KORESPONDENCJE POLEMIKI
ZBIGNIEW REWSKI
GŁOS DYSKUSYJNY DO ARTYKUŁU H. KOZAKIEWICZOWEJ P.T. Z BADAŃ NAD BARTŁO-
MIEJEM BERRECCIM („BIUL. HIST. SZTUKI” XXIII, 1961, NR 4).
Liczne na przestrzeni lat kilku prace S. i H. Ko-
zakiewiczów oraz ostatnie artykuły H. Kozakiewiczo-
wej przyczyniły się w dużej mierze do zrewidowania
dotychczasowych metod badawczych, usunęły wiele
nieuzasadnionych twierdzeń i przypuszczeń, dążąc do
ustalenia właściwych poglądów na dzieje polskiej
sztuki renesansowej.
Można być przekonanym, że znakomita większość
rezultatów tych prac została przyjęta w gronie pol-
skich historyków sztuki za obowiązującą.
Niemniej jestem zdania, że procesowi ustalania
nowych poglądów, dotyczących zasadniczych zagad-
nień dawnej sztuki, winna towarzyszyć swobodna wy-
miana opinii i poglądów, co też niejednokrotnie mia-
ło miejsce z pozytywnym oddźwiękiem na łamach
„Biuletynu Historii Sztuki”.
Niech mi wolno będzie wyrazić opinię O’ rezulta-
tach metody, zastosowanej przez H. Kozakiewiczową
w artykule p.t. Z badań nad Bartłomiejem Berreccim.
Autorka stosuje tutaj cały szereg metod od we-
ryfikacji źródłowych poczynając, na własnej interpre-
tacji tekstów, jak i samych obiektów sztuki kończąc;
nadto wykorzystuje źródła niedostatecznie dotąd wy-
zyskane.
W rezultacie Czytelnik zostaje niemal całkowicie
przekonany, że w dotychczasowych badaniach pom-
niejszono rolę Berrecciego w budowie Wawelu, głów-
nie na korzyść architekta Benedykta z Sandomierza.
Słusznie też Autorka pragnie wglądnąć, na podstawie
fragmentarycznie zachowanych rachunków królew-
skich, w organizację i zakres działania warsztatu
architektoniczno-rzeźbiarsko-kamieniarskiego, w któ-
rym czołowe miejsce zajmuje Bartłomiej Berrecci.
Fakty luk w zespołach archiwalnych często sprzy-
jają większej swobodzie w interpretacji fragmenta-
rycznie zachowanych tekstów, często zaś na odwrót —
powściągają historyka w wyciąganiu zbyt szczegóło-
wych wniosków.
W danym przypadku zasadniczy zrąb wywodów
Autorki nie budzi niemal zastrzeżeń. Niesposób jest
nie zgodzić się z Autorką na Jej własną, nową ocenę
mecenatów: Szydłowieckiego, Laskiego, Tomickiego.
Może nieco przedwcześnie byłoby wykluczać możli-
wość działania w tym zakresie Bonera; w zbytnim
też cieniu została ustawiona postać Zygmunta Sta-
rego, jako mecenasa. Autorka pragnie nas zorien-
tować w całości zakresu prac wykonywanych i kie-
rowanych przez Berrecciego, zarówno rzeźbiarskich,
jak i architektonicznych, czego dotąd nikt nie doko-
nał. Dowiadujemy się, że Berrecci reprezentował typ
renesansowego artysty uniwersalnego, projektanta
i kierownika prac architektonicznych, a zarazem sa-
modzielnego rzeźbiarza i kamieniarza oraz kierowni-
ka prac w .powołanym przez siebie zespole: archi-
tektów, rzeźbiarzy a zapewne i kamieniarzy-odku-
waczy.
Autorka, prawdopodobnie pragnąc skoncentrować
uwagę na czołowej postaci Berrecciego nie zajmuje
się bliżej w omawianym artykule rolą dwu najbliż-
szych kolegów Berrecciego, którzy figurują niewątpli-
wie w przytoczonym rachunku z r. 1526 jako: „Joan-
nes” i „Bernhandinus”. Będą to znani wybitni rzeź-
biarze i architekci Cini i Zanobi, którzy też legity-
mują się we wspomnianym rachunku najwyższą po
Berreccim gażą. Podobnie i innych, wymienionych
z imienia artystów, Autorka szkicu twórczości Berrec-
ciego, nie uważa w tej chwili za właściwe rozpoznać,
Choć na podstawie „Cracovia Artificum” J. Ptaśni-
ka, tej nieocenionej do dziś kopalni wiedzy o sztuce
wczesnego renesansu w Polsce, oraz A. Chmielą
jak również wspomnianej pracy iks. B. Przyby-
szewskiego oraz innych badaczy nie byłoby to trud-
nym. Dane te mogłyby ułatwić orientację co do moż-
liwości twórczych najwybitniejszych współpracowni-
ków Berrecciego. I tak „Raphael” będzie to Italus
lapicida z lat 1524—27, „Philippus” będzie to znany
Filip da Fiesole „Italus lapicida” m.in. najbliższy
1 A. Chmiel, Teka Grona Konserwatorów Galicji Za-
chodniej, t. V, Wawel t. II, Kraków 1'913.
