KRONIKA STOWARZYSZENIA HISTORYKÓW SZTUKI
Górze 1382, sprowadzenie cudow-
nego obrazu 1384, wzrost produkcji
malarskiej a szczególnie rzeźbiar-
skiej Madonn itp.). Koncepcja ar-
chitektoniczna kaplicy wawelskiej
jest wzorowana na wrocławskiej.
Obie z kolei odbiegając od typu
wielobocznie zamkniętych les cha-
pelles de la Vierge Francji, nawią-
zują do układu gotyckich, dwu-
członowych, oktogonalnie zakończo-
nych angielskich Lady Chapels, a
w szczególności z Salisbury (1220—
5), Worcester (1218), Exeter (ok.
1280). Trzeba jednak podkreślić, że
poza bardzo ogólnymi tendencjami,
nasze kaplice reprezentują w pełni
sztukę miejscową; śląską i mało-
polską.
3. O ile dotychczasowe datowa-
nie kaplicy Mariackiej i jej skle-
pień wymaga korekty, to przyjęty
rok ukończenia prezbiterium nie
może być kwestionowany. Nie ule-
ga wątpliwości, że stwierdzone
archiwalnie poświęcenie głównego
ołtarza w roku 1346 odbyło się w
wykończonym już zupełnie wnętrzu,
po przeniesieniu tu wszystkich na-
bożeństw z romańskiego chóru za-
chodniego, który przeznaczono do
rozbiórki, względnie do daleko idą-
cej adaptacji na gotycki korpus.
Wymownym tego świadectwem jest
herb źyjącego wówczas biskupa
Grota (zmarł 1347), Rawicz, wy-
rzeźbiony na pierwszym od zachodu
zworniku. Wobec powyższego, a
szczególnie wobec wielkiej jedno-
litości i konsekwencji kompozycyj-
nej prezbiterium, musi się przyjąć,
że projekt przykrycia chóru ka-
płańskiego od wschodu trzema
przęsłami sklepienia trójkątnego,
rozpiętymi nad prostokątem, o
czterech podporach ustawionych w
narożach i piątej pośrodku ściany
wschodniej, powstał wraz z planem
całego prezbiterium najpóźniej w
roku 1320, w roku rozpoczęcia bu-
dowy, a został zrealizowany na kil-
kanaście miesięcy przed poświęce-
niem ołtarza; z pewnością między
oddaniem budowli w stanie suro-
wym, a pracami wykończeniowymi,
jak tynkowanie, szklenie okien,
usunięcie dużych rusztowań, poło-
żenie posadzki, ustawienie ołtarza,
musiało upłynąć sporo czasu.
Omawiane sklepienie o przę-
słach trójkątnych budzi na tym
miejscu podziw, i to nie tylko
śmiałą konstrukcją, ale także wiel-
ką konsekwencją kompozycyjną,
bowiem w sposób zdecydowany za-
myka rytm trzech jednakowych
przęseł krzyżowych i stanowi nie-
codzienny akcent plastycznych tak
wymowny w swej treści ideowej
nad wielkim ołtarzem, nad sferą,
w której stykać się miały bieguny
napięcia mistycznego i poziomej
doczesności. Twórca posuwa się
jeszcze dalej w akcentowaniu treści
ideowych. Po wyrzeźbieniu na
zwornikach w przęsłach krzyżo-
wych kolejno od zachodu: na pierw-
szym — herbu biskupa Grota, za
którego rządów poświęcono tę część
budowli, na drugim — wyobrażenia
św. Wacława, na trzecim — św.
Stanisława, patronów katedry, ko-
rzysta teraz z układu trzech przę-
seł trójkątnych; na osi, nad wiel-
kim ołtarzem umieszcza samego
Chrystusa, zaś na dwu bocznych
zwornikach, dla podkreślenia hiera-
tyzmu Zbawiciela i ważności miej-
sca, dwu adorujących aniołów.
Tego rodzaju sklepienie nad
wielkim ołtarzem nie jest znane
dotychczasowej architekturze go-
tyckiej. Zostanie ono powtórzone
dopiero później i to w znacznie
'skromniejszych kościołach Czech
w 2. połowie XIV wieku w Sed-
Ićanach (po 1375), Kondraću (po
1375), Sobeslaviu (ok. 1380—85),
Oldrichovie (ok. 1380) i innych,
oraz w obu polskich kaplicach
Mariackich, w Krakowie i Wrocła-
wiu.
Wawelskie sklepienie z nad
prezbiterium wyprzedza także ta-
kie same rozwiązania występujące
nad nawami bocznymi szeregu ko-
ściołów Śląska i Pomorza. Trzeba
przyznać, że przy całej swej „dziw-
ności” skomponowane jest jeszcze
stosunkowo spokojnie, do czego na-
pewno przyczynia się walnie jego
położenie, a szczególnie unifikacja
obu osi symetrii: sklepienia i wnę-
trza. Użyty tu układ przęseł trój-
kątnych możemy uważać jeszcze
za „klasyczny”. Nie da się tego
natomiast powiedzieć o później-
szych sklepieniach wspomnianych
naw bocznych, których osie sy-
metrii będą ustawione poprzecz-
nie do osi wnętrza. W kontekście
naw bocznych artysta będzie do-
bitnie układał elementy w prze-
ciwieństwa, będzie posługiwał się
świadomie sprzecznościami i op-
tycznym niepokojem jako środkiem
artystycznego wyrazu. Wystąpi w
całej krasie forma nieklasyczna,
dysonansowa, jako znamię spotę-
gowanego afektu i nowej logiki
artystycznej.
