Andrzej Szczerski
Malować ładnie
Podsumowując seminarium naukowe poświęcone sztuce w okresie
PRL-u, Mieczysław Porębski zauważył, że dzisiejsza kultura polska istnie-
je w podmiotowej próżni: „Właściwie nie mamy już niczego — ani
metropolii, ani sztuki ani nawet mody. Jest w tym mnóstwo prawdy.
Trzeba zobaczyć, co się dokonało w tym okresie PRL-u z naszym społe-
czeństwem. Że ono tak się zasadniczo zmieniło, że zostaliśmy z pustymi
rękami"1. Konstatacja ta prowokuje do postawienia pytania o to, czym
tę pustkę wypełniły lata 90. Porębski odpowiada, że w dzisiejszej Pol-
sce funkcjonuje dziwaczna hybryda, gdzie współistnieją dawni i nowi
bohaterowie oraz symbole nowych hierarchii — często nieświadomie
autoironiczne — przedstawiane przy użyciu nowego języka i nowej
estetyki. Znamiona tej hybrydy Porębski dostrzega dziś w jednej z dziel-
nic Krakowa: Ja Nową Hutę znam z ciekawego punktu, jakim jest
łóżko szpitalne — to jest dopiero patriarchalne społeczeństwo. To nie
jest miazga, o której pisał Ważyk, to nie jest to, od czego on się później
odżegnywał. To jest społeczność bardzo zamknięta, ze swoją hierar-
chią. Ja akurat miałem szczęście mieć separatkę razem z mistrzem (...).
Budował rusztowania, miał bardzo ważną pozycję. On był pierwszą
osobą na tym oddziale, wszystkie pielęgniarki to były jego córki chrzest-
ne albo siostrzenice; oczywiście całe rodziny przychodziły, żeby tego
ojca chrzestnego odwiedzić. Ta twardo trzymana pielęgniarka w No-
wej Hucie, pięknie ufryzowane pielęgniarki w szpitalu kolejarzy (...) to
jest nowy, osobny rozdział". Nowa Huta to jednak tylko jeden z punk-
tów na mapie kultury postpeerelowskiej, aż nadto oczywisty. Obok niej
1M. Porębski Podsumowa-
nie [w:] Sztuka w okresie
PRLv. Metody i przedmiot
badań, red. T. Grygle-
wicz, A. Szczerski, Kra-
ków 1999, s. 182-183.
Dalsze cytaty ibidem.
Malować ładnie
Podsumowując seminarium naukowe poświęcone sztuce w okresie
PRL-u, Mieczysław Porębski zauważył, że dzisiejsza kultura polska istnie-
je w podmiotowej próżni: „Właściwie nie mamy już niczego — ani
metropolii, ani sztuki ani nawet mody. Jest w tym mnóstwo prawdy.
Trzeba zobaczyć, co się dokonało w tym okresie PRL-u z naszym społe-
czeństwem. Że ono tak się zasadniczo zmieniło, że zostaliśmy z pustymi
rękami"1. Konstatacja ta prowokuje do postawienia pytania o to, czym
tę pustkę wypełniły lata 90. Porębski odpowiada, że w dzisiejszej Pol-
sce funkcjonuje dziwaczna hybryda, gdzie współistnieją dawni i nowi
bohaterowie oraz symbole nowych hierarchii — często nieświadomie
autoironiczne — przedstawiane przy użyciu nowego języka i nowej
estetyki. Znamiona tej hybrydy Porębski dostrzega dziś w jednej z dziel-
nic Krakowa: Ja Nową Hutę znam z ciekawego punktu, jakim jest
łóżko szpitalne — to jest dopiero patriarchalne społeczeństwo. To nie
jest miazga, o której pisał Ważyk, to nie jest to, od czego on się później
odżegnywał. To jest społeczność bardzo zamknięta, ze swoją hierar-
chią. Ja akurat miałem szczęście mieć separatkę razem z mistrzem (...).
Budował rusztowania, miał bardzo ważną pozycję. On był pierwszą
osobą na tym oddziale, wszystkie pielęgniarki to były jego córki chrzest-
ne albo siostrzenice; oczywiście całe rodziny przychodziły, żeby tego
ojca chrzestnego odwiedzić. Ta twardo trzymana pielęgniarka w No-
wej Hucie, pięknie ufryzowane pielęgniarki w szpitalu kolejarzy (...) to
jest nowy, osobny rozdział". Nowa Huta to jednak tylko jeden z punk-
tów na mapie kultury postpeerelowskiej, aż nadto oczywisty. Obok niej
1M. Porębski Podsumowa-
nie [w:] Sztuka w okresie
PRLv. Metody i przedmiot
badań, red. T. Grygle-
wicz, A. Szczerski, Kra-
ków 1999, s. 182-183.
Dalsze cytaty ibidem.