Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Editor]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Editor]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Editor]
Biuletyn Historii Sztuki — 26.1964

DOI issue:
Nr. 1
DOI article:
Miscellanea
DOI article:
Ryszkiewicz, Andrzej: Dzieła przypisywane J. L. Davidowi w polskich zbiorach
DOI Page / Citation link:
https://doi.org/10.11588/diglit.45622#0041

DWork-Logo
Overview
Facsimile
0.5
1 cm
facsimile
Scroll
OCR fulltext
ANDRZEJ RYSZKIEWICZ

DZIEŁA PRZYPISYWANE J. L. DAYIDOWI W POLSKICH ZBIORACH

Był „najlepszym malarzem Francji, a może i Eu-
ropy” (słowa Mazzeiego w liście do Stanisława Au-
gusta), a także przywódcą szkoły, głośnej i miaro-
dajnej przez parę dziesiątków lat. Był działaczem,
rewolucjonistą i mężem stanu, malarzem oficjalnym
Rewolucji i Cesarstwa, wreszcie sławnym banitą
politycznym. Dyktował teorie sztuki i tworzył dzieła
wzorcowe, kopiowane i naśladowane, powielane w gra-
fice, która z kolei stawała się modelem i podstawą
prac artystycznej młodzieży całej Europy. W Warsza-
wie, jak gdzie indziej, wystawiano malowidła, rzeźby,
ryciny, naśladujące dzieła mistrza. Pięciuset uczniów
różnych narodowości — malarzy, grafików, rzeźbia-
rzy, architektów i oświeconych amatorów, czy kolek-
cjonerów — głosiło jego sławę i powtarzało nauki.
Imię Jacques-Louis Davida było na ustach wszyst-
kich.
I pozostało na nich do dziś, choć ocena jego twór-
czości zmieniała się diametralnie; kult artysty na
długie lata poszedł w zapomnienie, a nawet prze-
radzał się w zupełną negację, pogardę niemal. Dziś
David znów intryguje swą złożoną twórczością, rolą
jaką odegrał, piętnem wyciśniętym na życiu współ-
czesnych i potomnych.
Toteż zawsze zabiegano o posiadanie jego dziel
i wysoko je ceniono. Jako obiekty z pasją poszuki-
wane przez kolekcjonerów — jego obrazy i rysunki
bezustannie przewijają się przez sale obrotu dziełami
sztuki, stają się przedmiotem spekulacji, a — co
za tym idzie — fałszerstwa. Liczba dzieł podpisanych
nazwiskiem Davida, a których mistrz z pewnością
nie namalował, niepokojąco wzrasta. Zapowiedziany,
drukujący się katalog jego spuścizny, przyczyni się
z pewnością do znacznego uporządkowania stanu
wiedzy o oewure artysty. Ale sprawy nie wyczerpie:
zbyt wiele rozsiało się po świecie prac uważanych
w różnych czasach za jego dzieła własnoręczne, by
można je było w komplecie zgromadzić, ocenić, prze-
selekcjonować. Potrzebne są tu wykazy cząstkowe,
szczególnie obejmujące prace, do których nauka
światowa w minimalnym tylko stopniu dotychczas
dotarła. Próbą takiego uchwycenia dzieł uznawanych
za oryginały J. L. Davida w polskich zbiorach jest
niniejszy artykuł.
Wyłączyłem z niego to wszystko, co David z pew-
nością wykonał specjalnie dla polskich klientów:
Stanisława Kostki Potockiego, ks. marszałkowej Lubo-
mirskiej i Stanisława Angusta. Tym dziełom, jedynym
z polskiego posiadania nie podlegającym dyskusji,
mającym potwierdzenie dokumentarne, poświęciłem
odrębne studiumx. Włączyłem doń przede wszystkim
Portret konny St. Potockiego, wersję Parysa i Heleny
wykonaną dla Elżbiety Lubomirskiej i serię portretów,
kopii malowanych dla polskiego króla przez uczniów
i pod okiem Davida (znalazł się wśród nich i auto-
portret artysty). Przy tej okazji ustosunkować się
także było trzeba do przypisywanych Davidowi por-
tretów polskich osobistości: Ossolińskich i pani Wa-
lewskiej.
1 „Rocznik Historii Sztuki”, t. 4; „Bulletin du Musśe
National de Varsovie” 1963, no 3.
2 K. Grottowa, Zbiory sztuki Jana Feliksa i Walerii
Tarnowskich w Dzikowie (1803—1849), Wrocław 1957, s. 64.