Pomijając na razie zagadnienie
rodowodu i wzorów z terenu Euro-
py zachodniej oraz związek z in-
nymi układami przęseł trójkątnych,
początek tej nowej, dojrzałej for-
my sklepień na ziemiach polskich
należy widzieć we wschodnim prze-
kryciu prezbiterium katedry kra-
kowskiej, w sklepieniu zaprojekto-
wanym najpóźniej w roku 1320.
STEFAN ŚWISZCZOWSKI
PROBLEMY MURÓW MIEJSKICH W OTOCZENIU BRAMY FLORIAŃSKIEJ W KRAKOWIE
(Streszczenie drugiej części referatu wygłoszonego na zebraniu naukowym Oddziału Krakowskiego
Najlepiej zachowany fragment
dawnych murów miejskich Krako-
wa, złożony z czterech baszt, bar-
bakanu i arsenału był wielokrot-
nie omawiany w różnych pracach
i komunikatach naukowych, nie
doczekał się jednak dotąd pełnej
monografii, brak bowiem szcze-
gółowych badań historycznych,
zwłaszcza odnoszących się do oblę-
w dniu 21.VI.1960 r.)
żeń Krakowa w czasie pierwszego
najazdu szwedzkiego, a także prze-
kopów archeologicznych, które mo-
gą dać realną podstawę do ustale-
nia etapów rozbudowy i ostatecz-
nej fazy rozwoju tych fortyfikacji.
Stosunkowo liczne plany Krako-
wa z XVIII-go i początku XIX-go
wieku są, jeśli chodzi o ten odci-
nek murów, dość niedokładne; pla-
ny pomiarowe zaś, wykonane za
czasów Wolnego Miasta, niekom-
pletne. Trudno się dziwić, że je-
dyna dotychczasowa rekonstrukcja
całego założenia obronnego, wyko-
nana przez Z. Hendla i K. Szpond-
rowskiego wykazuje szereg błędów.
Większą część Krakowa otaczały
bagna lub łąki podmokłe, dawne
koryta Wisły czy Rudawy. Prze-
431
Górze 1382, sprowadzenie cudow-
nego obrazu 1384, wzrost produkcji
malarskiej a szczególnie rzeźbiar-
skiej Madonn itp.). Koncepcja ar-
chitektoniczna kaplicy wawelskiej
jest wzorowana na wrocławskiej.
Obie z kolei odbiegając od typu
wielobocznie zamkniętych les cha-
pelles de la Vierge Francji, nawią-
zują do układu gotyckich, dwu-
członowych, oktogonalnie zakończo-
nych angielskich Lady Chapels, a
w szczególności z Salisbury (1220—
5), Worcester (1218), Exeter (ok.
1280). Trzeba jednak podkreślić, że
poza bardzo ogólnymi tendencjami,
nasze kaplice reprezentują w pełni
sztukę miejscową; śląską i mało-
polską.
3. O ile dotychczasowe datowa-
nie kaplicy Mariackiej i jej skle-
pień wymaga korekty, to przyjęty
rok ukończenia prezbiterium nie
może być kwestionowany. Nie ule-
ga wątpliwości, że stwierdzone
archiwalnie poświęcenie głównego
ołtarza w roku 1346 odbyło się w
wykończonym już zupełnie wnętrzu,
po przeniesieniu tu wszystkich na-
bożeństw z romańskiego chóru za-
chodniego, który przeznaczono do
rozbiórki, względnie do daleko idą-
cej adaptacji na gotycki korpus.
Wymownym tego świadectwem jest
herb źyjącego wówczas biskupa
Grota (zmarł 1347), Rawicz, wy-
rzeźbiony na pierwszym od zachodu
zworniku. Wobec powyższego, a
szczególnie wobec wielkiej jedno-
litości i konsekwencji kompozycyj-
nej prezbiterium, musi się przyjąć,
że projekt przykrycia chóru ka-
płańskiego od wschodu trzema
przęsłami sklepienia trójkątnego,
rozpiętymi nad prostokątem, o
czterech podporach ustawionych w
narożach i piątej pośrodku ściany
wschodniej, powstał wraz z planem
całego prezbiterium najpóźniej w
roku 1320, w roku rozpoczęcia bu-
dowy, a został zrealizowany na kil-
kanaście miesięcy przed poświęce-
niem ołtarza; z pewnością między
oddaniem budowli w stanie suro-
wym, a pracami wykończeniowymi,
jak tynkowanie, szklenie okien,
usunięcie dużych rusztowań, poło-
żenie posadzki, ustawienie ołtarza,
musiało upłynąć sporo czasu.
