Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki — 21.1959

DOI Heft:
Nr. 2
DOI Artikel:
Białostocki, Jan: Niemcewicz i Gros: epilog przyjaźni
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.41528#0237

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext

JAN BIAŁOSTOCKI
NIEMCEWICZ I GROS: EPILOG PRZYJAŹNI

Kiedy cztery la;ta temu próbowałem zinterpreto-
wać genezę portretu Jana Ursyna Niemcewicza na-
malowanego przez Grosa1 i naświetlić charakter sto-
sunków i przyjaźni, które łączyły polskiego pisarza
z francuskim artystą, dręczyło mnie pytanie: jak
Niemcewicz zareagował na tragiczną, samobójczą
śmierć Grosa? Ten rozpaczliwy czyn wypłynął z głę-
bokiej melancholii, w której pogrążony był Gros
w ostatnich latach swego życia, a która stanowiła
niejako więź, czy jedną z więzi, pomiędzy nim a
Niemcewiczem. Nie umiałem wówczas odpowiedzieć
sobie na to pytanie, gdyż pamiętniki Niemcewicza
z r. 1835 nie zostały opublikowane a ich rękopis był
mi niedostępny. Pominąłem więc to zagadnienie mil-
czeniem.
Przypuszczenie, że samobójcza śmierć Grosa mu-
siała wywrzeć na lubiącym go szczerze i otaczają-
cym głębokim szacunkiem Niemcewiczu silne wraże-
nie, okazało się słuszne. W dniu śmierci artysty, 25
czerwca 1835 roku, Niemcewicz pisał do owdowiałej
Madame Gros następujące, z pewnością nie konwen-
cjonalne słowa2:
1 Jan Białostocki, Gross i Niemcewicz, BHS, XVII, 1955,
s. 349—354.
2 List ten opublikowała w artykule, którego nie zna-
łem pisząc mój esej, Denise Wrotnowska, Gros et ses
rapports avec les emigrśs polonais en 1830 w „Bulletin de la
Societś de l‘Histoire de l‘Art Franęais”, Annśes 1947—1948,
Paris, 1949, s. 132—137; list znajduje się na s. 137. Dość nie-
jasnej historii obrazu nie wyjaśniła i Wrotnowska, która

,,Pani, wiem dobrze, iż niewczesne pocieszenia
wzmagają jedynie naszą boleść, dlatego też
zwlekałem z mówieniem o okrutnej stracie, któ-
rej doznaliśmy, Pani jako małżonka, ja, jako
dawny przyjaciel. Lecz to nie tylko Pani i ja,
to rodzina, społeczeństwo, Francja, Europa utra-
ciły człowieka prawego i światłego, nieporów-
nanego artystę, który honor przyniósł swemu
wiekowi. Niech się więc Pani uzbroi we wszel-
ką pomoc, którą daje religia, w odwagę Pani
duszy. Opatrzność zachowuje jeszcze dla Pani
dni szczęśliwe i prawdziwych przyjaciół. Chlu-
bię się itym, że zechce mnie Pani zaliczyć do
ich liczby, choćby z uwagi na pamięć o tym,
kogo opłakujemy, a który przez lat czterdzieści
zaszczycał mnie swą stałą przyjaźnią...”
W liście powyższym można by widzieć wyraz kon-
wencjonalnej jedynie uprzejmości, gdybyśmy nie znali
dawniejszych i niedawnych stosunków Niemcewicza
z Grosem i wiążącego ich bliskiego stanu ducha. Dla
starego wygnańca Niemcewicza, o którym pisał Adam
wspomina jednak, że portret jest cytowany przez Feliksa
Wrotnowskiego w opisie kolekcji Adolfa Cichowskiego, „od
którego być może nabył go książę Czartoryski”. Czartoryski
ofiarował kopię obrazu Komitetowi Historycznemu Polskiego
Towarzystwa Historycznego i Literackiego na jego posiedze-
niu w dniu 5.5.1838; kopia, wykonana przez Izabellę Działyń-
ską znajdowała się nad kominkiem sali drugiego piętra
w gmachu Biblioteki Polskiej w Paryżu od 1852 do 1940; wów-
czas została skradziona przez Niemców.

225
 
Annotationen