy/g/e/77 w ty/n cza.s/e żar/nego za/nów/en/a. Aa/'-
ważn/e/Zsza /e,st yer/aaA g/erw.sza r/e,sAa, ta z Aowar
Autorki zamieszczająjedynie kilka spośród szkiców
pomiędzy reprodukcjami grafik (s 119-121, 161-
163), co wzbogaca znacznie poznawczo publikację,
jednakże z powodu lakoniczności podpisów nie wia-
domo, czy powstały w 1963 r. i z którego szkicowni-
ka pochodzą. W przypadku Panka nie jest to wcale
takie oczywiste, że powinny znaleźć się w tym sa-
mym zeszycie". Szkoda też bardzo, że pomiędzy
nimi nie ma większej ilości prac stanowiących pier-
wowzory dla drzeworytów (il. 1, 2, 3)^.
Trudno było nie popełnić pomyłek w tak obszer-
nym materiale. W większości nie mają one wpływu
na ocenę publikacji. Niektóre z nich z obowiązku
trzeba wymienić. W kartce z 12.IV. 1963 r. Panek
wspomina (s. 102): Zań/era/?? .s/ę teraz <r/o PA a Aa.
Został on przez Autorki odczytany jako późniejszy
o wiele lat PyńaAz PaczAowa / - , czyli dwa drze-
woryty z męskim profilem z 1971 r., obok zamiesz-
Gielniaka, Panek zaraz po wykonaniu w Bukowcu przero-
bił.
— Istnieją dwa szkicowniki artysty z podobiznami Giel-
niaka, reprodukowany w książce: Poza. G/e/zz/aA. 7963
7.($-72. / O, w zbiorach prywatnych w Warszawie, oraz nie-
znany Autorkom zeszyt: Pa/7 7az/eM.sz-Ptary PyńaA-Józe/
G/e/zz/aA- Ó.77.-7. L777.7963, w zbiorach krakowskich, na-
leżący do właściciela, który udzielił wywiadu Elżbiecie
Dzikowskiej.
^ Zawiera je również drugi ze wspomnianych szkicowni-
ków.
-4 BURKAMP, op. cit., kat. 443, 444.
BURKAMP, op. cit., kat. 323.
 
Annotationen