WCZESNOGOTYCKI WYSTRÓJ CHÓRU...
II. 5. Fragment maswerku okiennego z profilem od strony wnętrza. (Fot. autor)
z wicdą roślinną znajdują się także w chórze katedry
wrocławskiej i w kaplicy św. Jadwigi w Trzebnicy,
nie występują jednak wspólnie z postaciami Chrystu-
sa lub anioła. Natomiast w kaplicy trzebnickiej
w północnym portalu znajduje się w tympanonie
scena Ukrzyżowania, zaś arkadę portalu zdobi orna-
ment z winorośli. Tutaj powiązanie treściowe szczepu
winnego z ofiarą na krzyżu niie może nudzić wąt-
pliwości. Zapewne i winorośl na poznańskim zwor-
niku można pojmować jako symbol ofiary związany
z osobą Chrystusa. Najbliższy 'poznańskim zabytkom
jest jednak zespół trzech zworników w starszej,
trójprzęsłowej części kapitularza klasztoru domini-
kanów w Krakowie. Występują na nich wyobraże-
nia Chrystusa na tronie, wici roślinnej i adorującego
anioła133, zatem program treściowv jest identyczny
z naszymi zwornikami. Sądzę, że rzeźby te są młod-
sze od poznańskich i mogą być zarówno ich powtó-
rzeniem jak i wynikiem wspólnie ustalonej tematyki
(nie można tutaj pomijać nieznanego nam dziś pier-
wotnego wystroju chóru krakowskiego kościoła;
a może nawet zworniki z kapitularza były pierwotnie
przeznaczone dla prezbiterium?).
W świetle powyższych rozważań program ikono-
graficzny omawianych rzeźb zwornikowych zamyka
się w logiczną całość, na którą składało się domnie-
mane przedstawienie Chrystusa na tronie oraz od-
kryte wyobrażenia winorośli i adorującego anioła.
i3a Zabytki Sztuki w Polsce. I. Kraków; L. Lepszy
i St. Tomkowie z, Kościół i klasztor OO. Dominikanów,
Kraków 1924, s. 80.
14 K. Ktinstle, Ikonographie der Christlichen Kunst,
Freiburg 1928, Bd I, s. 274,
Ale pozostaje niewyjaśniona zagadka portretowej gło-
wy na zworniku roślinnym. Jeżeli miałaby się ona
wiązać z przedstawioną wyżej tematyką — to chyba
tylko jako głowa Adama, występującego jako przeci-
wieństwo Chrystusa — Odkupiciela14. Nie jest to
bowiem głowa świętego, oczywiście także nie Chry-
stusa. Nie jest również jakąś bezosobową maską.
Trudność rozstrzygnięcia tej sprawy jest zrozumiała
wobec całkowitego braku atrybutów. Czy można jed-
nak upatrywać tu wyobrażenie Adama? Twarz nie
posiada zarostu, który charakteryzował średniowieczne
przedstawienia protoplasty rodzaju ludzkiego. Przede
wszystkim jednak przeciwko takiej interpretacji prze-
mawia wyraźna, stwierdzona wyżej portretowość rzeź-
by. Zostawiając zatem na razie kwestię związku treś-
ciowego z pozostałymi elementami wystroju — zasta-
nowić się należy, czyj portret mógł się znaleźć na
zworniku w kościele poznańskich dominikanów.
Uwzględniając starannie ufryzowane, długie włosy —
wolnp odrzucić od razu wyobrażenie mnicha, łącznie
z świętymi dominikańskimi — Dominikiem i Piotrem
z Werony. Podobnie wykluczeni są przedstawiciele
wszelkich kategorii poddanych. Można tu mówić je-
dynie o portrecie jakiegoś dostojnika. Znakomity
znawca sfragistyki średniowiecznej, Marian Gumow-
ski uważa wręcz loki za oznakę książęcego pochodze-
nia15. W istocie zresztą, spośród dostojników, którzy
mieli jakiś ściślejszy związek z dominikanami poznań-
15 M. Gumowski, Grobowiec Henryka IV, „Zaranie
śląskie", XI, 1935, s. 151, stwierdza: „Głowa... ma jasne bujne
loki po bokach, które jak wiadomo, były oznaką książęcego
pochodzenia..."