O ile tamte powstały w wyniku działalności pol-
skich mecenasów, zgromadzone tutaj były obiektem
kolekcjonerskiej zapobiegliwości zbieraczy na prze-
strzeni prawie stu pięćdziesięciu lat. Pierwsze wpły-
nęły do polskich zbiorów jeszcze za życia mistrza,
ostatnie trafiły do muzeów w naszych czasach. Ich
wartość (jak i stopień wiarygodności) jest różna;
a że do wielu z nich dotrzeć nie sposób — omawiam
je w tej kolejności, w jakiej pojawiły się w polu
widzenia: najwcześniejsze atrybucje mają na swe
poparcie już samą długowieczność tradycji.

1. Bardzo kulturalna i uzdolniona artystycznie
amatorka, świetnie opatrzona i oczytana, zapalona
kolekcjonerka Waleria ze Stroynowskich Tarnowska
zgromadziła wraz z mężem w pałacu dzikowskim
jedną z najcenniejszych u nas kolekcji dzieł sztuki.
To, co z tych zbiorów dotrwało do dziś (z Lisowczy-
kiem Rembrandta) każę poważnie traktować jakość
obiektów i ich atrybucje. Twórczość Davida była dla
niej „szczytem malarstwa współczesnego”, a „Sabinki
uznała za najlepsze dzieło współczesnej szkoły fran-
cuskiej, a może nawet całego wieku”1 2. Toteż nie
poskąpiła starań, by uzyskać coś z jego dzieł. Ale
nie udało się jej zdobyć niczego poważniejszego.
W dzikowskich zbiorach David reprezentowany był
tylko jednym rysunkiem: w „Regestrze rzeczy moich
i sprzętów domowych”, jako 45 pozycję spisu rysun-
ków, zanotowano „Głowa św. Rocha Dawida”3. Za-
znaczono, że pracę nabyto w Paryżu; zapewne przy-
wiózł ją w 1815 r. Jan Feliks Tarnowski, gdy wraz
z delegacją udał się do stolicy Francji, by złożyć
hołd zwycięzcy Napoleona, carowi Wszechrosji Alek-
sandrowi 4.
Rysunek dzikowski stanowił niewątpliwie studium
przygotowawcze do jednego z pierwszych obrazów
artysty: Sw. Roch błagający Madonnę o uzdrowienie
zadżumionych z 1780 r. (Obraz w szpitalu w Marsylii,
szkic olejny w kolekcji Lapauze). Wraz z całym zbio-
rem rysunków dzikowskich spłonął w 1927 r. Nawet
fotografia nie utrwaliła jego wyglądu. Może był
analogiczny do szkicu głowy zadżumionego (Paryż,
Szkoła Sztuk Pięknych), jaki powstał w związku
z tym samym obrazem 5. Rysunek to wysoce interesu-
jący, przez zdecydowany realizm ujęcia, egzotyczność
modela w turbanie, śmiałą technikę; stanowi wprost
zaprzeczenie klasycznych formuł i klasycystycznych
nawyków.

2. Drugi rysunek uważany za dzieło Davida wszedł
do polskich zbiorów tuż po śmierci mistrza. Zdając
sprawę z działalności Biblioteki Publicznej (Uniwer-
syteckiej) w r. 1827, zapisał Linde: „Gabinet Rycin
znacznie także w tym roku pomnożony został zbiorem
rysunków ręcznych”. Wymienił też kilka najważniej-
szych spośród nowych nabytków, wśród nich „Figurę
3 Tamże, s. 139.
4 Tamże, s. 55.
5 Repr. m. in.: F. D a u 11 e, Le dessin franęais de Da-
vid d. Courbet, Lausanne 1953, tabl. 1.

31
 
Annotationen