Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki — 21.1959

DOI Heft:
Nr. 1
DOI Artikel:
Recenzje
DOI Artikel:
Obertyński, Zdzisław: [Rezension von: Zofia Ameisenova, Rękopisy i pierwodruki iluminowane Biblioteki Jagiellońskiej]
DOI Artikel:
Dettloff, Szczęsny: Pożyteczna praca o krakowskich dziełach nagrobnych Wita Stosza: (Ocena książki Piotra Skubiszewskiego pt. Rzeźba nagrobna Wita Stwosza, Warszawa 1957)
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.41528#0119

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
RECENZJE

chórowym dodać należy, że jest to kanonik lufo (za-
leżniiie iod przywilejów -dianiej kapituły katedralnej czy
kolegiaokiej) wikariusz tejże kapituły, ubrany w komżę
(siuperp- eli i c eum) oraz aiimocję futrzaną z popielic
Względnie wiewiórek.
Wśród przeszło 'dwustu miniatur o treścii; religijnej,
ilustrowanych w dlziilele prof. Aimeiteieiniowej, jeist szereg
typów dkonograficlzhie pospolitych, ale są też niektóre
interesujące jako wlariantyj, względnie typy rozwojowe
tematów sakralnych, typy, które wzbogacają dzieje
rozwoju ikonografii. Mam na imyśllti przede wszystkim
ikonografię Trójcy św., talk bogatą w naiwne nsiiłiolwa-
nia uzmysłowienia dogmatu, którego uzmysłowić nie
sposób, bo się nie mieści w kategoriach zmysłowych.
Typów różnycih powstawało więc dużo, dużo ilcih Ibyło
zupełnie nieudanych, często wręcz karykaturalnych.
Jedymość liczebnai olatuiry boskiej, a trójmlość osób, ich
równość, icih poclhodlzenię, nasuwały i uaisiuwać mu-
siały problemy nierozwiązialoe. Stąd te twory o trzech
kadłuibaiclh, o trizieclh głoWaiclh 'ludżkdch, o podwójnej
głowie ludzkiej i jednym płomieniu nad. nią, o dwóch
głowach liuidZkilcih i jednej gołębiej, wreszcie o potrójnej
twarzy (fig. 79 i 236). W tym dziale ikonografii osobną
gałąź tworzą dość zróżnicowanie typy Trójcy: św. jako
Bogia Ojca trzymającego oburącz krzyż z przybitym doń
Synem, później z martwym zdjętym z krzyża Synem,
na wzór typu Pieta (typ zwany u Niemców Gnaden-
stuhl). Umiejscowienie gołębia przez długi okres czasu
nie jelsit ustallomie.
Fig. 41 i(inr 22, str. 28) — włoska miniatura z XIV w.
— umieszczał positalć Ducha św., więc gołębia lecącego
w kierunku postaci Boga Ojca), pomlald. boczną belką
krzyża. Iłumlilnator zaniedbał, czy w ogóle inie miał
intencji podkreślenia pochodzenia Ducha św. old: Ojca
i Syna, a wystarczało mu przedstawienie trójiniości
osób i odkupienia, ilnacżej z miniaturą niru 9, fig. 20,
równiież Włoską i również z XIV w. Trzeba tu zaraz
sprostować, że twalrz Boga Ojca nie jest „o Itypiiie* Chry-
stusowym” (str. 19), lecz przeciwnie, o- typie młodocia-
nymi, bez zarostu; talk samo jalk twarz Chrystusa P.
na tej miniaturze. Nie jest ścisłe, żę gołąb „unośi się
nad głową Chrystusa”. Gołąb jedyljiie dotyka- końcem
dzioba głowy Chrystusa, a wychodzi zi uslt Ojca. Usd-
łowane jest tu przedstawienie także „pocihodaelnia”
(processio) Ducha św. od Ojcai i Syna, i to przez
„tchnienie” (spiratio). Oczywiście nie jest toi typ odo-
sobniony, ani bairdlzo rzadki, ale Obie wymienione mi-
niatury są przykładami nieusitałenia jeszcze tego typu
w tym samym mniiej więcej (okresie i w tym. samym
kraju. Dodiać by można, że na fig. 20 kształt desizcizuł-
fcil, itj'. podstawki pod stopami Ukrzyżowanego, nasuwa
przypuszczenie wpływu,, zapewne pośredniego, ikono-
grafii bizantyjskiej odnośnie do tego (właśnie szcze-
gółu.
Na osobną wzińiainikę zasługuje ujęcie Ducha św.
jako młodzieńca w mrze 202, fig. 236, Zostało- ono też
słusznie podkreślone jako -ujęcie rzadkie ((str. 178).
Lecz nie j!e!st ono spotykanie talk wyjątkowo' jak po-
stać (brodatego a uskrzydlonego męża. Matejko był
chyba ostatnim, który Ducha św, przedstawił jako
młodzieńca!, zresztą), jak wiadomo, nie z przeznaczeniem
sakralnym.

