Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Gryglewicz, Tomasz [Editor]; Hussakowska-Szyszko, Maria [Editor]; Kalinowski, Lech [Editor]; Instytut Historii Sztuki <Krakau> [Editor]; Małkiewicz, Adam [Editor]; Pore̜bski, Mieczysław [Honoree]; Bałus, Wojciech [Contr.]
Mistrzowi Mieczysławowi Porębskiemu - uczniowie: [na Jubileusz Profesora Mieczysława Porębskiego] — Kraków, 2001

DOI Page / Citation link:
https://doi.org/10.11588/diglit.25715#0069
Overview
Facsimile
0.5
1 cm
facsimile
Scroll
OCR fulltext

Wawrzyniec Brzozowski

pedagogiem, mędrcem, myślicielem i Bóg wie kim jeszcze — a nade
wszystko człowiekiem skromnym i pełnym uroku. Tyle wiedzą wszyscy
— także i On musi sobie z tego zdawać sprawę.
Dla mnie, dla nas jest Nauczycielem. Ale nie wiesz chyba (tu — klnę
się — całkiem podświadomie zacząłem nagle pisać po prostu do Cie-
bie, niech więc tak zostanie), jak bardzo wiele znaczysz dla swych —
zbyt często marnotrawnych, przynajmniej naukowo — synów oraz có-
rek. Wiedz, że w tamtych czasach, gdy miłościwie panowałeś w Insty-
tucie, a my w wielkiej gorączce staraliśmy się pojąć, nie tylko czym jest
sztuka, lecz czym właściwie jest wszystko, wciąż pojawiałeś się w na-
szych rozmowach — Diany, Hanki, Andrzejów, Wojtka, Leszka, Doroty
czy Ola i tylu tylu innych przed nami i po nas. I nadal z nami jesteś,
kiedy się spotykamy. I bywasz z nami, gdy jesteśmy samotni.
Cóż, jesteś AUTORYTETEM — i to nie tylko przez największe „A",
ale w całości pisanym majuskułą — bynajmniej nie tylko w sprawach
dotyczących sztuki. (Wiem, sam nauczyłeś nas, że podejrzana to wiel-
ce profesja, ale stało się — i sam jesteś temu winien).
Nauczyłeś nas rzeczy bardzo, bardzo ważnych. Choć zazwyczaj
mówiłeś o sztuce, ale mówiąc o sztuce, mówiłeś właściwie o wszyst-
kim. Uczyłeś nas myśleć, smakować myślenie — odkrywać, że może
ono upoić jak narkotyk (niestety, nie wszyscy popadliśmy w nawyk). Ale
uczyłeś także, iż może być ono trudne, gorzkie i bolesne i że by żyć
uczciwie, nigdy nie można się poczuć od niego zwolnionym. Kiedy wie
się o tym, życie jest pewnie trudniejsze, ale sumienie czystsze.
Myślę, że nauczyłeś nas też, jak korzystać z myślenia, żeby się nie
zatruć, nie dać się omamić — że jedynie słuszne ideologie, fanatyczna
wiara to rzecz bardzo niedobra (ale że i zdrowego cynizmu należy
używać z wielką ostrożnością).
Uczyłeś nas prawdziwej hierarchii ważności — kiedy coś jest ważne,
kiedy wcale nie. (Pamiętam, strasznie nas wtedy gnębiło pytanie, czym
właściwie jest ta cała sztuka; jakoś podskórnie dałeś nam do zrozumie-
nia, że w szerokim planie doprawdy nie jest to najistotniejszy problem i że
dobrze jest wierzyć — jak zgrabnie ujął to Mikołaj z Kuzy — że „nic nie
istnieje, co naturą bądź też sztuką wyłącznie by było, rzecz każda bo-
wiem na swój sposób ma swój udział w obu" — być może przypisuję Ci
rzeczy niebyłe, ale coś mi mówi, że jednak mam rację).
Wydaje mi się, że — paradoksalnie — bardziej niż estetyki (mętny
to jest obszar), uczyłeś ontologii oraz poznawania.
Teraz już wiem, że chytrze i niepostrzeżenie uczyłeś nas też etyki.
Nigdy, przenigdy nie prawiłeś morałów, mimo iż trudno rzec, by brako-
wało ku temu okazji (no, czasem spojrzałeś tak jakoś szczególnie...); po
prostu byłeś — jesteś oczywiście dobrym, życzliwym człowiekiem, wy-
rozumiałym dla słabości innych. Nie obraź się, proszę, ale to tak właś-
 
Annotationen