349
II. 5. Fragment maswerku okiennego z profilem od strony wnętrza. (Fot. autor)
z wicdą roślinną znajdują się także w chórze katedry
wrocławskiej i w kaplicy św. Jadwigi w Trzebnicy,
nie występują jednak wspólnie z postaciami Chrystu-
sa lub anioła. Natomiast w kaplicy trzebnickiej
w północnym portalu znajduje się w tympanonie
scena Ukrzyżowania, zaś arkadę portalu zdobi orna-
ment z winorośli. Tutaj powiązanie treściowe szczepu
winnego z ofiarą na krzyżu niie może nudzić wąt-
pliwości. Zapewne i winorośl na poznańskim zwor-
niku można pojmować jako symbol ofiary związany
z osobą Chrystusa. Najbliższy 'poznańskim zabytkom
jest jednak zespół trzech zworników w starszej,
trójprzęsłowej części kapitularza klasztoru domini-
kanów w Krakowie. Występują na nich wyobraże-
nia Chrystusa na tronie, wici roślinnej i adorującego
anioła133, zatem program treściowv jest identyczny
z naszymi zwornikami. Sądzę, że rzeźby te są młod-
sze od poznańskich i mogą być zarówno ich powtó-
rzeniem jak i wynikiem wspólnie ustalonej tematyki
(nie można tutaj pomijać nieznanego nam dziś pier-
wotnego wystroju chóru krakowskiego kościoła;
a może nawet zworniki z kapitularza były pierwotnie
przeznaczone dla prezbiterium?).
W świetle powyższych rozważań program ikono-
graficzny omawianych rzeźb zwornikowych zamyka
się w logiczną całość, na którą składało się domnie-
mane przedstawienie Chrystusa na tronie oraz od-
kryte wyobrażenia winorośli i adorującego anioła.
i3a Zabytki Sztuki w Polsce. I. Kraków; L. Lepszy
i St. Tomkowie z, Kościół i klasztor OO. Dominikanów,
Kraków 1924, s. 80.
14 K. Ktinstle, Ikonographie der Christlichen Kunst,
Freiburg 1928, Bd I, s. 274,
Ale pozostaje niewyjaśniona zagadka portretowej gło-
wy na zworniku roślinnym. Jeżeli miałaby się ona
wiązać z przedstawioną wyżej tematyką — to chyba
tylko jako głowa Adama, występującego jako przeci-
wieństwo Chrystusa — Odkupiciela14. Nie jest to
bowiem głowa świętego, oczywiście także nie Chry-
stusa. Nie jest również jakąś bezosobową maską.
Trudność rozstrzygnięcia tej sprawy jest zrozumiała
wobec całkowitego braku atrybutów. Czy można jed-
nak upatrywać tu wyobrażenie Adama? Twarz nie
posiada zarostu, który charakteryzował średniowieczne
przedstawienia protoplasty rodzaju ludzkiego. Przede
wszystkim jednak przeciwko takiej interpretacji prze-
mawia wyraźna, stwierdzona wyżej portretowość rzeź-
by. Zostawiając zatem na razie kwestię związku treś-
ciowego z pozostałymi elementami wystroju — zasta-
nowić się należy, czyj portret mógł się znaleźć na
zworniku w kościele poznańskich dominikanów.
Uwzględniając starannie ufryzowane, długie włosy —
wolnp odrzucić od razu wyobrażenie mnicha, łącznie
z świętymi dominikańskimi — Dominikiem i Piotrem
z Werony. Podobnie wykluczeni są przedstawiciele
wszelkich kategorii poddanych. Można tu mówić je-
dynie o portrecie jakiegoś dostojnika. Znakomity
znawca sfragistyki średniowiecznej, Marian Gumow-
ski uważa wręcz loki za oznakę książęcego pochodze-
nia15. W istocie zresztą, spośród dostojników, którzy
mieli jakiś ściślejszy związek z dominikanami poznań-
15 M. Gumowski, Grobowiec Henryka IV, „Zaranie
śląskie", XI, 1935, s. 151, stwierdza: „Głowa... ma jasne bujne
loki po bokach, które jak wiadomo, były oznaką książęcego
pochodzenia..."
349