DOI Page / Citation link:
https://doi.org/10.11588/diglit.25715#0038
Marta Bank-Romanowska
• • « 1
■ MIA 1MAMA fMnmaif A
me niegç AnraiHr^v
mojego Grunwaldu
zacząć...
Mojemu Mistrzowi profesorowi Mieczysławowi Porębskiemu
Kraków 8 V 1 897
[list Stanisława Wyspiańskiego do Lucjana Rydla]
Ja (...) ani na chwilę nie przestaję wierzyć, ale męczy mnie i boli
niemożność dobywania ze siebie wszystkiego, co dobyć mogę, że
każdy mój pomysł, każdą chęć muszę rzucać pod stół, bo gdzie i jak ja
będę robić, za co — to jest po prostu nieszczęście, że ja nie znam
nikogo — innego żadnego nieszczęścia nie ma, inne żadne obawy nie
zachodzą, ani we mnie samym nie ma niczego, co by mi drogę przeszło
lub zachowanie, lub ochotę, ale ja mam zupełną świadomość, że potra-
fię i mogę, tak mam zupełną świadomość, że płótna, farby, modele
kosztują i przecież czem trzeba te koszta pokrywać — Pomyśl sobie, co
za szkoda, do tego czasu ja mógłbym już był mieć za sobą Grunwaldy,
bo mnie na to stać, stać zupełnie — I to jest męka a nie żadna inna, bo
ja ideami nie spełnionemi żyć nie chcę, ale mam w sobie wszystkie dane
żeby zamierzone wyimaginowane obrazy spełnić. I cóż to jest, czy to
jest co wielkiego, to nic nie jest, nic, nic, to dla mnie byłoby nic, a ja
wiem, że jednak to byłoby wiele, i nie mogę żadnego mojego Grun-
waldu zacząć — bo to kosztuje...
Trudno jest dociec prawdy o artyście układając żmudnie jego bio-
gram artystyczny z dostępnych prac, zestawianych na zasadzie prawdo-
podobieństwa, zapewne nie zawsze po kolei, jak przypadkowo zacho-
• • « 1
■ MIA 1MAMA fMnmaif A
me niegç AnraiHr^v
mojego Grunwaldu
zacząć...
Mojemu Mistrzowi profesorowi Mieczysławowi Porębskiemu
Kraków 8 V 1 897
[list Stanisława Wyspiańskiego do Lucjana Rydla]
Ja (...) ani na chwilę nie przestaję wierzyć, ale męczy mnie i boli
niemożność dobywania ze siebie wszystkiego, co dobyć mogę, że
każdy mój pomysł, każdą chęć muszę rzucać pod stół, bo gdzie i jak ja
będę robić, za co — to jest po prostu nieszczęście, że ja nie znam
nikogo — innego żadnego nieszczęścia nie ma, inne żadne obawy nie
zachodzą, ani we mnie samym nie ma niczego, co by mi drogę przeszło
lub zachowanie, lub ochotę, ale ja mam zupełną świadomość, że potra-
fię i mogę, tak mam zupełną świadomość, że płótna, farby, modele
kosztują i przecież czem trzeba te koszta pokrywać — Pomyśl sobie, co
za szkoda, do tego czasu ja mógłbym już był mieć za sobą Grunwaldy,
bo mnie na to stać, stać zupełnie — I to jest męka a nie żadna inna, bo
ja ideami nie spełnionemi żyć nie chcę, ale mam w sobie wszystkie dane
żeby zamierzone wyimaginowane obrazy spełnić. I cóż to jest, czy to
jest co wielkiego, to nic nie jest, nic, nic, to dla mnie byłoby nic, a ja
wiem, że jednak to byłoby wiele, i nie mogę żadnego mojego Grun-
waldu zacząć — bo to kosztuje...
Trudno jest dociec prawdy o artyście układając żmudnie jego bio-
gram artystyczny z dostępnych prac, zestawianych na zasadzie prawdo-
podobieństwa, zapewne nie zawsze po kolei, jak przypadkowo zacho-