216
ZBIGNIEW REWSKI
GŁOS DYSKUSYJNY DO ARTYKUŁU H. KOZAKIEWICZOWEJ P.T. Z BADAŃ NAD BARTŁO-
MIEJEM BERRECCIM („BIUL. HIST. SZTUKI” XXIII, 1961, NR 4).
Liczne na przestrzeni lat kilku prace S. i H. Ko-
zakiewiczów oraz ostatnie artykuły H. Kozakiewiczo-
wej przyczyniły się w dużej mierze do zrewidowania
dotychczasowych metod badawczych, usunęły wiele
nieuzasadnionych twierdzeń i przypuszczeń, dążąc do
ustalenia właściwych poglądów na dzieje polskiej
sztuki renesansowej.
Można być przekonanym, że znakomita większość
rezultatów tych prac została przyjęta w gronie pol-
skich historyków sztuki za obowiązującą.
Niemniej jestem zdania, że procesowi ustalania
nowych poglądów, dotyczących zasadniczych zagad-
nień dawnej sztuki, winna towarzyszyć swobodna wy-
miana opinii i poglądów, co też niejednokrotnie mia-
ło miejsce z pozytywnym oddźwiękiem na łamach
„Biuletynu Historii Sztuki”.
Niech mi wolno będzie wyrazić opinię O’ rezulta-
tach metody, zastosowanej przez H. Kozakiewiczową
w artykule p.t. Z badań nad Bartłomiejem Berreccim.
Autorka stosuje tutaj cały szereg metod od we-
ryfikacji źródłowych poczynając, na własnej interpre-
tacji tekstów, jak i samych obiektów sztuki kończąc;
nadto wykorzystuje źródła niedostatecznie dotąd wy-
zyskane.
W rezultacie Czytelnik zostaje niemal całkowicie
przekonany, że w dotychczasowych badaniach pom-
niejszono rolę Berrecciego w budowie Wawelu, głów-
nie na korzyść architekta Benedykta z Sandomierza.
Słusznie też Autorka pragnie wglądnąć, na podstawie
fragmentarycznie zachowanych rachunków królew-
skich, w organizację i zakres działania warsztatu
architektoniczno-rzeźbiarsko-kamieniarskiego, w któ-
rym czołowe miejsce zajmuje Bartłomiej Berrecci.
Fakty luk w zespołach archiwalnych często sprzy-
jają większej swobodzie w interpretacji fragmenta-
rycznie zachowanych tekstów, często zaś na odwrót —
powściągają historyka w wyciąganiu zbyt szczegóło-
wych wniosków.
W danym przypadku zasadniczy zrąb wywodów
Autorki nie budzi niemal zastrzeżeń. Niesposób jest
nie zgodzić się z Autorką na Jej własną, nową ocenę
mecenatów: Szydłowieckiego, Laskiego, Tomickiego.
Może nieco przedwcześnie byłoby wykluczać możli-
wość działania w tym zakresie Bonera; w zbytnim
też cieniu została ustawiona postać Zygmunta Sta-
rego, jako mecenasa. Autorka pragnie nas zorien-
tować w całości zakresu prac wykonywanych i kie-
rowanych przez Berrecciego, zarówno rzeźbiarskich,
jak i architektonicznych, czego dotąd nikt nie doko-
nał. Dowiadujemy się, że Berrecci reprezentował typ
renesansowego artysty uniwersalnego, projektanta
i kierownika prac architektonicznych, a zarazem sa-
modzielnego rzeźbiarza i kamieniarza oraz kierowni-
ka prac w .powołanym przez siebie zespole: archi-
tektów, rzeźbiarzy a zapewne i kamieniarzy-odku-
waczy.
Autorka, prawdopodobnie pragnąc skoncentrować
uwagę na czołowej postaci Berrecciego nie zajmuje
się bliżej w omawianym artykule rolą dwu najbliż-
szych kolegów Berrecciego, którzy figurują niewątpli-
wie w przytoczonym rachunku z r. 1526 jako: „Joan-
nes” i „Bernhandinus”. Będą to znani wybitni rzeź-
biarze i architekci Cini i Zanobi, którzy też legity-
mują się we wspomnianym rachunku najwyższą po
Berreccim gażą. Podobnie i innych, wymienionych
z imienia artystów, Autorka szkicu twórczości Berrec-
ciego, nie uważa w tej chwili za właściwe rozpoznać,
Choć na podstawie „Cracovia Artificum” J. Ptaśni-
ka, tej nieocenionej do dziś kopalni wiedzy o sztuce
wczesnego renesansu w Polsce, oraz A. Chmielą
jak również wspomnianej pracy iks. B. Przyby-
szewskiego oraz innych badaczy nie byłoby to trud-
nym. Dane te mogłyby ułatwić orientację co do moż-
liwości twórczych najwybitniejszych współpracowni-
ków Berrecciego. I tak „Raphael” będzie to Italus
lapicida z lat 1524—27, „Philippus” będzie to znany
Filip da Fiesole „Italus lapicida” m.in. najbliższy
1 A. Chmiel, Teka Grona Konserwatorów Galicji Za-
chodniej, t. V, Wawel t. II, Kraków 1'913.
216