Jan Trzupek
Pokrótce opowiedziana
historia Grupy Krakowskiej
której uczestnikiem
®ś wieli* Set lest
Mieczysław Porębski...
„Zaczęła się od tego, że — gryząc orzechy — spierali się, czy istnieje
rozwój w sztuce". Czy „sztuka rozwija się siłą geniuszów... bez względu
na warunki otaczającego ich życia?" Czy może też rozwój w sztuce
następuje „tak samo, jak rozwój form ekonomicznych?" Wierząc, że „każda
epoka szuka najbardziej celowych form, tak w obrazie, jak i w stosunku
sztuki do życia" — szukali wraz z nią najbardziej celowych, a wychodzi-
ło na to, że najbardziej radykalnych rozwiązań zarówno w sztuce, jak
w życiu: bunt przeciwko kostniejącemu akademizmowi łączyli z politycz-
nym rewolucjonizmem. Wyrzucano ich z Akademii i ze Związku Plasty-
ków. Konspirowali: partyjne zebrania i wiece, inwigilacje policyjnych
szpiclów i aresztowania. Cała ta atmosfera wczesnych pokryzysowych
lat 30. w ich rysunkach, grafikach, obrazach — tych nielicznych, jakie
przetrwały, układa się w szczególne, niemal reporterskie zapisy. Zapisy
w sztuce, bo przede wszystkim była ważna sztuka, robienie sztuki i gorą-
ce o niej dyskusje. Relacjonował ich spotkanie poeta Lech Piwowar: „Gry-
ząc orzechy... Siedzą tu i mówią wszyscy. Słowo do słowa. Człowiek
do człowieka. Blonder, Grijnberżanka, Wiciński, Stern, Lewicki, Jaremian-
ka, Osostowicz, Stawiński, Winnicki: Grupa".
Grupa Krakowska.
Są orędownikami sztuki niezależnej, wolnej. „Sztuka, jak wszelka
wiedza, jest międzynarodowa. Opierając się na zdobyczach ogólno-
światowych szuka dalszych problemów i rozwiązań, które w swoim
sensie intelektualnym nie mają nic wspólnego z narodowością albo rasą."
— odpowiada na ankietę „Głosu Plastyków" Maria Jarema. Nie intere-
Pokrótce opowiedziana
historia Grupy Krakowskiej
której uczestnikiem
®ś wieli* Set lest
Mieczysław Porębski...
„Zaczęła się od tego, że — gryząc orzechy — spierali się, czy istnieje
rozwój w sztuce". Czy „sztuka rozwija się siłą geniuszów... bez względu
na warunki otaczającego ich życia?" Czy może też rozwój w sztuce
następuje „tak samo, jak rozwój form ekonomicznych?" Wierząc, że „każda
epoka szuka najbardziej celowych form, tak w obrazie, jak i w stosunku
sztuki do życia" — szukali wraz z nią najbardziej celowych, a wychodzi-
ło na to, że najbardziej radykalnych rozwiązań zarówno w sztuce, jak
w życiu: bunt przeciwko kostniejącemu akademizmowi łączyli z politycz-
nym rewolucjonizmem. Wyrzucano ich z Akademii i ze Związku Plasty-
ków. Konspirowali: partyjne zebrania i wiece, inwigilacje policyjnych
szpiclów i aresztowania. Cała ta atmosfera wczesnych pokryzysowych
lat 30. w ich rysunkach, grafikach, obrazach — tych nielicznych, jakie
przetrwały, układa się w szczególne, niemal reporterskie zapisy. Zapisy
w sztuce, bo przede wszystkim była ważna sztuka, robienie sztuki i gorą-
ce o niej dyskusje. Relacjonował ich spotkanie poeta Lech Piwowar: „Gry-
ząc orzechy... Siedzą tu i mówią wszyscy. Słowo do słowa. Człowiek
do człowieka. Blonder, Grijnberżanka, Wiciński, Stern, Lewicki, Jaremian-
ka, Osostowicz, Stawiński, Winnicki: Grupa".
Grupa Krakowska.
Są orędownikami sztuki niezależnej, wolnej. „Sztuka, jak wszelka
wiedza, jest międzynarodowa. Opierając się na zdobyczach ogólno-
światowych szuka dalszych problemów i rozwiązań, które w swoim
sensie intelektualnym nie mają nic wspólnego z narodowością albo rasą."
— odpowiada na ankietę „Głosu Plastyków" Maria Jarema. Nie intere-