Wydaje się jednak na tejże miniaturze jiuż z sa-
rniego Ujęcia tematu, że artysta nie hołdował przeko-
naniom czy 'wierzeniom antytrynitairskimi. Wobec tego
należałoby sprostować -zdanie; nie, że „mamy Trójcę
scałhoiwamą, w postaci jednej osoby z trzema twarza-
mi” ((str. 179), ledz że artysta chciał przedstawić w je-
dnej postaci jcdyhość natury boskiej, -dając jednak tej
postaci twarz potrójną. Ale też przedstawił jeszcze na
(tejże miniaturze naokoło owej postaci centralnej, w
trzech również kolistych medalionach, ułożonych
w trójkąt,, osiofonp trzy Oisiofoy ibioskiei. Zwrócić jeszcze
trzeba uwagę na to, że obręcze tyclh trzech kolistych
medlaltonów, otaczających koło centralne, wyraźnie
zahaczają i przechodzą przez i poza obręb tego koła
-centralnego i wyrażają niepodzielność natury itrZech
Osób.
M-oże słusznie Autorka nie użyła- -ludowego a błęd-
nego określenia „Ohry-stuis w studni” dla- fig. 151 nru
118, dla -typu Misericordia Domini, jednego z licznych
wariantów owych, jalk je nazwał S warz emski, Insi-
nuationes Divinae Pietatis, ai o których wydał dwie
monograficzne prace bawarski benedyktyn-, o. R. B a u-
e r -r e i ® (Der Gregorianische Scbmerzensmann, art. w
„(Studien- unld Miittfeilungien zur Geisichichtie des Belne-
diktinerordens“ N. F. 13, 1926, str. 57nn, oraz Pie Jesu,
Monachium 1931)-. Mamy tu Więc postać Chrystusa
zmartwychwstałego, stojącego -nie Wewnątrz, lecz: przed
otwartym 1 -p-ustym grobem, a na tle krzyża: Innych
narzędzi męki; artysta- tutaj nie umieścił. Chrystus nosi
cierniową koronę, lecz nie -trzyma róźeg ani- skorpiona-,
przeciwnie, ręce są rozłożone, ukazujące przebite- .dłonie
-od wewnąltrz. Kompozycja rezygnuje z narracji ewan-
gelicznej,, jedynie opiera' się na szczegółach ewange-
licznych, a jako owoc -mistyki jest wybitnie (symbolicz-
na i dydaktyczna1, -Nie ma natomiast śladu aluzji ido
pokrewnego typu ikoinioigraflicznego, mdainloWilcie „Chry-
stusa w tłoclzoi”.
Niewiele pozostaje db powiedzenia o poirmofcaeih w ko-
rzystaniu z dzieła prof. Ameiiseniowlej, Strony 197—235
zajmują Więc spisy i Skorowidze. Spisy: według ukła-
du numerycznego dzieła, według sygnatur Bifoliiofek-i
Jagiellońskiej, według alfabetu. Skoro|widizie: -według
pochodzenia1, według nazwisk pisarzy, kopistów, ar-
tystów, -indeks topograficzny, wreszcie indeks ifconio'-
g-raificzny. Żałować należy, że nie ma jeszcze odrębne-
go (spisu dzielącego kodeksy i miniatury według treści,
chociaż miieudikniiorne byłyby w nim powtórzeniu, po-
nieważ niektóre kodeksy zawierają treść różnorodną.
Do indleksiu ikonograficznego zakradł się lapsus calami
(str. 2.211): św. Łukasz ewangelista nie był bowiem apo-
stołem., lecz tylko uczniem i towarzyszem św. Pawła:
Sit. Roilowca Zbyt jieisit znany, aby Omaiwiiiać osobno
jego falcihoiwe zdjędiat Cieszyć isli-ę też imożmai z; wyników
-grafiilcżneji -pralcy krakowskich zakładów, zwłaszcza
z barwnych repirolduikcjii. Szwankuje ndeicioi introligator -
sfca praica' wewnątrz książki, która, zasługuje na wyko-
nanie staranniejsze. Lecz Wydawnictwu Ossolineum
trzeba powinszować, że -dało nam dzieło- tak piękne
i wartościowe w treści ii wykonaniu, idące po- linii
najlepszych tradycji i usiłowań tej zasłużonej insty-
tucji.
ks. Zdzisław Obertyński

Pożyteczna praca o krakowskich dziełach nagrobnych Wita Stosza
(Ocena książki Piotra Skubiszewskiego pt. Rzeźba nagrobna Wita Stwosza, Warszawa 1957)
Niedawno tem-u Ukazała się niezmiernie zabiegldwa Czytając tę pracę odnosimy wrażenie, że- -autor nie
praca o krakowskich działach nagrobnych Wita Stosza, -opuścił niczego, by ten w pewniej milerze zamknięty
pióra młodego naszego- historyka- sztuki, Piotra Skubi- w sobie oikres twórczości wielkiego- artysty przedsta-
-szewskdega, wić czytelnikowi z wszelkimi szczegółami naukowego

107
 
Annotationen