Omawiane sklepienie o przę-
słach trójkątnych budzi na tym
miejscu podziw, i to nie tylko
śmiałą konstrukcją, ale także wiel-
ką konsekwencją kompozycyjną,
bowiem w sposób zdecydowany za-
myka rytm trzech jednakowych
przęseł krzyżowych i stanowi nie-
codzienny akcent plastycznych tak
wymowny w swej treści ideowej
nad wielkim ołtarzem, nad sferą,
w której stykać się miały bieguny
napięcia mistycznego i poziomej
doczesności. Twórca posuwa się
jeszcze dalej w akcentowaniu treści
ideowych. Po wyrzeźbieniu na
zwornikach w przęsłach krzyżo-
wych kolejno od zachodu: na pierw-
szym — herbu biskupa Grota, za
którego rządów poświęcono tę część
budowli, na drugim — wyobrażenia
św. Wacława, na trzecim — św.
Stanisława, patronów katedry, ko-
rzysta teraz z układu trzech przę-
seł trójkątnych; na osi, nad wiel-
kim ołtarzem umieszcza samego
Chrystusa, zaś na dwu bocznych
zwornikach, dla podkreślenia hiera-
tyzmu Zbawiciela i ważności miej-
sca, dwu adorujących aniołów.
Tego rodzaju sklepienie nad
wielkim ołtarzem nie jest znane
dotychczasowej architekturze go-
tyckiej. Zostanie ono powtórzone
dopiero później i to w znacznie
'skromniejszych kościołach Czech
w 2. połowie XIV wieku w Sed-
Ićanach (po 1375), Kondraću (po
1375), Sobeslaviu (ok. 1380—85),
Oldrichovie (ok. 1380) i innych,
oraz w obu polskich kaplicach
Mariackich, w Krakowie i Wrocła-
wiu.
Wawelskie sklepienie z nad
prezbiterium wyprzedza także ta-
kie same rozwiązania występujące
nad nawami bocznymi szeregu ko-
ściołów Śląska i Pomorza. Trzeba
przyznać, że przy całej swej „dziw-
ności” skomponowane jest jeszcze
stosunkowo spokojnie, do czego na-
pewno przyczynia się walnie jego
położenie, a szczególnie unifikacja
obu osi symetrii: sklepienia i wnę-
trza. Użyty tu układ przęseł trój-
kątnych możemy uważać jeszcze
za „klasyczny”. Nie da się tego
natomiast powiedzieć o później-
szych sklepieniach wspomnianych
naw bocznych, których osie sy-
metrii będą ustawione poprzecz-
nie do osi wnętrza. W kontekście
naw bocznych artysta będzie do-
bitnie układał elementy w prze-
ciwieństwa, będzie posługiwał się
świadomie sprzecznościami i op-
tycznym niepokojem jako środkiem
artystycznego wyrazu. Wystąpi w
całej krasie forma nieklasyczna,
dysonansowa, jako znamię spotę-
gowanego afektu i nowej logiki
artystycznej.
Pomijając na razie zagadnienie
rodowodu i wzorów z terenu Euro-
py zachodniej oraz związek z in-
nymi układami przęseł trójkątnych,
początek tej nowej, dojrzałej for-
my sklepień na ziemiach polskich
należy widzieć we wschodnim prze-
kryciu prezbiterium katedry kra-
kowskiej, w sklepieniu zaprojekto-
wanym najpóźniej w roku 1320.
STEFAN ŚWISZCZOWSKI
PROBLEMY MURÓW MIEJSKICH W OTOCZENIU BRAMY FLORIAŃSKIEJ W KRAKOWIE
(Streszczenie drugiej części referatu wygłoszonego na zebraniu naukowym Oddziału Krakowskiego
Najlepiej zachowany fragment
dawnych murów miejskich Krako-
wa, złożony z czterech baszt, bar-
bakanu i arsenału był wielokrot-
nie omawiany w różnych pracach
i komunikatach naukowych, nie
doczekał się jednak dotąd pełnej
monografii, brak bowiem szcze-
gółowych badań historycznych,
zwłaszcza odnoszących się do oblę-
w dniu 21.VI.1960 r.)
żeń Krakowa w czasie pierwszego
najazdu szwedzkiego, a także prze-
kopów archeologicznych, które mo-
gą dać realną podstawę do ustale-
nia etapów rozbudowy i ostatecz-
nej fazy rozwoju tych fortyfikacji.
Stosunkowo liczne plany Krako-
wa z XVIII-go i początku XIX-go
wieku są, jeśli chodzi o ten odci-
nek murów, dość niedokładne; pla-
ny pomiarowe zaś, wykonane za
czasów Wolnego Miasta, niekom-
pletne. Trudno się dziwić, że je-
dyna dotychczasowa rekonstrukcja
całego założenia obronnego, wyko-
nana przez Z. Hendla i K. Szpond-
rowskiego wykazuje szereg błędów.
Większą część Krakowa otaczały
bagna lub łąki podmokłe, dawne
koryta Wisły czy Rudawy. Prze-
431